Rozdział 2

604 18 8
                                    

Przebudziłam się w jakimś obcym pokoju z początku byłam przerażona ale gdy gwałtownie wstałam od razu tego pożałowałam, ból głowy się odezwał.
Zamknęłam mocno powieki i powoli zaczęłam ponownie je otwierać.

Pierwsze na co zwróciłam uwagę to, że byłam ubrana w jakaś ogromny czarny t shirt odruchowo sprawdziłam czy wszystko jest na miejscu na szczęście było i trochę mi ulżyło.

Totalnie urwał mi się film pamietam tylko moment gdy Aaron zabrał mnie gdzieś na piętro, a potem nicość. Obawiałam się trochę, że mogłam mówić coś głupiego lub robić boże zaraz zwariuje, chwila on mnie musiał przebrać, jezu trzymajcie mnie.

Jak oparzona zaskoczyłam z ogromnego łóżka i zaczęłam szwendać się po pokoju na sto procent był to pokój Aarona, Byłam już nieraz w pokoju mojego chłop... byłego chłopaka, skarciłam się w myślach. I jest inaczej chodź tutaj jest bardziej, elegancko?

Bez dalszych zbędnych myśli rzuciłam się w poszukiwaniu mojego wcześniejszego stroju.
Po chwili doszukałam się jeansów i czarnego topa na ramiączkach. Jak oparzona ubrałam się poprawiłam ręką swoje włosy i złapałam rozładowany już telefon. Rozejrzałam się obiektywnie po pokoju bruneta i doszłam do wniosku, że nigdzie go tutaj nie ma szybkim i cichym ruchem wyszłam z pokoju, a następnie udałam się na parter ubrałam swoje buty jak najszybciej wybiegłam z domu.

Może moje zachowanie nie było miłe w stronę Arona, który się mną zaopiekował, ale po tym co mnie tam spotkało narazie nie mam zamiaru przebywać tam chociaż chwili dłużej. Jak wrócę do domu napiszę mu tylko krótką wiadomość z podziękowaniem, że się mną zaopiekował.

Cała drogę do domu przebyłam na nogach nie było jakoś daleko, ale i tak byłam wykończona.
Prędko weszłam do domu i zdjęłam buty ruszyłam przez hol, a następnie w kierunku kuchni po szklankę wody, gdzie spotkałam oczywiście moja mamę Elizabeth, która była naprawdę piękna kobietą. Elly bo tak właśnie na nią mówią ma czterdzieści dwa lata.

-Moja droga panienko gdzie to się było cała noc?! - powiedziała zdenerwowana.

Nie zerkałam w jej stronę wiedziałam, że jest
naprawdę wkurwiona.

- Byłam na imprezie.- odpowiedziałam krótko
i przełożyłam szklankę z woda do ust aby się napić.

- Ile raz mam ci powtarzać, że wystarczy chociaż głupia wiadomość z treścią, że jesteś bezpieczna i nie wrócisz na noc. - mówiła zerkając na mnie.

- Tak w ogóle to wyglądasz strasznie, weź prysznic ogarnij się i może trochę odpocznij. - rzuciła.

- Wybacz mamo, ale rozładował mi się telefon i nie mogłam napisać. - powiedziałam i od razu dodałam.
- Z mojego wyglądu zdaję sobie sprawę i dzięki za rady. - uśmiechnęłam się smutno na swój pół żart.

Elly pogłaskała mnie lekko po plecach i minęła mnie oznajmiła, że dzisiaj musi niestety jechać do pracy bo mają dużo zaległości, ale obiecała, że jakoś nadrobimy tą straconą niedzielę.

***

Gdy wróciłam do swojego pokoju od razu poszłam spać byłam okropnie zmęczona po przebudzeniu się zerknęłam na telefon na którym wyświetlała się godzina siedemnasta.
Przeciągnęłam się i odłączyłam telefon od ładowarki oraz zaczęłam sprawdzać wiadomości. Było ich sporo.

Pierwszy numer który rzucił mi się w oczy to numer Ryana miałam wątpliwości czy otwierać tę wiadomości, ale zdecydowałam się sprawdzić zawartość.

Od: Ryan
Mad proszę porozmawiajmy

Od: Ryan
błagam

We Will Meet AgainOnde as histórias ganham vida. Descobre agora