1

432 22 0
                                    

×××××××××××

Wrażliwość to tradycyjna cecha każdego człowieka. Nie zależnie od tego jak bardzo zamierza to ukrywać - zawsze znajdą się jakieś słabości. Cindy zacisnęła mocno dłonie i usiadła na walizce. Cała się trzęsła, włącznie z nogami, które teraz przypominały tańczące marionetki. Tak jak zagrał im umysł tak przekładały stopami.

Była silna mentalnie i to nawet bardzo, ale nie wśród tak ogromnego tłumu jaki ściągała na siebie Alfea. Nieśmiałość przeważała nad odwagą, choć w zasadzie to normalne, że osobowość podczas walki różni się od tej ukazywanej w codziennym życiu.

Tymczasem nad jej głową zadzwonił dzwonek. Brzmiał ładnie, nie tak jak się tego spodziewała. Była to mianowicie melodia. Najzwyczajniej w świecie grała przyjemna dla ucha muzyka. Zmarszczyła brwi, ale dzięki chwilowej dekoncentracji rozluźniła się nieco.

- Przyzwyczaisz się. Ciesz się, że nie buczy nad tobą dźwięk łomotania o metal, serio. Jeszcze bardziej stresuje - dziewczyna o kręconych włosach stanęła tuż przy drzwiach, które parę minut wcześniej przydzielono Cindy jako jej pokój. Podniosła rękę w górę i machnęła kluczykami ozdobionymi takim samym numerkiem - Jestem Kat. Nie chrapie i nie zrobię ci krzywdy, możesz spokojnie wejść - zaśmiała się wyciągając do brunetki rękę. Slora nie miała wątpliwości, że to pozytywna osoba, momentalnie poczuła się przy niej komfortowo.

- Cindy. Na którym jesteś roku? - czując nagły przypływ energi uśmiechnęła się do nowej koleżanki i złapała za dwie walizki podążając za jej krokami. Myślała że dostanie pokój z pierwszoroczniakiem, a tymczasem dziewczyna miała na sobie mundur wyposażony w kilka różnorodnych ostrzy, a pokój wyglądał jakby od dawna był już przystosowany pod jej gust.

- Na drugim, ale nie przejmuj się, dyrektorka była zmuszona mieszać roczniki przez natłok nowych uczniów, w dodatku dziewczyna ode mnie opuściła Alfeie - wzruszyła ramionami uchylając okno od strony swojej części pokoju. Cindy przytaknęła głową i mruknęła jeszcze kilka słów o tym, że jej to nie przeszkadza, po czym skierowała się w prawo, gdzie stało puste łóżko i bure, niezagospodarowane półki i szafa.

- Co się tak błyszczy? - zagaiła Kat. Palcem wskazującym pokazywała na plecak Slory, która w tym czasie zanurzyła się w układaniu ciuchów w szafie. Wychyliła głowę, od razu rozumiejąc o co chodzi.

- Um, to...to mój telefon. Mam włączony wyświetlacz na maxa, pewnie rodzice już wypisują. Przychodzą powiadomienia i...- wymyślała na poczekaniu zgarniając włosy z czoła. Nie do końca wiedziała, czy może mówić komukolwiek o podejrzanym mieczu. Najlepiej poszłaby od razu do Dowling, ale na to mogłoby być jeszcze ciut za wcześnie.

Współlokatorka zmierzyła ją niepewnym wzrokiem, ale pokiwała powoli głową.

- Okej, okej. Nie musisz mówić, a telefon masz w spodniach - odparła z lekkim uśmiechem. Piwnooka się zaczerwieniła. Kłamstwo to chyba nie jest jej dobra strona.

Za oknem późne lato dawało o sobie znak. Słońce wkraczało przez szybę każdym swoim promieniem, sprawiając, że skóra Cindy raz po raz piekła coraz bardziej. Myślała, że będzie chłodniej.

Aczkolwiek teraz nie opłacało się już przebierać z długiego rękawa na krótki. Zamierzała poukładać do końca ciuchy i od razu założyć na siebie czarny mundur, który czekał na nią na łóżku. Zgodnie z harmonogramem uzyskanym przed wejściem do środka, za godzinę miała mieć zgrupowanie specjalistów klas pierwszych.

- Jesteś mało rozmowna prawda? - kontynuowała Kat, rzuciwszy się na łóżko i przeglądając ekran telefonu. Nie potrzebowała magii wróżki umysłu, by uznać nową uczennicę za introwertyka.

Sword of love || OC x RivenWhere stories live. Discover now