opisówka

909 34 4
                                    

Późnym wieczorem Harry siedział przykryty swoim ulubionym puchatym kocem oglądając serial, dość nachalne pukanie w drzwi oderwało jego uwagę od telewizora, zerknął na godzinę która wskazywała na 19.37, zdziwiony podszedł do drzwi, Pansy to być nie mogła bo poszła na imprezę z dziewczynami więc kto przeszedł do niego o takiej godzinie, pomyślał

-Draco?- powiedział zdziwiony brunet gdy otworzył drzwi- coś się stało?

-Mogee wejść na chwilę?- powiedział ledwo stojąc na nogach

-taak?

Gdy tylko postawił jeden krok, już by się potknął o próg gdyby Harry go nie złapał, po czym doszedł do niego okropny odór alkoholu

-Boże Draco ty jesteś nachlany- złapał go pod ramię prowadząc na kanapę

-Nieeee- wybełkotał cicho- tylko troszeczkę wstawiony

-Ile ty wypiłeś?- zapytał kucając przed nim żeby lepiej widzieć jego twarz

-Ee nie wiem może pół litra albo nie wiem

-Matko, poczekaj dam ci wody- chciał wstać lecz dłoń Draco szybko go zatrzymała

-Usiadz ze mną, przez chwilę- pociągnął go na kanapę- zaraz pójdę

Ułożył się wygodniej, spoglądając na ledwo przytomnego blondyna który do tej pory nie puścił jego ręki

-Przepraszam...-wybełkotał cicho co chyba miało być szeptem

-He co? Za co?

-Za wszystko co ci zrobiłem...zraniłem cię

-Ahh..to, nie no spokojnie już jest naprawdę dobrze

-Wiem że to puste kłamstwo, przepraszam że każe ci na mnie patrzeć, wprosiłem ci się do domu

-Draco przecież wiesz że mój dom jest dla ciebie zawsze otwarty tak jak da wszystkich innych

Zaśmiał się cicho

-Czemu jesteś dalej dla mnie miły?

-Nie umiem być dla ciebie wredny, po prostu nie umiem

-Nie zasługuje na ciebie...

-He? Draco o czym ty mówisz

-Podobasz mi się...ja nie wiem co to za uczucie, nigdy do nikogo nie czułem czegoś takiego, nie przerywaj mi daj mi dokończyć- powiedział blondyn gdy zobaczył jak Harry otwiera usta- w twojej obecności jestem naprawdę szczęśliwy, ale ciebie ranie swoją obecnością, ale nie umiem się od ciebie odsunąć, uzależniłem się od twojego uśmiechu, zasługujesz na kogoś o wiele lepszego niż kogoś tak zepsutego jak ja- po policzkach popłynęły mu pojedyncze łzy, chwiejnym ruchem wstał z kanapy ruszając do drzwi- Do zobacz...

-Nie zostawiaj mnie...- tym razem to Harry zatrzymał Draco- ty też mi się podobasz Draco...i nawet nie wiesz jak bardzo, ale nie chce cię przy sobie zatrzymać rozumiesz, nie mogę ci tego zrobić, nie wiesz jak jest być ze mną codziennie, jednego dnia może być szczęśliwy a drugiego cały dzień płakać i zwyzywać cię od najgorszych, bycie ze mną jest naprawdę trudne, nie chce żebyś przez to przechodził, kiedyś znajdziesz sobie żonę będziesz mieć dzieci, daj mi miesiąc a będzie wystarczyła mi tylko przyjaźń- teraz to Harry się popłakał o wiele mocniej niż blondyn, trzymając go za rękę coraz bardziej się zsuwał na podłogę, a na Draco podziałało to jak kubeł zimnej wody

-Harry...ja nie chce kogoś innego, wolę ciebie, zapłakanego czy uśmiechniętego Harrego, lubię każdą twoją wersję, damy radę Harry nie ważne jak bardzo będziesz mnie wyzywać nie zostawię cię kurwa samego- przytulił go z całej siły- może i jestem pijany ale wiem co mówię, jeśli zapytasz mnie o to samo jutro powiem ci w słowo do słowa

Siedzieli na podłodze do momentu aż Harry się nie uspokoił, brunet widział że Draco ledwo stał, zaprowadził go do swojego łóżka przykrywając go odrazu, a blondyn niemal odrazu zasnął

Harry wrócił spowrotem do salonu kładąc się na kanapie po czym zasypiając prawie odrazu

Draco obudził się z okropnym bólem głowy, nasłuchując kto tak z samego rana chałasuje, po omacku dostał się do kuchni gdzie dopiero w pełni otworzył oczy, w kuchni zastał Harrego robiącego najwyraźniej śniadanie, i wtedy do Draco doszło wszystko

Załamanie
Monopol
Wódka
Droga do Harrego
Dom Harrego
Wyznanie
Wyznanie Harry'ego
Oboje płakali

-O kurwa...- szepnął do siebie blondyn, co jednak nie uszło uwadze brunetowi

-Wstałeś- popatrzył na niego jakby bez emocji- zrobiłem ci herbatę a obok masz leki na ból głowy, zaraz podam ci śniadanie

Draco nie pewnie usiadł przy wyspie kuchenej chwytając ową herbatę i połykając tabletki, w głowie miał istny mętlik, poruszyć temat z wczoraj czy siedzieć cicho, Harry jakby czytał mu w myślach przemówił

-Zapomnijmy o tym co się wczoraj wydarzyło, o ile to pamiętasz- powiedział stojąc do niego plecami, lecz nawet jego głos brzmiał jakby został wyprany z jakich kolwiek emocji

-Harry nie chce o tym zapominać, mówiłem ci że nawet na trzeźwo powiedział bym to samo

-Ale twój ojciec, pokolenia wszystkie- powiedział cicho już z wyraźnym smutkiem

-W dupie mam mojego ojca, nie obchodzi mnie jego zdanie, chce tylko tyle żebyś był szczęśliwy- podszedł szybko do niego, obracając go tak by stał do niego twarzą, przez nagły ruch Harremu wypadła łyżka z ręki, Draco ujmując delikatnie dłoń Harrego położył ją w miejscu gdzie powinno być jego serce, które biło naprawdę mocno- widzisz, Harry ja naprawdę cię lubię pierwszy raz w życiu czuje coś takiego

Harry spoglądał na jego oczy po czym na jego własną rękę spoczywającą na sercu Draco, nie świadomie zaczęły spływać mu łzy po policzkach, które po chwili blondyn delikatnie otarł

-Jaa...nie wiem co powiedzieć...- i mocno go przytulił

Wiedząc że Pansy go za to rano zabiję

Instagram Harry PotterDove le storie prendono vita. Scoprilo ora