3. Przestań być taka wredna.

157 10 1
                                    

Minęło kilka dni, a zaproszenie na Snapchata dalej pozostało przeze mnie niepotwierdzone. Nie widziałam potrzeby, aby rozpoczynać z nim znajomość. Nie widywałam go już pod szkołą, ale między Tracy a nim chyba może być coś na rzeczy. Ciągle na lekcjach jest zapatrzona w telefon i głupio się do niego uśmiecha. Przerzucam oczami za każdym razem, gdy ona próbuje go tłumaczyć. Jeśli on naprawdę miałby być taki jak Matt, to podziękowałabym relacji z nim. Brunet jest w porządku przyjacielem, ale nie jest dobrym i zdrowym romansem.

Codziennie po szkole, staram się pomagać tacie z wypiekami, na jutrzejszy poranek. Nie zawsze wyrabiam się w czasie, ale nigdy się na mnie nie złości. Nawet muszę przyznać, że Carl zaczął się bardziej interesować pomocą, a w jego pokoju nie było ubrań na ziemi, którymi mogłam w niego rzucać. Nie wiem, co mu się stało, ale to może i lepiej. Choć dzisiaj był czwartek, jest coś, co zawsze mnie motywuje w te wieczory. W każdy piątek przyjeżdża Ruby, więc jak szybko tylko mogę, wracam z Carlem do domu, po szkole.

- Jutro też przyjeżdża twoja siostra prawda? - odezwała się Molly, gniotąc ciasto na chleb. - Wydaje mi się, że nie opuściła żadnego piątku od czterech lat. - Uśmiecha się. To prawda Ruby odkąd się wyprowadziła, zawsze co tydzień nas odwiedza. Zastępowała nam, po części, matkę, która wolała karierę od rodziny. Ja i Carl jesteśmy do niej naprawdę przywiązani, więc to jest nasze małe święto w każdy piątek.

- Tak to prawda. Mam już plany na wyjście z nią. - Zawsze próbuje coś zorganizować, po tym jak wspólnie zjemy obiad. Carl również chce wychodzić z nami, ale ja po prostu potrzebuję czasu, sam na sam z moją starszą siostrą.

- Kochanie, mogłabyś dzisiaj powyłączać piece i wszystkie inne urządzenia? Muszę dzisiaj załatwić jedną sprawę z moim znajomym. - rzuca mój ojciec, a Molly kiwa głową, nie dopytując go o nic. Molly od trzech lat mieszka z nami i naprawdę traktujemy ją jak, jakąś część rodziny.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym tata opuścił nasze grono. Ja po czasie również zostawiłam Molly samą w piekarni, przed tym upewniłam się, czy nie potrzebuje mojej pomocy z odłączeniem wszystkiego, ale odmówiła. Była już dwudziesta druga, więc tylko spakowałam się i rzuciłam się na łóżko.

***

Obudziło mnie gorące powietrze w pokoju, jak tylko otworzyłam oczy na tyle, aby sprawdzić godzinę, zauważyłam, że jest trochę po szóstej. Próbowałam się jeszcze kręcić na łóżku, aby chociaż na pół godzinki przymknąć oczy, ale nie byłam w stanie. Nie czułam się co prawda zmęczona, więc nawet pomyślałam, że to może być "mój dzień".

Wzięłam zimny prysznic, który obudził moje ciało do końca. Wysuszyłam włosy i zamierzałam je związać, ale nie zabrałam ze sobą gumki. Wychodząc z łazienki, wpadłam na tatę, który szedł już przygotowywać nam śniadanie. Poprosiłam go ponownie, żeby tego nie robił i po prostu poszedł jeszcze trochę poleżeć. Pobrudził mi nos bitą śmietaną, którą nałożył do kubka z kawą. Przetarłam nos z uśmiechem i odebrałam kawę z jego ręki, upijając już pierwszy łyk.

- Nie wiąż dzisiaj włosów, pięknie wyglądasz w rozpuszczonych. - rzucił, wraz z uśmiechem na ustach. Nie lubiłam swoich włosów, były grube i bardzo puszące się, ale wzięłam opinie taty do serca i nie związałam ich.

Gdy wypiłam kawę, mój budzik dopiero zadzwonił. Siadłam do toaletki, przy której zrobiłam sobie delikatnie mocniejszy makijaż niż zwykle, ale dalej niewyzywający. Założyłam biały top na ramiączka i spódniczkę w kratkę. Nie były to zbytnio moje style ubierania się na co dzień, ale lubiłam to, jak w tym wyglądam. Zjedliśmy na śniadanie świeże bagietki wraz z jajecznicą, naprawdę były pyszne. Carl od rana przyglądał mi się, ale to nie dziwne, rzadko kiedy widzi mnie w takim wydaniu. Pożegnaliśmy się z tatą i wyszliśmy z domu.

Dangerous LoveUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum