Prawda

365 15 32
                                    

Taki fun fact : Używam wszystkich zaimków
___________

Pov: Tsukasa

Na przerwie obiadowej (12:35)

Od ostatniego zdarzenia bałem się odchodzić od Rui'ego. Zawsze z nim chodziłem ukrywając się przed moimi dręczycielami. Chociaż i tak byli zajęci innymi rzeczami przez cały dzień, bałem się do nich podchodzić. Poszliśmy z Rui'm do naszego ulubionego miejsca, biblioteki. Było tam cicho, prawie nikogo tam nie było i mogliśmy normalnie rozmawiać. A więc poszliśmy tam. Normalnie rozmawialiśmy kiedy nagle do biblioteki weszła Saki.

-Tsukasa.. Nina cię szuka..- Powiedziała zmartwiona.
-Powiedziała że chce z tobą porozmawiać- Dodała po chwili

-Co ona znowu chce! Przecież zerwaliśmy lata temu..- Powiedziałem
-Saki, powiedz jej żeby spotkała mnie o 16:00 w klasie z biologii.. Nie jestem gotowy na rozmawianie z nią teraz-

-Okej- powiedziała Saki
Kiedy wyszła, Rui popatrzył się na mnie zmartwiony. Nie chciałem mu tłumaczyć co kiedyś się stało ale chyba musiałem. Postanowiłem mu powiedzieć po lekcjach o 14:30.

Po lekcjach bo jestem leniwa

Razem z Rui'm poszliśmy do pustej sali. Nie było już nauczycieli. Postanowiłem mu wytłumaczyć co się kiedyś stało.

-Tsukasa.. Jeżeli nie chcesz to nie mu-- Nie dałem mu dokończyć

-Wiem. Nie mogę ci wmawiać kłamstw więc.. Ja i Nina kiedyś byliśmy razem. Byłem zmuszony do związku z nią. Biła mnie, wyzywała itp..- Głos mi się załamał
-Ona.. Poprostu się jej boję. Nie wiem co może mi zrobić tym razem- Powiedziałem próbując powstrzymać moje emocje.

-Rozumiem. Nie bój się, będę obok w drugiej klasie okej?- Powiedział Rui łapiąc moją rękę.
Cieszyłem się że mam przyjaciela jak on. Porozmawialiśmy trochę i była już prawie 16:30. Rui poszedł do innej klasy a ja czekałem. Czekałem i czekałem kiedy nagle przyszła ona.

-No popatrz, kogo my tu mamy. Jak widzę znowu się spotkaliśmy- Powiedziała. Podeszła do mnie a ja się odsunąłem.

-Najwidoczniej tak. Potrzebujesz coś ode mnie?- Odpowiedziałem

-Można by tak powiedzieć. Tak odeszłeś bez pożegnania.. Ah, jakie to było smutne. Musiałam znaleźć sobie kogoś nowego- Powiedziała i podeszła do mnie bliżej. Nie miałem już gdzie się cofnąć

-Co ode mnie chcesz?- Powtórzyłem pytanie bardziej pewnie

-Chcę żebyś do mnie wrócił- Powiedziała

-Nigdy! Myślisz że ci wybaczę?! Za to wszystko co zrobiłaś?!- Starałem się wyglądać na bardziej poważnego

-Hmph. Zobaczymy- Oparła jedną rękę o ścianę a drugą wsadziła do kieszeni wyciągając coś. Najpierw nie widziałem co to było ale potem zobaczyłem. Był to scyzoryk. Patrzyłem się na nią z przerażeniem w oczach. Nie umiałem nic powiedzieć ani się ruszyć. Zanim zdążyła cokolwiek zrobić, przyszedł Rui. Odsunął ją ode mnie i wyrwał jej scyzoryk. Dziewczyna była zbyt zdezorientowana żeby zrozumieć co się stało. Rui złapał mnie za rękę i wybiegliśmy ze szkoły. Pobiegliśmy na tyły budynku. Siedzieliśmy cicho przez około 15 minut. Po chwili odezwałem się ja

-Dziękuje..- Wyszeptałem dalej wystraszony. Chłopak przytulił mnie bez słowa. Z nim czułem się bezpiecznie. Wtuliłem się w niego.

Jakiś czas później, w domu Tsukasy

Rui'ego już nie było. Poszedł do swojego domu. Ja leżałem i myślałem nad tym co się dzisiaj stało. Rui naprawdę był moim bohaterem.. Gdyby nie on, pewnie bym nie żył. Postanowiłem wziąść go jutro do mojego ulubionego miejsca i mu podziękować.

Następnego dnia w szkole

Rui czekał na mnie przed szkołą jak zwykle. Powiedziałem mu żeby poczekał na mnie po szkole. Kiedy weszliśmy razem do budynku, Niny nie było. Cieszyłem się z tego powodu.

Po szkole (jestem leniwa ok.)

Rui poczekał na mnie tak jak obiecał. Zaprowadziłem go do jednego z drzew wiśni w naszym ogrodzie szkolnym. Było ciepło jak na zimę. Usiadłem razem z Rui'm na kocyku i wyjąłem paczkę ciastek. Podałem mu je

-Dziękuje ci za to że mnie uratowałeś Rui.. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił- Powiedziałem a on popatrzył się na mnie i uśmiechnął

-Nie ma za co. Wiesz że zrobiłbym dla ciebie wszystko- Odpowiedział.
Spróbował ciastek które my przyniosłem. Bardzo mu smakowały sądząc po jego wyrazie twarzy. Zaprosiłem go do siebie do domu. Zaczęliśmy powoli iść w stronę mojego domu. Popatrzyłem się na Rui'ego. Wyglądał na zmartwionego. Kiedy doszliśmy do domu, zapytałem się co się stało

-Rui.. Co się stało? Wyglądasz na zmartwionego- Powiedziałem

-Huh? Ja? Zmartwiony? Co ty!- Zaśmiał się sztucznie próbując ukryć zmartwienie

-Powiedz mi-

-Jesteś naprawdę kochany Tsu.. Nie martw się mną- Odpowiedział ale ja dalej naciskałem

-Powiedz mi co się dzieje proszę- Naciskałem

-Nie! Zajmij się sobą!- Krzyknął...

____________
nikt, nic, tymczasem co ja piszę kiedy mi się nudzi:
Pozdro, autorka 728 słów

"Tylko przyjaciele" Ruikasa Where stories live. Discover now