| 3 | „Dziwne, kocie zauroczenie"

28 9 0
                                    


Keila pozwoliła wyjść mi godzinę szybciej ze względu na malejący ruch w kawiarni i przygotowanie do poznania trzech nowych kotów z resztą załogi. Zapowiadała się ciężka dla niej noc, ponieważ kotka imieniem Star, wydawała się być nastawiona przyjaźnie tylko i wyłącznie do swoich dwóch kocich synów.

Mnie również nie znosiła, tak na marginesie.

Po drodze wskoczyłam do sklepu na szybkie zakupy. Oprócz ciasteczek dla babci, gorącej czekolady dla mamy i Coca coli dla taty, kupiłam chrupki karmelowe i cappuccino tego samego smaku dla siebie. Pomimo zmęczenia, musiałam odbyć wieczorną rutynę pod tytułem „łóżko i bajka". Na samą myśl o wieczorze spędzonym przy „Piękna i Bestia", moje nogi same pędziły w stronę domu.

Odpisałam przyjaciółce po krótce o najbliższych dniach wolnych, które ochoczo przygarnęła, upychając w nie czas na zakupy. I mimo, że nie miałam na nie najmniejszej ochoty, odkąd straciłam możliwość rozróżniania kolorów, nie miałam serca jej tego odmawiać.

Pierwszym co przywitało mnie w progu domu, był niesamowity zapach obiadu, który zaprowadził moje nogi do kuchni. Na sam widok spaghetti czekającego na mnie przy stole, ślinka napłynęła mi do ust.

– Siadaj i jedz, kochanie – mama wyłoniła się zza drzwi lodówki. – Babcia prosiła, abyś przyszła do niej później z herbatą.

Usiadłam przy stole, zabierając się za posiłek. Nim wzięłam pierwszy kęs, spojrzałam na mamę marszcząc brwi.

– Czy coś się stało, skoro babcia chce mnie widzieć?

Jeśli Salma Omalley, pragnie mnie widzieć z kubkiem herbaty w swoim pokoiku, prawdopodobnie skończę słuchając bardzo długiej litanii narzekania na jej życie, naszych sąsiadów ich psy i dzieci. Albo na kogoś z naszego domu.

– Pewnie ciekawa jest, jak było pierwszego dnia w nowej pracy. Nie zawsze rozmowa z babcią musi być nieprzyjemna.

– Albo jak zwykle, pragnie ponarzekać na mnie.

Tata odwiesił swój płaszcz, ucałowując w policzek mnie i mamę. 

– Przestań narzekać na moją matkę, Erneście – fuknęła na niego mama, krzyżując dłonie na piersi. – Ja na twoją nie narzekam.

– Bo nie żyje od kilkunastu lat.

Próbowałam ukryć parsknięcie, kolejnym kęsem obiadu. Kolejna kłótnia rodziców spowodowana przez niechęć babci do swojego zięcia była ostatnim w czym miałam ochotę uczestniczyć. Nawet jeśli była to prawie co tygodniowa rutyna. A jeśli odezwałabym się chociaż słowem albo co gorsza właśnie zaśmiała, mama ochoczo wprowadziłaby mnie w tę kłótnię.

– To nie moja wina, że przez tyle lat nadal nie pogodziła się z naszym małżeństwem! Mamy nawet córkę jako owoc naszej miłości – uniósł ręce ku górze, broniąc się przed morderczym wzrokiem swojej żony.

Spojrzałam na niego z politowaniem.

– Mnie w to nie mieszaj, tato.

Opadł zrezygnowany na krzesło obok mnie.

– Twoja babcia to stara wiedźma, kochanie. Tobie też nie pozwoli nigdy wyjść za mąż.

– Seana nie lubiła i miała co do niego rację – na wzmiankę o byłym ukochanym, mój żołądek zawiązał się w supełek. – Dobrze, że nie pozwalała mu tu przychodzić. Chociaż tutaj nic mi o nim nie przypomina.

Rodzice nie skomentowali wzmianki o moim byłym, który bezczelnie złamał mi serce kilka dni przed moim wymarzonym wyjazdem do Grecji.

Minęło już ponad pół roku, odkąd wyznał mi, że jego uczucia względem mnie się wypaliły, ponieważ poznał kogoś innego. Kogoś lepszego. I nic bardziej mylnego. W tym samym momencie, gdy to powiedział, mój świat ponownie spowiła szarość.

KOCIE SERCA OBDAROWUJĄ MIŁOŚCIĄ INNYCHWhere stories live. Discover now