scaramouche x f!reader

100 13 40
                                    

o bezimienna miłości,jak mogłaś być tak okrutna?czy te emocjebyły błędem w twych oczach?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

o bezimienna miłości,
jak mogłaś być tak okrutna?
czy te emocje
były błędem w twych oczach?

           dotarł do niej przeraźliwy wrzask. młodzian o tamtych ślicznych fiołkowych oczach, wypełnił je cierpieniem absolutnym. zatrwożony spoglądał na makabryczność sytuacji, w której się znalazł, nie mogąc uwierzyć, że w jego istnieniu znów stało się coś koszmarnego. trauma wypalała na nim swoje piętno.

ile jeszcze goryczy mogło wytrzymać jego biedne, kruche serce? chyba właśnie pękło.

— głupia, jesteś taka głupia!

patrzył, jak jej ciało runęło na ubłoconą ziemię. jej nieskalana twarz, cała brudna.

spadł bezlitosny deszcz; nagle zrobiło się okropnie głośno. złapał za końcówki moknących włosów, rwąc je w desperacji.

był tylko prostoduszną lalką, o śniadej cerze, wstydliwym wzroku i drobnych dłoniach. a mimo to, wbrew nienawiści do własnego życia, kochał ją niezmiernie. była całym jego światem, a nawet czymś więcej.

z gardła nieustannie wydostawały się mu ochrypłe szlochy, tak pełne agonii. męka płynęła przez jego żyły, doszczętnie niszcząc naiwną wizję szczęśliwego życia.

— nie dotrzymałam naszej obietnicy — spróbowała podnieść swą drżącą rękę, by dotknąć jego łkającej twarzy. przynajmniej ostatni raz! ale nic z tego, nie było w tym żadnej siły. — to pożegnanie, kunikuzashi.

— nie ma mowy, tak bardzo cię nienawidzę! dlaczego? dlaczego!

próbując wymusić uśmiech, wypluła jedynie morze krwi. to ciało już tego nie wytrzymywało, nie mogło. zawsze była słabą osobą. nie zdążyła nawet przyjrzeć się swojemu kochankowi przed skonaniem, powieki mimo woli jej opadły. smutne.

szum ulewy zagłuszył wściekły krzyk bezsilności. był niczym zraniony bies, gotowy zrównać z ziemią wszystko dookoła, pogrzebać cały świat, jeżeli nie było w nim garstki tej dziewiczej miłości.

— nie odchodź, proszę. nie ty, nie ty...

błagania zamieniły się w obsesyjny szept, a serce bliskie było spękania. wszystko skończyło się w ciągu kilku chwil. rozpadnięte na milion kawałków jakby szkło, ale z jakiegoś powodu... wciąż biło.

kto mógłby mu powiedzieć, co się stało?

dźwignął ciało w te wątłe ramiona i ruszył przed siebie pod mgławą zasłoną deszczu. dokąd? kto wie. w jego umyśle narodziła się myśl, że ziemski padół powinien zgorzeć. ta szalona idea nim zawładnęła.

dał życiu szansę, bo była obok.

teraz nie miało to znaczenia.

śmierć zawsze była zdradą.

nikt nie ośmielił się go oceniać.

istnienie bez niej było piekłem.

dlatego zatracił się w pustce, destrukcyjnym samozniszczeniu.

już sam.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 24, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

one-shoty , animangaWhere stories live. Discover now