Rozdział XI

292 16 6
                                    

Całe to spotkanie z jego niskim synem było... niezręczne.

Tak, niskim. Będzie wsiadać na jego wzrost, a co!

Tak w sumie to nie spodziewał się, że będzie musiał walczyć o nauczyciela.

Nie przypuszczał, że w ogóle będzie chciał o kogoś zawalczyć.

Ogólnie to wyobrażał sobie, że to LASKI będą się o niego zabijać. Z takim ciałem... nawet Zhongli się podniecał jak go dotykał.

Taaak zdawał sobie sprawę, że jest chodzącym... yyy jak to mówią starzy ludzie lub nerdy? Hefajstosem?

Dobra, Walić. Kogo to obchodzi. Istotne jest to, że poza knurem ma teraz krasnala. Koniec świata...

Zhongli nie mógł sobie znaleźć lepszej obstawy? Jeszcze tylko brakuje tego pijaka Ventiego...

Pewnie ten skurwiel podpalił swoją szkołę by być bliżej Zhongliego. No własnie, to w końcu był jego ojcem czy po prostu zgarnął z ulicy? Bo za darmo. Mógłby się na to połasić.

Zamaszystym ruchem otworzył (mało nie wyłamując zawiasów) drzwi apteki. Wszystkie osoby znajdujące się w środku zwróciły się w jego kierunku. Oczywiście większość to były stare baby.

Tartaglia grzecznie stanął w kolejce i zaczął bujać się; pięta - palce. Pięta - Palce. Pięta - Palce.

Ręce splecione z tyłu i rozglądał się niby niewinnie po lekach wystawianych za szybą.

Jakiś mężczyzna wykłucał się z aptekarzem o paracetamol czy inne gówno.

Kurwa.

Niech bierze i wypierdala, nie wszyscy mają cały dzień do stania w jebanej aptece!

Childe wpatrywał się z nienawiścią w tego człowieka już obmyślając sposoby tortur.

Na szczęście jakiś babsztyl go wyręczył bo po krótkiej, ale zaciekłej kłótni, mężczyzna sobie odszedł.

Pół godziny później była jego kolei! Zrobi wszystko by to czekanie było tego warte...

- Poproszę gumki - Tartaglia oparł się ostentacyjnie na okienko do zamówień w aptece.
Już dawno chciał to zrobić.

- Gumki recepturki? Do ścierania do włosów do...

- Do fiuta - Chłopak bez pardonu dopowiedział dla sprzedawcy i kątem oka obserwował zgorszenie starych bab w kolejce za nim.

Ha ha! Próbował powstrzymać chichot na widok szepcząch z obrzydzeniem staruch. Chciał krzyczeć:
'Na głos na głos! Co się boicie?'

- Jaki rozmiar? - aptekarz odchrząknął.

Widać było, że czuł się niezręcznie. Ciekawe ile osób tygodniowo przychodzi akurat do niego. I ile osób nie wstydzi się na samym wejściu, rumieniąc się jak po tygodniowej libacji. Nie żeby miał porównanie...

- Większy niż twój - Tartaglia naprawdę próbował powstrzymać wybuch śmiechu gdy obserwował zmieszanie mężczyzny.

Jednak kasjer tak łatwo się nie poddawał. Miał mocną psychę! Ale spokojnie, on mu zaraz zafunduje traume przed rudymi.

- XL?

- Co XL? Napój? No to Cola

- Kurwa, byłeś tu w zeszłym tygodniu. Nie zgrywaj większego debila niż jesteś i bierz te cholerne gumki!

Naprawdę był tu tydzień temu? Nawet nie pamiętał. Wziął największy rozmiar, zapłacił i... rozpakował pudełko.

Stał tak na przedzie kolejki i liczył czy wszystkie są. Ludzie za nim aż się gotowali. Tylko ciężko stwierdzić czy przez to, że sprawdzał produkt czy, że sprawdzał TAKI produkt czy samo blokowanie kolejki.

Tak czy inaczej w pewnym momencie oberwał drewnianym kijem po głowie. Bolało.

- Zbereźniku! - wyharczała jakaś starowinka.

Inni zaczęli ją popierać, a wręcz dopingować. Tartaglia spojrzał krytycznie na kobietę. Nie miała nawet półtora metra.

Siwowłosa istota schowana pod jakimiś kocami spoglądała na niego nienawistnie.

Mógłby swobodnie wyrwać jej laskę i zdzielić ją tak samo. Jednak stwierdził, że dziś jest dzień bez trupów.

Dlatego wziął na wstrzymanie.

- Wystarczyło poprosić, a bym się podzielił

Szum wzburzenia rozszedł się po aptece jak rozchodzi się fala na stadionie.

Kolejne wydarzenia nastąpiły naprawdę szybko. Jakiś mężczyzna wyrwał mu zakupy i wyrzucił przez drzwi! A Childe wyleciał razem z nimi.

Chyba mu się zdawało, ale brakowało paru sztuk. Czy ten facet... ? Nieeee. Jego przyrodzenie musiało być przynajmniej dwa razy mniejsze... chyba, że też ma jakiegoś gorącego historyka do bzykania.

A/N
To nie tak, że nie szanuję starszych osób. Po prostu na potrzeby rozdziału, musiałam trochę... być Tartaglią 😇

Zhongchi - Rudy gej podrywa nauczycielaKde žijí příběhy. Začni objevovat