ROZDZIAŁ XXXI: WOŁANIE PIERŚCIENIA

643 44 13
                                    

Serce Amarth biło tak mocno jak wtedy, gdy usiłowała nawrócić Thorina mocą Hyarmengila

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Serce Amarth biło tak mocno jak wtedy, gdy usiłowała nawrócić Thorina mocą Hyarmengila. Stała przed dokładnie takim samym wyzwaniem; nie mogła okazać Mordredowi żadnych emocji. Zauważyła, że elf był w tym prawdziwym wirtuozem. Teraz rozumiała, dlaczego starał się za wszelką cenę trzymać ręce na wodzy.

Może jego moc była potężniejsza od jej własnej, a każdy niewłaściwy odruch mógł go zbyt wiele kosztować. Ona sama wciąż uczyła się kontroli. Jej ciało czasami płonęło, pod skórą zamieszkał żywy ogień i nie zamierzał odpuszczać.

Zastała Mordreda stojącego nad sadzawką, dłonie splecione miał z tyłu, rozprostowywał sobie palce, by zaraz potem ponownie złączyć pięści. Denerwował się.

- W czym mogę ci pomóc, lady Amarth? - Przystanęła, kiedy elf odwracał się w jej kierunku. Jego bladą twarz oświetlał księżycowy blask.

- Wiem - szepnęła cicho, ale doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że Mordred chłonie teraz każde jej słowo. - Wiem o tobie. Wiem o Sigyn. O tym, że jesteś... jak ja, że cały czas była osoba, która wie, z czym się zmagam, która potrafiłaby mnie zrozumieć.

- Ja również o tobie wiem. - To wyznanie wprawiło ją w zakłopotanie. Wiedział o niej? Skąd? - Wiem o tobie więcej, niż mogłoby ci się wydawać, lady Amarth, córko Fenrysa Estëara, wnuczko wielkiego Lorsana.

Nagle buchnął przed nią płomień, kształtujący się w kulę, by zaraz potem z jego wnętrza wyleciały piękne, ogniste ptaki. Amarth wpatrywała się jak znikają w powietrzu wysoko nad ich głowami.

- Też tak umiem - mruknęła. - Ale dopiero się uczę.

- Dlaczego do tej pory nie opanowałaś swoich mocy? - zdziwił się Mordred. Amarth zastanawiała się przez chwilę, czy powinna wyznać mu całą prawdę, ale ostatecznie i tak się poddała. Dlaczego miałaby ukrywać przed nim swoją historię? Pewnie wiedział o niej tyle, ile usłyszał od innych.

- Moja Naneth... stwierdziła, że lepiej będzie mnie ich pozbawić - odparła posępnie, a Mordred. - Do pewnego dnia moje moce były zamrożone. Kiedy jednak mój przyjaciel znalazł się w niebezpieczeństwie, to przyszło samo z siebie... ocaliłam go.

Mordred spojrzał na nią zaskoczony.

- I to była twoja pierwsza styczność z magią? - Nic dziwnego, że był w szoku. Kiedy on zaczynał swoją przygodę z magią, zabił swoją ukochaną. Przyszła tu, bo chciała uniknąć popełnienia podobnego błędu.

Nie straci nikogo więcej.

- Z magią ognia tak - przyznała z lekką dumą w głosie. Tak. Z tego wyczynu była jak najbardziej dumna.

- Niesamowite - stwierdził Mordred, zbliżając się do niej wolnym krokiem. - Żałuję, że nie było nam dane się wcześniej poznać. Może twoje życie wyglądałoby teraz inaczej.

AMARTH ♕ HOBBIT + LOTR ( LEGOLAS ) ✔Where stories live. Discover now