Rozdział 1

622 17 4
                                    

Obudziły mnie wpadające promienie słońca do pokoju zdałam sobie sprawę, że nie zasłoniłam wieczorem rolet czego od razu pożałowałam.
Przeciągnełam się na łóżku i zwinnym ruchem wstałam zasłonić rolety.

Nie lubiłam słońca. A napewno nie rano gdy raziło mnie w twarz. Zdecydowanie jestem zwolenniczką księżyca. Z letargu wyrwał mnie dzwoniący telefon, zaczęłam go szukać ale nigdzie go nie było.

Do cholery gdzie jest ten telefon. Po kolei wywalałam każda poduszkę aż w końcu go znalazłam. Już chciałam odbierać gdy połączenie się skończyło. Westchnęłam i wstałam ponownie na nogi. Dzwoniła Alexa bo kto inny zastanawiając się po co, zdałam sobie sprawę ze jest już ósma a za dziesięć minut zaczyna mi się pierwsza lekcja. Szybko ruszyłam do toalety odpisując od razu na wiadomość.

Od : Alexa <3
boze ileż można się szykować wyłaź czekam pod domem!

Do : Alexa <3
sory stara dopiero wstałam zaraz zejdę.

Zablokowałam telefon i wrzuciłam go do czarnego plecaka z vansa razem z nim kilka przypadkowych zeszytów z biurka. Ubrałam dziś czarne szerokie spodnie które były mi najbliżej i biały top. Założyłam szybko buty oraz pożegnałam się z mamą i życzyłam jej dobrego dnia w pracy, od razu wybiegłam z domu, i szybko ruszyłam w kierunku białego mercedesa w którym widziałam niezbyt zadowoloną przyjaciółkę.

- No w końcu łaskawie się zjawiłaś - powiedziała. Byłam na przegranej pozycji dlatego nic nie powiedziałam i posłusznie zajęłam swoje miejsce koło blondynki. Alexa włączyła naszą ulubioną piosenkę i zaczęła ją śpiewać, inaczej drzeć sie na cały samochód, a ja wraz z nią.

- Don't make me sad, don't make me cry. - wykrzyknęłysmy razem dodając. - Sometimes love is not enough and the road gets tough, I don't know why.

Obie kochałysmy słuchać i śpiewać Lane Del Rey od małego, nasi rodzice zawsze musieli słuchać naszego śpiewania. Wjeżdżając na parking szkolny Alex wyłączyła radio i poprawiła swoje piękne blond włosy. Byłam jej totalnym przeciwieństwem, ja byłam brunetką o niebieskich oczach i średniego wzrostu, a ona była wysoką blondynką o szarych oczach.

- Dobra ja lecę na francuski, a tobie życzę powodzenia na hiszpańskim. - powiedziała blondynka i skręciła w prawą strone.

Ja poszłam prosto jedynym plusem było teraz to, że zaspałam i nie było ludzi na korytarzu. Uderzyłam o coś twardego, a raczej o kogoś. Cholera, był to Aaron Russell kurwa akurat na niego musiałam trafić teraz. Spojrzałam na bruneta o brązowych oczach które były nawet ładne.

- O wow pani perfekcyjna się spóźniła - powiedział lekko z kpiną.

- Chyba nie tylko ja jak widać - mówiąc zjechałam go wzrokiem.

Lekko się zaśmiał i powiedział. - Dzisiaj impreza u nas na chacie, może wpadniesz?

- O no spoko, Ryan nic nie wspominał - odpowiedziałam lekko zakłopotana.

Znowu uśmiechnął się tak powalająco, że dziewczyny mdlały by na jego widok, ale ja nie należę do tego typu mdlejących dziewczyn na widok przystojnego faceta.

- Sam jeszcze nie wie, ale zaraz się dowie.- odpowiedział i dodał. - Dam ci znać co i jak, na razie Maddy.

Nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo zniknął za ściana a ja w pośpiechu i lekkim zakłopotaniu weszłam do klasy. Wszystkie oczy były w tym momencie skupione na mojej osobie.

We Will Meet AgainDove le storie prendono vita. Scoprilo ora