1.2. Słodka noc ~ Zanieczyszczone powietrze.

109 7 3
                                    

Mężczyzna odbezpieczył pistolet, który nie wydał żadnego dźwięku. Rozglądnął się po raz ostatni i spojrzał na ofiarę.

Pierdolony gwałciciel — pomyślał.

Trzymał na ustach parszywy uśmieszek. Podniósł broń do góry. Celował w starego mężczyznę. Nie było mu go ani trochę szkoda.

Zasłużył skurwiel.

Cóż.

Facet długo nie pożył.

Nacisnął na spust, a przedmiot nie wydał najmniejszego dźwięku, za co go uwielbiał. Obniżył broń, obserwując mężczyznę leżącego już na ziemi. Krew trysnęła na ścianę budynku, czerwona plama powiększała się pod leżącym bezwładnie ciałem. Ten widok wprawiał go w stan euforii. Napawał się nim, nie chcąc przestawać. Lubił to, a wręcz uwielbiał.

Chciał mieć jakiś wkład w ludzkość, w społeczeństwo. Robił to dla świata, próbował go naprawić. Nie zabijał niewinnych ludzi, tylko tych którzy nie zasługiwali na żadne życie, nawet na ulicy.

Schował pistolet, gdy poczuł wibracje swojego telefonu. Zerknął szybko na treść wiadomości, doznając niemałego szoku.

Jesteś w dupie, nie masz już motocyklu. Ktoś go rozjebał, a raczej ten ktoś to facet. Wracaj bracie. Może ty coś podziałasz.

Przeklnął w myślach, chowając urządzenie. Spojrzał na widok przed sobą i ostatni raz podniósł kąciki swoich warg pokazując przy tym dołeczki, które zakrywała kominiarka.

Rozpłynął się w powietrzu, które truło.

Zanieczyszczone powietrze zabijało.

Był zanieczyszczony, więc jego kumpel mu pomógł.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 11 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Masked Bloody Sins [+18]Where stories live. Discover now