Rozdział II

12 2 3
                                    

- Haha! ON-ONA zna odpowiedź! - krzyknął chłopak z ostatniej ławki, gdy dziewczyna podniosła rękę.

- Harrison! Zachowuj się! - zwróciła mu uwagę nauczycielka. - Smith - po prosiła ją, a ta stanęła lekko drżąc.

- To będzie.. - urwała w połowie zdania.

Poirytowana tym faktem, wyszła z plecakiem z klasy. Zbiegła po schodach ignorując wołania nauczycielki. Weszła do łazienki trzaskając drzwiami i oparła się o umywalkę przekręcając wcześniej kran, z którego zaczęła lać się woda. Przemyła twarz zimna cieczą, zakręciła wodę.

- Wszystko w porządku? - usłyszała za sobą dosyć dziwny głos jak na Włocha.

- Tak - odpowiedziała, odwróciła się i zobaczyła trochę wyższego od niej blondyna. - Potrzebujesz czegoś?

- Nie, po prostu cię zobaczyłem samą, lekcje wciąż trwają - tłumaczył się.

- A to dlaczego ty nie jesteś na lekcjach? - podniosła brew, gdyż sama się zastanowiła.

- To mój pierwszy dzień tutaj i nie wiem gdzie mam lekcję - odparł poprawiając włosy.

- Z której klasy jesteś? - zapytała go.

- Pierwsza c* - stwierdził.

- Hah - sapnęła, a chłopak popatrzył się na nią tajemniczo. - Jesteśmy w tej samej klasie.

[Kilka lat później]

Siedziała z rodziną na swoich piętnastych urodzinach. Jej przyjaciel nie pojawił się do tej pory, a nigdy nie opuszczał święta dziewczyny. Nagle do salonu weszła mama z smutnym wyrazem twarzy. Każdy na nią spojrzał i czekał aż coś powie.

- Charlie - zaczęła. - Tom nie żyje.

Charlie zerwała się szybko w łóżka. Znowu to samo. Przetarła oczy i włączyła telefon. 4.34 AM. Jęknęła nie zadowolona powoli siadając. Zauważyła Petera z wisząca nogą na hamaku oraz Yulię śpiącą spokojnie. Uśmiechnęła się lekko, a gdy do głowy przyszło jej stracenie, któregoś z dwójki uśmiech zbladł. Zaczęła przeklinać w myślach. Postanowiła usiąść do pracy. Pewnie się zastanawiacie... do jakiej pracy skoro jest złoczyńcą? Mam nadzieję, że pamiętacie (a jeśli nie to szkoda) jak Yulia powiedziała, aby zrobiła roboty. Nie zrobiła ich, a ojciec Yulii ma przyjechać (raczej przylecieć) następnego dnia, czyli ma mało czasu. Zrobienie robota wyglądającego jak ciastko do tego ma zabić człowieka jest trudne, a zwłaszcza kiedy musi zrobić ich kilka. ,,Przynajmniej trzy", słowa własnej Yulii.

A może coś o niej opowiem? Czym się interesuje i co takiego w ogóle robi w ekipie? Można by ją nazwać 'szefem', ale tam każdy jest równy. Rzeczy związane z magią. Nie, nie chodzi o wyjmowanie królika z kapelusza. Tak zwana 'czarna magia'. W tych czasach to dosyć popularne. Jest z Wielkiej Brytanii, a przeprowadziła się do Ameryku, gdyż jej mama dostała tam pracę. Co o ojcu? Jest na pewno kimś złym, ale tylko dla Yulii i jej matki. Co zrobił? Zdradził żonę i opuścił je, kiedy Yulia zaczęła raczkować. Więcej dowiecie się czytając rozdziały.

***

- Charlie! - Peter wołał dziewczynę ubierającą się w pokoju obok. - Ile jeszcze?

The Bad KidsWhere stories live. Discover now