Rozdział trzeci~Początki sekretów~

2 0 0
                                    

Pani z polskiego przepytywała jeszcze Michaela i Maya'e.Trwało to pię minut ,ale zarówno dla Maya'i i jak i dla Michaela była to wieczność. Wkońcu po pięciu minutach powiedziała ,że mogą już siadać na miejscach mówiąc im,że mają po piątce. Głupi zbieg okoliczności,odpowiadali to co czują i zgadzało się to z prawdziwymi odpowiedziami.Po przeprowadzonej lekcji na której omawiali kolejną księgę z biblii.Księgę Koheleta.No tak ,w sumie niewiadomo po co się uczą tego ,wkońcu w przyszłości nikt ich O to nie zapyta.Logika systemu nauczania i nauczycieli.Wracając do bohaterów.Maya wyszła z Emily  z sali,by wyjść na zewnątrz.
-Nie sądzisz, że trochę przesadziłaś mówiąc Michaelowi takie rzeczy?Wkońcu..chciał się wyjaśnić i cię przeprosić-zaczęła niebieskooka.
-Ostatnie 2 zdania były przesadą ,ale nie reszta-odpowiedziała druga dziewczyna patrząc w ziemię i udając, że gleba jest bardzo interesującą rzeczą.
-Ale on się patrzy...
-Co?-blondynka momentalnie uniosła wzrok i zobaczyła chłopaka,który patrzył się na nią dość dziwnie..jak na obraz .Szatyn trzymał w ręce zeszyt siedząc na schodach obok .Ręce miał skrzyżowanie tak jakby chował tam skarb.
W jego oczach nie było złości ,bólu czy nawet zwykłej obojętności, patrzył na dziewczynę z dziwną iskrą w oczach. Siedział sam  i pomimo tego że został przyłapany na patrzeniu się na dziewczynę nie odwrócił wzroku.
-Czy to jest-...
Chłopak podszedł.
-Zgubiłaś zeszyt -powiedział spokojnie i wręczył domniemaną rzecz.-Dzisiaj jest ładna pogoda, nie sądzisz??
-Ja ..ładna?Przecież pada i coś czuje, że zbliża się burza...
-No tak o to mi chodzi ,burza i piękny deszcz.Uwielbiam tę pogodę
-Michael ..dlaczego siedzisz sam?-zapytała Maya .
-....jak już sama ustaliłaś nie mam tutaj znajomych,więc po co pytasz?
-....
-W każdym razie,to tyle
Chłopak z koczkiem odszedł od nich i poszedł w kierunku szkoły. No tak,dziewczyny uznały to za lekko dziwnie ,chociaż Maya uznała to za trochę słodkie .Teraz miała nadejść lekcja której nikt nie znosił, czyli HIT.Historia i Teraźniejszość jeden wielki syf.Dziewczyny stanęły pod klasą o czekały na lekcje.
-AUŁ!-starsza blondynka chwyciła się krzesła .
-Co ci?-spytała młodsza.
-Brzuch mnie boli..-chyba zwolnie się z lekcji-stwierdziła patrząc w telefon.
I wszystko się posypało.Z kim Maya ma siedzieć?Mogłaby z Vanessą tyle, że ona siedziała z Lily .No tak ,zawsze ona .
Zabrzmiał dzwonek oznaczający początek lekcji .Po chwili przyszedł on ,szef mafii. Oczywiście nie dosłownie, ale jego zachowanie dorównywało ksywce.
-Proszę otworzyć drzwi -powiedział .
-Proszę pana źle się czuje-powiedziała Emily.
-W takim razie idź do pielęgniarki ,a jeśli ci nie przejdzie zadzwoń po rodzica -odpowiedział nauczyciel patrząc na nią .
Tak też się stało. Dziewczyna poszła w kierunku pielęgniarki, a reszta klasy weszła do klasy. Maya wybrała miejsce z tyłu.Jeśli ma siedzieć sama, to oczywiście z godnością i ze spokojem.Wyjęła zeszyt i telefon .Jakoś musi się kontaktować z swoją przyjaciółką. Siedząc tak i pisząc z Emily  jej spokój zakłóciła pewna osoba :Mogę usiąść?...-powiedział chłopak patrząc na miejsce obok .
Chwila niezręcznej chwili .-Jasne -odpowiedziała krótko dziewczyna .
Michael usiadł obok i się rozpakował.Nie może być tak źle, co nie ?No jasne,chłopak był tajemniczy ,ale dało się z nim porozmawiać. Kolejnym etapem lekcji była praca w parach.
-Proszę znaleźć conajmniej 15 rzeczy O pierwszej lub drugiej wojnie światowej .Następnie pokazać mi ,i tak można używać telefonów .
Chłopak spojrzał na dziewczynę.I tak zaczęli robić projekt.

Zaginione owoceWhere stories live. Discover now