≡;- ꒰ °1 ꒱

44 3 1
                                    

❝Pamiętaj, że człowiek się zmienia, jednak jego przeszłość nigdy.❞
- Becca Fitzpatrick, Szeptem

︵‿︵‿୨♡୧‿︵‿︵

Wszyscy rozpakowywali towar na półki, poczynając od małych butelek z wodą, kończąc na bio płatkach owsianych z jakąś influencerką na opakowaniu. Był to jeden z tych gorętszych dni w Seulu, a klimatyzacja w sklepie spożywczym już dawno szwankowała, bo swoje lata świetności miała już dawno za sobą. Był ranek, ale późny ranek - taki, kiedy wszyscy już są w szkole lub pracy. To było właśnie powodem, dlaczego nie było żadnego klienta. W sklepie nie było nikogo poza trójką młodych mężczyzn.

- Jeszcze coś zostało? - pyta Yoongi, najstarszy z nich wszystkich.

Chłopak jest nieco niższy od swoich współpracowników. Ciemne włosy kontrastujące z jego bladą skórą wyglądają niesłychanie dobrze. Yoongi przeczesuje włosy ręką z szeroko rozstawionymi palcami i wygląda, jakby się zmęczył, jednak nie za sprawą samej pracy, lecz temperatury i duchoty, jaka panuje w sklepie.

- Chyba otworzę drzwi, żeby zrobić przeciąg - dodaje.

- Nie, to wszystko - odpowiada mu na wcześniej zadane pytanie wysoki brunet, Taehyung, który mówiąc to, opiera się ręką o blat lady sklepowej.
Temperatura w pomieszczeniu jego z kolei zdaje się w ogóle nie przejmować.
Albo po prostu bez względu na warunki, zawsze wygląda świetnie.

Chłopak nawet tutaj nie pracuje, bo nie musi. Po prostu przychodzi odwiedzić przyjaciół i posiedzieć w sklepie dla towarzystwa. Właścicielowi sklepu nigdy to nie przeszkadzało, jednak nie wiadomo czy dlatego, że to po prostu miły człowiek, czy zwyczajnie nie przeszkadzały mu darmowe ręce do pracy, bo komu by to niby przeszkadzało?

Brunet cicho stuka palcami o blat lady, być może nucąc pod nosem jakąś piosenkę.
Yoongi tak jak wcześniej postanowił, otworzył drzwi do sklepu, wpuszczając do nie za dużego pomieszczenia powiew świeżego, orzeźwiającego powietrza. Kiedy tylko poczuł chłód, wziął głęboki wdech, wpuszczając tlen do płuc.

- Od razu lepiej - stwierdził po chwili.

Jednak podskoczył jak poparzony, czując mocny chłód przy swojej szyi. Odwrócił się gwałtownie, chcąc zobaczyć, co było powodem. Obok niego stał Jungkook, młody chłopak, który dla żartu przyłożył zimną puszkę z sodą do skóry swojego starszego przyjaciela. A kiedy Yoongi zrobił krzywą minę za sprawą dla niego nieśmiesznego żartu, sprawca tylko się delikatnie zaśmiał.

- Masz - mówi Jungkook, wręczając chłopakowi puszkę sody. - To dla ciebie, na ochłodę - dodaje po chwili.

Przez chwile Yoongi miał dalej niezadowoloną minę, jednak zniknęła ona równie szybko, kiedy tylko otworzył puszkę, a do jego uszu dobiegł dźwięk orzeźwiającego, gazowanego napoju, którego od razu wziął duży łyk.
Później całą trójką usiedli za ladą na małych niewygodnych krzesełkach, jakby czekali na klientów. Jedynie cicho w tle było słychać muzykę z małych głośników, szmer wiatru i przejeżdżający co jakiś czas samochód drogą przed sklepem.

Przez przeciąg, jaki spowodował poniekąd Yoongi, pare paczek z chipsami spadło na podłogę, zakłócając ten stan spokoju, jaki panował dłuższy czas.

Po krótkim westchnięciu Teahyung wstał, widząc, że jego przyjaciołom nie jest za spiesznie, aby podnieść to, co spadło.

- Słyszeliście, że Jinae wraca do Seulu? - Yoongi przerwał ciszę swoim mruknięciem. Brzmiało to trochę, jakby pytał sam siebie.

- Na serio?! - Przez tę całą ekscytację głos Jungkooka stał się niemal piskliwy. Wyglądał na zdziwionego i szczęśliwego jednocześnie.

Na pytanie młodszego, Yoongi jedynie kiwnął twierdząco głową.

𝙖𝙣𝙜𝙚𝙡𝙞𝙘 𝙚𝙮𝙚𝙨; kim taehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz