Andy i Drake

64 6 7
                                    

Odkąd Baker'owie przenieśli się do Nowego Jorku, Andy i Drake rywalizują ze sobą o wszystko. Zaczynając od kosza, a kończąc na ostatnim słowie. Nie ma dnia kiedy ta dwójka o coś nie rywalizuje.

Nikt nie wiedział skąd wzięła się u nich taka konkurencyjność. Nie byli nawet pewni, czy obaj chłopcy wiedzieli dlaczego to robią. Wiedzieli.

Andy i Drake, chodź się nienawidzili, podziwiali siebie nawzajem. Jeden uważał drugiego za wspaniałego koszykarza, prawie na poziomie Michael Collins'a. Właśnie dlatego każdy starał się być lepszy od drugiego.

Ale zdarzały się sytuacje, kiedy współpracowali. Taka jedna sytuacja zdarzyła się dzisiaj po szkole. Andy i Drake będący podczas kolejnej rywalizacji, niezauważyli jak podchodzi do nich chłopak z liceum.

- Rzuczasz jak baba - zakpił Drake, kiedy Andy spudłował.

- Jeśli ja rzucam jak baba, to ty jak niemowlę.

- Słuchaj Baker...

Nie było dane mu dokończyć, gdyż licealista odepchnął Drake'a i wyrwał piłkę Andy'emu. Czarnowłosy chłopak poszedł na drugą stronę boiska kozłując piłką.

Andy i Drake spojrzeli na siebie i skinęli głowami.

- Hej! - zawołał Afroamerykanin - Nie masz prawa mnie popychać!

- Właśnie! To moja robota! - dodał Andy i zignorował mordercze spojrzenie Drake'a.

- Bo co kurduple?

Zanim zdążyli odpowiedzieć, ponownie zostali odepchnięci.

Obaj chłopcy zetknęli na siebie. W ich głowach pojawiła się ta sama myśl, uśmiechnęli się porozumiewawczo. Taraz albo nigdy.

Licealista rzucił piłkę, to miał być czysty rzut za trzy. Na jego nieszczęście, zanim piłka wpadła do kosza została przechwycona przez Andy'ego.

- Ej! Nie rujnuj mojego idealnego rzutu! - zawołał i podszedł do Baker'a.

Kiedy czarnowłosy był kilka centymetrów od Andy'ego, szybko podał piłkę do Drake'a, który pobiegł do drugiego kosza, za nim podążył licealista.

- Oddawaj!

Drake odbił piłkę i rzucił ją między rozchylonymi nogami chłopaka, prosto w czekające ręce Andy'ego. Brunet wyminął wroga i pobiegł pod kosz. Szykował się do rzutu, chwilę przed wyrzuceniem piłki, przed nim pojawił się licealista, skutecznie blokując swoim wzrostem możliwość rzutu.

- Baker!

Słysząc swoje nazwisko, Andy spojrzał w prawo i zobaczył biegnącego w prawą stronę Miller'a. Może i biegł w prawo, ale jego głowa była delikatnie zwrócona w lewo. Na ustach bruneta pojawił się uśmiech. To była znana wszystkim taktyka Drake'a, w ten sposób zmylał przeciwników, tak jak teraz licealistę. Chłopak pobiegł w prawo, myśląc, że tam wyląduje piłka. Jak bardzo się mylił.

Andy szybko się odwrócił i rzucił piłkę w lewo, co od razu zmyliło ich przeciwnika. Drake szybko go wyminął, chwycił piłkę i zrobił wsat.

Czarnowłosy chłopak szeroko utworzył usta. Był w szoku. Ale oni byli zgrani!

Andy podniósł piłkę i podał ją koledze z klasy.

- Super gra - pochwalił go Andy i podał mu dłoń.

- Zgadzam się - odparł i chwycił wyciągniętą dłoń, lekko ją potrząsając.

Między nimi nastała chwila ciszy, do puki nie odezwał się Drake.

- Uda mi się zdobyć więcej punktów od ciebie!

- W twoich snach!

Obaj zignorowali dalej stojącego licealistę i rozpoczęli kolejne zawody.


Ghostforce One-shot Where stories live. Discover now