9

13.8K 833 75
                                    

Zerkam na niego i widzę uśmiech na jego twarzy.

- Chodź do mnie - mruczy i rozkłada ramiona, a ja rzucam się na jego szyję - Nie odchodź już więcej, proszę.

- Jeśli nie będziesz dawał mi do tego powodów to nie odejdę - szepczę, a on masuje moje plecy i całuje mnie w czoło.

- Pomogę Ci jutro opiekować się tym dzieckiem - mówi, a ja zamieram.

Czy on proponuje mi opiekę nad dzieckiem? Ocieram łzy, które sama nie wiem kiedy zdążyły wypłynąć z moich oczu i kiwam głową.

- Dziękuję.


Liam i Danielle z Lily na rękach, siedzą na kanapie i oglądają TV. Chcieli nam dać trochę prywatności, za co jestem im wdzięczna.

- Danielle - odzywam się i zwracam uwagę całej trójki - Przepraszam i dziękuję za wszystko. Nie będziemy Wam przeszkadzać.

- Nie przeszkadzacie - uśmiecha się.

- Ale jednak pójdziemy - przerywa jej Harry i wywraca oczami, a ja kopię go w kostkę.

- No dobrze - chichocze Dan i odprowadza nas do drzwi, podając Liamowi niemowlę.

Dziękuję jej za wszystko co zrobiła i z Harrym opuszczamy ich dom.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jedziesz ze mną do domu - uśmiecha się, gdy wsiadamy do auta, a ja wzdycham.

- Przecież widzieliśmy się rano - mówię.

- Te kilka godzin bez Ciebie było dla mnie męczarnią, Lily.



- To jak, Hazz? - pytam i wtulam się w jego tors - Pomożesz mi?

- Z czym? - unosi brew w górę i masuje dłonią moje udo.

- Z Justinem - szepczę.

Spoglądam na jego pięści, które gwałtownie się zacisnęły, podobnie jak usta. Widzę, że walczy z samym sobą, ale to dobrze. Przynajmniej nie wybuchnął od razu.

- Tak - mamrocze, a ja odwracam głowę w jego stronę i zerkam przelotnie na jego usta.

Seksownie oblizuje wargę i ją przygryza, a ja nie mogę się powstrzymać przed dotknięciem palcem kącika jego ust. Są takie miękkie.

- No pocałuj mnie w końcu - warczy i zamykając przestrzeń między nami, przylega swoimi ustami do moich.


*


Biegam po całym domu od godziny i wszystko przywołuję do porządku. Harry jeszcze smacznie sobie śpi i stwierdziłam, że nie będę go budzić. Niech się wyśpi przed spotkaniem twarzą twarz z niemowlakiem.

Rozkładam na kanapie kocyk, a na podłogę kładę kilka poduszek, by Lily przypadkiem z niej nie spadła.

- Widzę, że bachor się zbliża - jęczy Harry, a ja mierzę go wzrokiem.

- Jednego w domu mam, więc drugi nie robi mi różnicy - odgryzam się, a on wybucha śmiechem i przytula mnie od tyłu.

Korzystam z okazji, że Harry jest praktycznie nagi i odwracam się do niego. Opieram dłonie na jego torsie i wpijam się w jego usta.

Harry łapie mnie w pośladkach i unosi w górę, a ja oplatam swoje nogi wokół jego bioder.

- Ile mamy czasu? - pyta i znów przylega do mnie ustami, których tak bardzo pragnę.

Są perfekcyjne i stworzone tylko dla mnie, jestem tego pewna.

- Ja nie wiem.. 5.. minut? - sapię i owijam sobie jego loki wokół palców.

Ciągnę pojedyncze pasma jego kasztanowych włosów, a z jego ust wydobywa się głośny jęk.

- Damy radę - uśmiecha się i rzuca mnie na łóżko w sypialni.

Pochyla się nad moim ciałem i składa mały pocałunek na mojej szyi.

- Oh Lily - jęczy i napiera na mnie.

Czuję na swoim brzuchu jego erekcję i jestem pewna, że od samego dotyku mam już mokro w majtkach.

Hazz ciągnie w dół moje czarne spodenki, tym samym zrywając ze mnie białe stringi.

- Mm - mruczy i składa kilka malutkich pocałunków na moim brzuchu.


Dotykam jego włosów i nagle słyszę dźwięk dzwonka.

- No cholera jasna! - krzyczy Harry i odsuwa się ode mnie - Ten bachor musiał przyjść akurat teraz?

Karcę go wzrokiem i nakładam na siebie bieliznę i spodenki.

- Rusz dupę - śmieję się i klepię go po tyłku, a on przyjmuje dziwną pozę.

- Wiem, że jest seksowna - mruczy i obejmuje mnie w talii - Dobra, chodź.

Prycham pod nosem i idę do przedpokoju otworzyć drzwi.

- Cześć, Lily. Muszę lecieć, bo i tak jesteśmy spóźnieni. Dzięki za pomoc! - podaje mi dziecko, a w dłoń wciska kartkę papieru.

Macha na pożegnanie i znika gdzieś w aucie Liama.

- Harry! - krzyczę i wchodzę do salonu.

- Co? - jęczy.

- Dziecko trzeba uśpić - szczerzę się, a on zaczyna oddalać się w tył, aż w końcu uderza plecami o ścianę.

- Błagam, nie..


__________________________________________

80 votes = next x

na razie jest dobrze u Harrego i Lily. NA RAZIE :D

Hopeless [book two] || Harry Styles [PL] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz