3 | kochanka zwana kamforą

16 4 12
                                    


Żyjemy niczym woda spływająca z góry, podążając mniej więcej w tym samym kierunku, póki jakaś przeszkoda nie zmusi nas do poszukania nowego koryta

Arthur Golden


*

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

*

Kap, kap

      Szum wlewającej się wody do wanny rozbrzmiewał w całej łazience. Para unosiła się leniwie w pomieszczeniu, osiadając ze zmęczenia na lustrze, przy okazji niszcząc jego dobrą widoczność. Strumień wody natomiast płynął dużo szybciej, w jakiś sposób pracował, w przeciwieństwie do jej towarzysza — pary wodnej. Przynajmniej tak twierdził niezbyt skupiony obserwator w hotelowej, różowej łazience.

Tylko raz — uspokajający, ciepły klimat (pomimo zimnych kafelek pod bosymi stopami) panujący w łazience starał się zepsuć prawdziwe piękno jego głosu. Mężczyzna uśmiechał się miło w stronę dziewczyny ubranej w dość niewygodne ciuchy. Po ciężkim dniu w pracy jednak wszystko wydawało się okropnym do noszenia, nie licząc ulubionej pary dresów z jakąś większą koszulką. Chociaż od takiego kompletu ubrań lepsza była ta ogromna pidżama z dna szafy, ta jedna, którą dostał od ukochanej.

— Dobrze wiesz, że tego nie lubię — mruknęła krótko, jednak wyraz twarzy mężczyzny ją powalał, jak za każdym ostatnim razem. Chłopak z całych sił starał się namówić swoją towarzyszkę na kąpiel. Ot to, wspólne wylegiwanie się w ciepłej (gorącej) wodzie. Delektując się przy okazji pochłanianymi treściami aktualnie czytanej książki, w otoczeniu piany o mocnym owocowym zapachu. Wystarczyło zgasić światło i byłby tutaj idealny klimat stworzony świeczkami oraz subtelnie grającą muzyką. Ale on się postarał, nawet bardzo.

— Już nigdy więcej Cię o to nie poproszę. — uśmiechnął się słodko, na co kobieta westchnęła. Scenariusz powtarzał się za każdym razem.

— W takim razie idę po jakieś picie.

Mężczyzna zdziwił się niesamowicie przez brak wykładów o myciu się we własnym brudzie, ponieważ właśnie tym były kąpiele dla stojącej przed nim dziewczyny. Nigdy nie była ich fanką, dlatego szukała najróżniejszych argumentów. Takie podejście rzuciła jednak w kąt, prawdopodobnie w momencie, gdy spojrzała w ciemne tęczówki i równie ciemnie, potargane włosy mężczyzny. Nie lubiła świadomości, jak ulegała. Wystarczyła chwila, a ona znów ulegała.

*

— Właściwie to dlaczego nie lubisz kąpieli? — mruknął nagle mężczyzna, kiedy po jakich pięciu minutach ciszy nie mógł znieść samej zabawy pianą niczym małe dziecko. Lub oglądania okładki lektury należącej dziewczyny. Znał odpowiedź, a przynajmniej spodziewał się czegoś podobnego jak zawsze. Ta rutyna była wręcz zabawna, zawsze robili coś, co mówili, że nigdy więcej się nie powtórzy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 03, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

incomplète; one shotyWhere stories live. Discover now