Rozdział 1

46 1 0
                                    

- Tato nie ma opcji !!!

- Ale Rosalia przyjaźnię się z Lucą od bardzo dawna i jego syn Emiliano będzie dla ciebie najlepszym mężem

- Nie tato , nie zgadzam się nie będę z Emiliano i wbij to sobie do głowy . Chciałbyś mieć aranżowane małżeństwo chciałbyś !?

- Nie

- To mnie do tego nie zmuszaj . Koniec tematu!

- Dobrze- powiedział nie zadowolony wiem że chciałby bym była z Emiliano ale nie będę robiła czegoś czego nie chce

- Cieszę się że dotarliśmy do porozumienia

- Za godzinę będzie tu mój przyjaciel i jego syn chciałbym abyś ich poznała - w tym monecie zadzwonił mój telefon

- Halo

-Witaj szefowo , mamy go - powiedział mój pracownik

- To świetnie zaraz będę - rozłączyłam się - tato musze wracać do siebie aby przesłuchać pewnego człowieka i raczej nie zdążę wrócić na czas.

- Okej w takim razie przyjedziemy do ciebie - świetnie pomyślałam

- Okej - powiedziałam i wyszłam z domu kierując się do mojego Bugatti Chiron . Po 15 minutach byłam już w domu . Mieszkam dosłownie na odludziu do najbliższego miasta jest 34 km więc dość trudno jest tu dotrzeć nie mówiąc już o licznych zakrętach .Wyszłam z samochodu i udałam się w kierunku mojej pięknej i pokaźnej willi . Zeszłam na dół do piwnicy i otworzyłam drzwi od pokoju w którym znajdował się mój informator .

- Witam pana , panie Arturo

- Myślałem że jesteś o wiele wyższa, a nie że masz 1.50 m wzrostu - wkurza mnie ten facet

- Słuchaj po pierwsze nie jesteś tu po to aby komentować mój wzrost , a po drugie mam 1,58 m głąbie - co jak co ale nie dam zaniżać sobie wzrostu - zrozumiałeś

- Tak - powiedział wystraszony

- Gdzie twój szef ?- zapytałam spokojnie ,

- Nie powiem ci - powiedział

- Okej nie chcesz po dobroci to nie - podeszłam do stołu na którym było urządzenie dzięki któremu wyciągnę informacje z Arturito . Włączyłam je i ustawiłam na 230 wolt po chwili mężczyzna zaczął dawać oznaki że urządzenie działa.

- Więc Arturito moje pytanie brzmi GDZIE TWÓJ SZEF ! - powiedziałam dość nie spokojnie . Mężczyzna milczał , więc stwierdziłam że warto będzie trochę podkręcić atmosferę . Zarzuciłam nogę na nogę i położyłam je na stole, rozkręciłam urządzenie na 750 wolt i je włączyłam.

- Aaaaaa! - usłyszałam donośmy krzyk Arturito. Postanowiłam zrobić mu przerwę więc wyłączyłam urządzenie mężczyzna zaczął szybko oddychać

- Arturito , Arturito co ja się z tobą mam- powiedziałam

- Czego ty do cholery chcesz

- Nie wiele , już ci o tym mówiłam ja chcę znać miejsce kryjówki twojego szefa .Powiesz jak grzeczny chłopiec czy nie ? - mężczyzna nic nie mówił więc stwierdziłam że stęchnij się za prądem jaki przez niego przepływał jakieś 3 minuty temu .

- Nie czekaj- powiedział chwile przed tym ja miałam włączyć urządzenie

- Słucham zatem

- Jest w Santo domingo

- Ucieka na Dominikanę ,myślał że się ukryje - zaśmiałam się- Dominiko zabierz pana Arturito , możesz się na nim wyżyć nie koniecznie musi tu wrócić

- Robi się

Wyszłam z piwnicy i usłyszałam dzwonek do drzwi . Poszłam je otworzyć wiedząc kto za nimi stoi jakoś nie pawałąm do tego energią

- Witam , wejdźcie - powiedziałam po otworzeniu drzwi

- Rose to mój przyjaciel Gustavo - powiedział

- Miło mi cię w końcu poznać - powiedział mężczyzna około 50

- Mi również

- To jest Lucian syn Gustawa - powiedział i wskazał na przystojnego bruneta

- Miło mi cię poznać Rosalia

- Mi również- w tym momencie zadzwonił mój telefon- przepraszam na chwile wejdźcie- do salonu - powiedział i odebrałam - Tak słucham

- Witam czy rozmawiam z panią Rosalia Visconti - powiedziała jakaś kobieta

- Tak w jakiej sprawie pani dzwoni ? - zapytałam

- Dzwonie ze szpitala Umberto I Hospital 

- Coś się stało ?- zapytałam zmartwiona

- Nie, chciałam podziękować pani osobiście za zakup dla nas łóżek szpitalnych i aparatu do rezonansu magnetycznego  

-Dziękuje, ale musze już kończyć - rzuciłam krótko i rozłączyłam się 

Może było to trochę chamskie ale nie nawiedzę bo dzwoni do mnie praktycznie co tydzień od jakiś 2 miesięcy i jej głos już zaczyna mnie irytować  

- Chcecie coś do picia

- Nie - odpowiedzieli chórem

Zaczęli omawiać swoje sprawnie rozumiem po co ojciec tu ich ściągnął skoro mógł to załatwić w swoim gabinecie 

LUCIAN

Wyjechaliśmy od Rose wraz z jej ojcem

- Co sądzisz o Rose ?- zapytał mój ojciec

- Jest piękna , mądra , idealna .... - nie dokończyłem

- Mój syn się zakochał !

- Oh przestań

- Zakochałeś się i nie chcesz tego przyznać ale staruszka nie oszukasz . Zamierzasz jej powiedzieć

- Mam inny pomysł

- Chyba jej zamierzasz jej porwać - powiedział

- Spokojnie

- Lucian nie

- Tato spokojnie , uspokój się .

- Masz jej nie porwać - nakazał

~ pierdol , pierdol ja posłucham a i tak zrobię swoje ~ powiedziałem sobie w myślach

- Okej - powiedziałem i oczywiście skłamałem

~ Kochanie jeszcze będziesz tylko moja . Będę o ciebie walczył Rose osłonie ci nawet własnym ciałem. Kocham cię moja perełko nigdy cię nie zostawię , nie zdradzę , nie skrzywdzę bo zakochałem się w tobie jak wariat . Twoje cierpienie jest moim cierpieniem. Jesteś idealna. Będę robił dla ciebie wszystko żebyś tylko była szczęśliwa . Nigdy nie czułem takiego uczucia jak do jakiej kolwiek . Zrobię wszystko dla ciebie. Jesteś moim całym światem , oczkiem w głowie , moją własną odmianą kokainy. Kocham cię perełko~

*********************************

Witam wszystkich tu zgromadzonych tym oto akcentem kończymy rozdział 1 . Do następnego.  

M.W.    


















Pokochaj MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz