[2] Szybka walka

293 14 8
                                    

–Marinette Dupain-Cheng! – krzyknęła wściekła pani Mendelejew uderzając w ławkę dłonią. 

Huk uderzenia spowodował, że nastolatka od razu zerwała się z ławki. Zdezorientowana rozejrzała się po klasie, każdy się w nią wpatrywał z rozbawieniem w oczach. Jedynie nauczycielka stała przed nią z poważną miną. 

–Spanie na mojej lekcji...To po prostu nie dopuszczalne – oburzyła się. 

Ostatniej nocy nie zmrużyła nawet oka. Obowiązki Biedronki zmusiły ją do kilkugodzinnego skakania po dachach zamiast snu. Dziewczyna szczerze nienawidziła Władcy Mroku za te nocne ataki. Już wolała w ciągu dnia wymyślać dziesiątki wymówek niż walczyć w środku nocy. Niestety takie bitwy potem kończyły się tym, że ledwo funkcjonowała w ciągu dnia. 

–Przepraszam – mruknęła nie chcąc jeszcze bardziej denerwować nauczycielki. 

–Jeszcze raz zastanę cię w takiej sytuacji to wyślę cię do dyrektora – odparła i wróciła z powrotem na środek klasy. 

–To podpadłaś, znowu – szepnęła do niej Alya. 

Marinette tylko wywróciła oczami i starała się skupić na słowach pani Mendelejew. 

Była to ich ostatnia lekcja, dlatego większość klasy oczekiwała na dzwonek jak na szpilkach. Gdy w końcu nadszedł ubłagany koniec lekcji uczniowie rzucili się do wyjścia z placówki.

–Stara już za dwa dni jest piąta rocznica pojawienia się Biedronki i Czarnego Kota – oznajmiła podekscytowana Alya. – Muszę zacząć pisać artykuł na Biedrobloga, może uda mi się przeprowadzić z nimi wywiad! – krzyknęła podekscytowana, czym zwrócił na siebie uwagę pozostałych uczniów. 

–Spróbować zawsze możesz – odparła wymijająco Marinette.

–Mogę ci pomóc skarbie – odparł Nino obejmując ją w talii.

–Dobra, w sumie przyda mi się pomoc od tej bardziej technicznej strony – mruknęła nawet nie odrywając na chwilę wzroku od ekranu telefonu. 

Przyjaciele z racji tego, iż był piątek mieli w planach udać się do kina od razu po zakończeniu zajęć. Niestety i tym razem obowiązki bohaterów zadecydowały i chcąc nie chcąc zamiast siedzieć i dobrze się bawić w kinie, Marinette pod postacią Biedronki biegła na drugi koniec Paryża, aby stanąć do walki. 

Gdy w końcu zauważyła kolejną ofiarę akumy postanowiła na razie się nie ujawniać i zaczekać w ukryciu na partnera. Za ten czas zaczęła się dokładniej przyglądać opętanej dziewczynie. Jej włosy były aż do samej ziemi, oczy były czarne, pozbawione jakichkolwiek emocji, natomiast na sobie miała obcisły, czarny, lateksowy strój. Na plecach była umieszczona broń. Bohaterka zmrużyła oczy jednak nie znalazła żadnych potencjalnych miejsc z akumą, także pozostała tylko jej broń, którą stanowiło coś na wzór bicza.

–Witam ponownie – usłyszała nagle znajomy głos za plecami. 

Odwróciła się w drugą stronę i ujrzała przed sobą wyszczerzonego szeroko partnera. Oparła ręce o biodra i przekrzywiła lekko głowę. 

–A co to za spóźnienie? 

–Wiesz, koty czasem też muszą o siebie zadbać – odparł. – Ale chciałem z tobą o czymś porozmawiać – oznajmił poważniejszym głosem. 

Biedronka nie odezwała się słowem dając mu znak, żeby kontynuował. 

–Za dwa dni minie pięć lat od naszego spotkania, moja piękna – oznajmił szczerząc się. 

–Naprawdę? Wytrzymałam z tobą aż tyle lat? – droczyła się z nim. 

–Z tej okazji... – zignorował jej słowa. – Twój jakże wspaniały partner przygotował dla ciebie niespodziankę, więc rezerwuj sobie całą sobotę dla mnie – powiedział kładąc ręce na jej ramionach. 

Banquet of SuperheroesWhere stories live. Discover now