Był chłopak młody
Co podjął się roboty
Ojciec go nawoływał
A on ostro chybiał
Jednak w końcu doszedł
Ojciec ze zdziwienia padł
Taki to był człowieka wrakTestament spisując poszedł do komórki
Na ścianie zobaczył malowane chmurki
Obok, przy bieli, stoi farby puszka
Spostrzegł nagle, że ktoś w okno stukaCzerwoną rękę na szybie odbił
Pod spodem napisał "Vice Versa"
Chłopak popatrzył, myśli: "Dywersja?"
Dzwoni do przyjaciół, by o pomoc prosić
A tamten za oknem w śmiech się zanosi
Młody wystraszony, w miejscu sterczyTamten patrzy i krzyczy: "WYSTARCZY!"
Robotnik z lekka poluzował mięśnie
Czarna zmora kaptur zdejmuje
I swoją twarz ukazuje
Wysoki mężczyzna żartem się okazał
Pan od farb się zdziwił, że go zastał
Patrzą sobie w oczy, jeden ze złościąWZIĄŁ FARBY PUSZKĘ I POBIEGŁ NA NIEGO!
OBERWAŁ. "W łeb dostałeś, 'KOLEGO'!"
Chwila cicho... Srebrzysta farba...
Tak powstał nasz BREK - niedorajda------------------------------
Jeszcze chwila szczęśliwego klimaciku :)
YOU ARE READING
Wiersze - Takie przeważnie ode mnie :)
PoetryWiersze pisane jedynie lub w większości na polskim z nudów, a oto i one: WIEM WIEM' Okładka jest tragiczna' I ten napis też TnT help me...