III: 23 marca 1998

405 22 12
                                    

Pukanie do drzwi zamieniło się w głośne walenie.

Harry, który dopiero po kilku minutach usłyszał agresywne odgłosy, przebudził się, pocierając oczy, a zaraz potem poczuł palące uczucie na czole. Przeklnął cicho, a następnie wstał z łóżka, bowiem ktokolwiek był za drzwiami - nadal nie przestawał. Przez chwilę Snape myślał, że to jego ojciec, którego przy okazji mógłby poprosić o eliksir przeciwbólowy, jednak się mylił. Gdy nacisnął klamkę, tym samym ściągając zaklęcie, które założył na swoje drzwi, aby nikt nie proszony nie wparował mu do pokoju, zauważył jak bardzo się mylił. Przed nim stał Draco Malfoy we własnej osobie i dopiero wtedy czarnowłosemu przypomniało się o odsłoniętej bliźnie na czole oraz braku koszulki.

— Merlinie Snape ubierz się — mruknął szarooki, wchodząc do dormitorium jakby nigdy nic. Zdezorientowany chłopak szybko zamknął za nim drzwi i odwrócił się w jego kierunku, aby spytać co on wyprawia, jednak Malfoy był szybszy i zadał pytanie, którego Harry unikał przez większość swojego życia.

— Co to za blizna? — zmarszczył brwi, nie przypominając sobie, aby kiedykolwiek ją widział. Może i byli szkolnymi wrogami, ale Draco wiedział jak wygląda okularnik, a mimo to bliznę zobaczył pierwszy raz na własne oczy. — Zresztą, nie ważne.

Snape westchnął w głębi duszy. Dzień w dzień używał zaklęcia maskującego, którego nauczył go ojciec, jeszcze przed pójściem do Hogwartu, z dwóch powodów. Jeden z nich to wygląd, bowiem czarnowłosy jej nie lubił, a drugi to właśnie takie pytania, na które nie umiał odpowiedzieć. Harry miał ją odkąd pamiętał, jednak nigdy nie dowiedział się jej przyczyn stworzenia. Severus najczęściej odpowiadał, że nie pamięta i na pewno wyniknęła z zabawy eliksirach, może jakiejś wycieczki, jednak sprawa zaczęła się komplikować, gdy blizna zaczęła boleć. Zaczęli chodzić po uzdrowicielach i nie ważne ile galeonów wydał Severus, żaden nie potrafił określić co się dzieje. Dlatego jedynym wyjściem były eliksiry przeciwbólowe oraz zaklęcie maskujące.

— Lepiej powiedz mi co ty tu robisz — szybko zmienił temat, a w jego głosie było słuchać złość, towarzyszącą przy każdej rozmowie z blondynem.

— Zaspałeś — Malfoy napawał się satysfakcją, gdy zobaczył jak Harry pospiesznie spogląda na zegarek, który wskazywał dziewiątą jedenaście, a potem rzucając przekleństwa pod nosem ucieka do łazienki.

Pogoda w ostatnie trzy dni nie dopisywała, ponieważ deszcz i burze ogarnęły całą Wielką Brytanię, dlatego ostatecznie przełożyli wyruszenie o jeden dzień. Mieli wyruszyć skoro świt, czyli teoretycznie koło godziny ósmej, jednak już w pierwszy dzień los postanowił się sprzeciwić.

Malfoy usiadł wygodnie na fotelu znajdującym się niedaleko biurka i zaczął się rozglądać po dormitorium.

Wyglądało jak każdy Ślizgoński pokój. Na podłodze były ciemne płytki, na których położony był szmaragdowy dywan. Meble z ciemnego brązu oraz okno przez które mieli widok na głębinę hogwarckiego jeziora. Łóżko Harry'ego było nie pościelone, przez jego nagłą pobudkę, co Malfoy wykorzystał dla zabicia czasu i machnął różdżką. Kilka sekund później kołdra zarówno jak koc i poduszki były ładnie ułożone na materacu. Zerknął na resztę mebli. Otwarta szafa, bałagan w niej i niewielka torba leżąca obok na podłodze wskazywały, że chłopak najwidoczniej niedawno musiał się pakować.

Draco zerknął na biurko, na którym leżały różne kartki. Nie był pewien, czy to przypadkiem nie jest coś prywatnego, chociaż zaraz potem uznał, że ma to głęboko gdzieś. Nie będzie się przejmował okularnikiem. Jeśli mieli współpracować, to potem, teraz jeszcze mógł podenerwować chłopaka. Powoli wstał, podchodząc do blatu. Większość z kartek była jakimiś wypracowaniami na lekcje, jednak między nimi znalazł parę wycinek z książki. Przelatując wzrokiem po skrawkach papieru wyczytał kilka informacji o horkruksach. Przez chwilę zastanawiał się, skąd chłopak mógłby mieć o tym książkę, chociaż po chwili stwierdził, że posiadanie jako ojca kogoś takiego jak Severus Snape wszystko tłumaczy.

a huge riddle // drarry ✔︎Where stories live. Discover now