- Chcę ożenić się z pana córką. Proszę o pańską zgodę.

Zarówno „proszę” i „zgodę” wypowiedział tak, jakby mówił o czymś nieistotnym, co już
jest. Podczas gdy Perry wpatrywał się z niedowierzaniem w Snape’a, Helen spojrzała na córkę i palcem wykręciła młynka przy skroni, wyraźnie dając do zrozumienia, co sądzi o stanie umysłowym jej narzeczonego, choć uśmiechała się przy tym szeroko. Niestety, cisza nie trwała zbyt długo.

- Prosi mnie pan o pozwolenie? Jakim prawem?

To jak Perry wypowiedział słowa „prosi” i „pozwolenie” przypomniały jej chwile, gdy
komentował program o ufoludkach i latających talerzach – z pobłażaniem podszytym przekonaniem, że ci, którzy w to wierzą, są kompletnymi idiotami. Atmosfera stała się jeszcze bardziej napięta.

- Jesteśmy zaręczeni. Oto jakim prawem.

Severus był chłodny, beznamiętny, jakby cała ta sytuacja nie dotyczyła jego samego.

- Czyżby? Sądziłem, że najpierw ojciec kobiety powinien dać zgodę?

Ton jej ojca był lekceważący, jakby mówili o jutrzejszej pogodzie. Brakowało tylko tego,
żeby przyglądał się swoim paznokciom. Hermiona nie była pewna, który z nich
zachowuje się gorzej.

- To stary zwyczaj, który postanowiłem zachować. Jednak nie jest on niezbędny. To była uprzejmość z mojej strony.

Och, pożałuje tego. Postanowiła, że urządzi mu piekło na ziemi. Co on sobie myślał?!
Chyba problem był w tym, że w ogóle nie myślał! Przeklęte samce, które muszą się
przed sobą popisywać i od razu chcą ustalić kto tu rządzi!

- Uprzejmość? Sądzę, że uprzejmością z mojej strony było w ogóle wpuszczenie pana do tego domu. Nie uważam, by wasz związek był właściwy.

- Niby dlaczego?

- Powodów jest mnóstwo.

- Mam czas.

- Ale ja go nie mam.

- Prosiłbym jednak, by pan rozwinął swoją wypowiedź.

- Nie jestem pańskim uczniem, by zwracał się pan do mnie tego typu słowami.

- Nie miałem zamiaru pana urazić.

- Pański ton mówi co innego.

- Nie może pan wiedzieć, co miałem na myśli, więc musi mi pan uwierzyć na słowo.

- Nie wierzę panu na słowo.

- To już nie mój problem.

- Wydaje mi się, że to jak najbardziej pański problem. Jeśli jednak chce pan wiedzieć
jakie mam powody do nieudzielenia pozwolenia, to zacznę może od tego, co jest
najbardziej widoczny. Różnica wieku jest zbyt wielka.

- Nie dla mnie.

- Och, wiem o tym. Znam mnóstwo mężczyzn w średnim wieku, którzy chętnie
przygruchaliby sobie młodą, ładną i chętną kobietę.

Tym razem miała chęć przyłożyć swojemu ojcu. Nie tylko za to, jak ją opisał, ale za to,
jaki nacisk położył na „średni wiek”. Jednak Severus wcale nie poprawił swoich notowań,
wręcz przeciwnie – pogorszył.

- Hermiona jest młoda, ładna i, jak mniemam, chętna, ale to nie wszystko. Najwidoczniej nie zna pan dostatecznie dobrze swojej córki. Jest inteligentna i dojrzała, choć momentami zachowuje się, jakby miała pięć lat.

- Przyganiał kocioł garnkowi – wymamrotała, ale nikt nie zwrócił na nią uwagi.

- I co z tego, że jest dojrzała? To jeszcze dziecko!

Szach Mat! cz. 2 by mroczna88Where stories live. Discover now