Rozdział czwarty~Niezwykły uśmiech ~

4 0 0
                                    

Jak poszedł projekt?Niezwykle dobrze ,co najlepsze ,okazało się, że Maya z Michaelem zrobili te prace najlepiej,ale czas na ważniejszą rzecz.Uśmiech.Mała niewinna rzecz ,która tyle potrafi zmienić. Można śmiało stwierdzić ,że uśmiech potrafi leczy lub,jak było w tym przypadku, zauroczyć.Dziewczyny siedziały na przerwie patrząc na dzicz rozgrywająca się na korytarzu.Szkola średnia i jej uroki.Siedząc tak Emily zauważyła domniemanego chłopaka z zajęć praktycznych, no tak ,to ten ,który nie umiał zrobić warkocza.Chłopak posiadał czarne włosy ,które żyły własnym życiem,ale dziewczyna uznawała to za urocze.Oczywiście starsza nie przyzna się, że polubiła młodszego, bezradnego chłopaka z (jak ona stwierdziła)pięknym uśmiechem.Czy Maya coś podejrzewała?Jasne,ale nie była pewna czy to się rozwinie.
-Emily!-czarnowłosy chłopak zawołał do dziewczyny. -Mogę z Tobą dzisiaj siedzieć na polskim?Pani Smith powiedziała, że dzisiaj to chłopacy wybierają z kim chcą siedzieć ,następnym razem będą wybierać dziewczyny i....ja nie do końca rozumiem temat ,który robimy ...usiądziesz ze mną?Proooooszęęę-chłopak patrzył na niebieskooką z nadzieją .
Dziewczyna spojrzała na młodszą.Maya widząc ten znak kiwnęła głową na tak.Jasne ,że uwielbia siedzieć z tą wariatką, ale takiej chwili nie marnuje .Emily zgodziła się,a chłopak uśmiechnął się .Tutaj właśnie dziewczyna miała ochotę zapaść się pod ziemię i jednocześnie zostać. Dla niej ten uśmiech był przecudowny, był wszystkim czego w tym momencie potrzebowało i nic się nie liczyło oprócz tego.Zaczeła się uzależniać od tego ,chociaż ona sama jeszcze nie do końca to zauważyła. Zabrzmiał dzwonek. Czas na lekcje. Uczniowie weszli do klasy i czekali na panią Smith .
-Dobrze więc dzisiaj będziecie analizować tekst ,następnie w parach wybierzecie po jednym cytacie z tekstu i opiszecie go tak,jak go rozumiecie. Proszę bardzo ,do roboty .
Szare komórki wreszcie znalazły ujście .Każdy teraz czytał,broń Boże ,by czegoś nie robić przy pani Smith.No chyba, że chce się oberwać, jak kto woli .
Emily czytała z chłopakiem tekst .Jej oczy zatrzymały się na pewnym cytacie ."Jeśli miłość jest niczym, to szczęście nie jest podporą życia".
-Ej-szepnęła.-Zróbmy ten cytat-I tak przy okazji..jak masz na imię?
-Nathaniel,i okej możemy zrobić ten-odpowiedział chłopak patrząc na tekst w tym samym czasie odgarniając włosy z oczu.
Zaczęli pisać .W każdym razie podzielili cytat na pół .Każdy z nich robił jedną połówkę.Cytat ,czy każdy potrafi go dobrze zinterpretować?A może interpretacji jest kilka?Nigdy nie dowiemy się tego w 100%,ponieważ według nas NASZA własna interpretacja jest prawidłowa ,w końcu jeśli napiszemy, że niebo jest niebieskie większość się zgodzi.Inni stwierdzą,że jest jasno niebieskie.Mała różnica ,która tworzy dużą różnicę.
-Dobrze ,więc proszę mi przeczytać. Wybiorę 2 pary, a wy posłuchajcie. Emily i Nathaniel i-o ,proszę bardzo Roksana i Matt .Pierwsza para zaczyna .
-Więc-
- Nie zaczynamy zdania od więc
-Wybraliśmy cytat pierwszy "Jeśli miłość jest niczym ,to szczęście nie jest podporą życia-powiedział Nathaniel .
-Zrozumieliśmy to tak ,że ludzie którzy nie traktują miłości poważnie lub mieli z nią złe doświadczenia nie potrafią zobaczyć szczęścia ,lub nie doceniają go-przeczytała Emily.
-Bardzo dobrze,a co mi tam po plusiku-powiedziała kobieta.
Nathaniel uśmiechnął się do dziewczyny następnie wyciągnął rękę w geście podziękowania. Pierwszy kontakt. Dziewczyna uścisneła rękę uśmiechając się lekko zawstydzona .Cóż,tak mało, a tak wystarczająco.W głowie dziewczyny ta scena będzie się przewinąć z tydzień. Mały uśmiech, który potrafi stworzyć duży uśmiech. Skomplikowane?To zależy od nas .

Zaginione owoceWhere stories live. Discover now