chapter I

3.2K 88 46
                                    

-Bardzo mi przykro, ale najbliższy wolny termin mamy dopiero za miesiąc, ale mogę zapisać Panią na listę rezerwową -oznajmiłam, po czym zapisałam klientkę w systemie i odłożyłam słuchawkę.- Myślę nad zatrudnieniem kolejnych osób, Mindy -spojrzałam na przyjaciółkę, która kończyła pakować swoje rzeczy osobiste do torebki.

-Myślę, że pomyślimy o tym w poniedziałek, a teraz ruszaj dupę i zaczynamy weekend. - odetchnęlam z ulgą, wywieszając kartkę z napisem "zamknięte", ponieważ naprawdę potrzebuję odpoczynku. Ostatnie tygodnie w salonie dają nam nieźle w kość.

Tak w ogóle to jestem Alice, mam 23 lata i wraz z moją przyjaciółką od trzech lat prowadzimy świetnie prosperujący salon urody w samym centrum Paryża. Ogólnie pochodzę z Polski jednak zaraz po skończeniu osiemnastu lat wyjechałam do Paryża. Tam pracowałam przez dwa lata jako opiekunka osób starszych, praca była dobrze płatna, dzięki czemu mogłam zaoszczędzić na kursy kosmetyczne, na których poznałam Mindy. Obydwie byłyśmy zdeterminowane i ambitne by coś w życiu osiągnąć i właściwie chyba to nas do siebie tak bardzo zbliżyło.

-Tak właściwie to zabieram Cię jutro na mecz- spojrzałam zdziwiona na przyjaciółkę, ponieważ jedyne miejsca do jakich wychodziłyśmy to były kluby i kino.

-Mecz? Jaki mecz? Przecież my nie lubimy żadnych meczy - oznajmiłam, ponieważ serio nigdy nie przepadałam za żadnym sportem. Tymbardziej nie kupiłabym biletu na jakieś sportowe wydarzenie.

-Oh, no nie rób mi tego... Ethan załatwił trzy bilety na mecz PSG-Polska i pomyślałam, że może chciałabyś zobaczyć reprezentację swojego kraju na żywo ze strefy VIP? - zmróżylam podejrzliwie oczy widząc, co knuje moja przyjaciółka.

-Ahaa, coś czuję, że tu wcale nie chodzi o mnie... Mindy, kiedy Ty w końcu dojrzejesz i wybierzesz się na randkę bez przyzwoitki? Ethan mnie znienawidzi- stwierdziłam, otwierając menu restauracji do której właśnie weszłyśmy.

-Przysięgam Emily to ostatni raz kiedy biorę Cię ze sobą... Wiesz, że przy nim się stresuję, a jak się stresuję to plotę głupoty, a z tobą to zawsze jest raźniej- dodała robiąc oczka jak kot ze shreka.

-No dobra, ale to na serio ostatni raz, a przy okazji popatrzę sobie na jakiś przystojnych piłkarzyków- oznajmiłam biorąc kęsa carbonary, którą wcześniej zamówiłam.

-Dobra, dobra tylko się nie zakochuj! Wiesz co mówią o piłkarzykach?

-Proszę Cię,wiesz przecież, że miłość omijam szerokim łukiem, a piłkarzyków jeszcze szerszym. -dodałam ze śmiechem, ponieważ kiedyś umówiłam się na randkę z gościem, który był piłkarzem i przez dwie godziny słuchałam o jego kontuzjach,wygranych meczach, kolegach z drużyny i zaliczonych panienkach. Przy trzeciej godzinie nie wytrzymałam i wyszłam. Tak właśnie skończyło się moje randkowanie z piłkarzykami.

Do mieszkania wróciłam dopiero po dwudziestej trzeciej i to tylko dlatego, że kelner oznajmił nam, że zamykają już lokal. Byłam już konkretnie zmęczona, a alkohol wypity w restauracji to wszystko potęgował, więc od razu udałam się w kierunku wanny. Kąpiele to ulubiona część mojego dnia, mogę się wtedy zrelaksować i nie myśleć totalnie o niczym, a po całym dniu spędzonym z klientami jest to wręcz wskazane.

Po około godzinie spędzonej w wannie wskoczyłam do łóżka, dodałam jeszcze zdjęcie na instagram, które zrobiłam z Mindy w restauracji i odpłynęłam.

_______________

Hejka, to moje pierwsze opowiadanie od dłuższego czasu, więc proszę o wyrozumiałość. 🥰  Kolejne rozdziały będą dłuższe, obiecuję ❤️ Jeżeli Wam się spodobało to zostawcie coś po sobie ❤️❤️

Die For You K.MDär berättelser lever. Upptäck nu