jesien za oknem

158 6 0
                                    

Cofnijmy się trochę w czasie, jest 2021 rok, chodzę do 8 klasy podstawówki, pandemia powoli się kończy, lecz problem dopiero narasta.

Nie wiem do tej pory co było przyczyną, może ludzie wokół, może pandemia.

Moja głowa była pełna chaosu, mieszanki emocji, wszystkiego i zarazem niczego. Nie potrafiłam zapanować nad myślami, kontrolować ich. Byłam coraz bardziej wykończona psychicznie.

Może się wydawać, idealne życie, dobre warunki mieszkania, kochająca mama, fajne ciuchy. Pozory, one zawsze mylą.

Uczyłam się dobrze od zawsze, ale czasem po prostu materiału do zrealizowania było za dużo, kartkówka, sprawdzian, praca domowa.

„czemu się nie uczysz", „ zrobiłabys coś, a nie tylko ten internet w głowie", „nic mi nie pomagasz".

Starałam się, uczyłam się dużo, następnego dnia byłam nie wyspana ale przecież to nikogo nie obchodziło.

nauka! nauka! nauka! przyszłość jest najważniejsza! nie będziesz się uczyć to nie poradzisz sobie w życiu! ciagle to słyszałam.

W końcu wybuchłam, nie potrafilam tak dalej żyć, wzięłam tęperówkę, wyciągnęłam ostrze. Działałam pod wpływem emocji. Tylko jedna kreska, nic się przeciez nie stanie, zrobiłam jedna, druga, trzecia kreskę.

Potem to był jedyny sposób radzenia dobie ze stresem, negatywnymi emocjami.

Najgorsze były lekcje w-f, tak bardzo nie lubiłam ćwiczyć, a w bluzie czy dresach było bardzo gorąco. Gdy była jesien, zima to dało sie wytrzymać, ale gdy robiło się ciepło i wf był na dworze, było ciężko.

Nikt nie wiedział, co kryje sie pod długimi rękawami. Nie powiedziałam nikomu o tym co czuje, bałam sie.

Czasami nawet myślałam o tym, żeby pójść do psychologa, ale myśl o tym, ze mama miałaby dowiedziec sie o wszystkim była przerażająca.

Postanowiłam, trzymać to w sobie.

milczenie i tłumienie emocji to nie jest robra droga, zdaje sobie z tego sprawę ale nie potrafię sie przełamać.

co się ze mną dzieje? Where stories live. Discover now