Rozdział 11

3.6K 202 6
                                    


Budzik obudził mnie po 10 więc nie jest takźle mam jeszcze czas . Zwaliłam się z łóżka bo inaczej bym nie wstała i poleżałam chwile na moim puchatym niebieskim dywanie żeby się rozbudzić .
Wstałam po jakiś 5 minutach i poszłam do kuchni żeby się czegoś napić . Tak mi się chciało pić że na raz wypiłam pół butelki wody .Na śniadanie zrobiłam sobie kubek herbaty i kanapki z sałatą i szynką . Wziełam szybko i poszłam do salonu . Postawiłam wszystko na stole i włączyłam telewizor . Od razu leciał film "Giganci ze stali " no cóż uwielbiam ten film .
W trakcie oglądania jadłam kanapki i piłam herbate . Po chwili oglądania popatrzyłam ze zegarek . 11:33 .
No trochę się zasiedziałam . Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni odstawić naczynia do zlewu , następnie poszłam do siebie . Podeszłam do szafy żeby wziąć coś do ubrania . Zdecydowałam się na czarne spodnie do kolan , czarno niebiską koszulke i luźnu sweterek na plecy . Ubrałam się w pokoju i poszłam do łazienki uczesać się i umyć zęby . Potem poszłam do siebie i spakowałam torbe : buty , strój i butelke wody a oprócz tego telefon , dokumenty i słuchawki . O 12 wyszłam z domu i skierowałam się w strone domu Lary . Założyłam słuchawki i włączyłam sobie piosenki . Na drugim miejscu po piłce nożnej są książki a na trzecim muzyka . Szłam ok 10 minut . Weszłam na jej ulice i podeszłam do jednorodzinnego , błękitnego domu i zapukałam do dzwi. Otworzyła mi Lara .
-Siemka to idziemy ? - zapytałam , mam nadzieje że się nie rozmyśliła .
- Taaaa odziemy tylko założe buty , wejdz- powiedziała i cofneła się żebym mogła wejść .
Zołożyła czarne trampki , wzieła torbe i wyszłyśmy .
-I jak twoja mama ?? - zapytałam ją.
-Powiedziałam jej że ide na zakupy - odpowiedziała .
-Ok czyli mamy troch czasu . Chodz bo zaraz mamy autobus -powiedziałam i zaczełyśmy iść szybszym krokiem .
Najpierw jechałyśmy pare przystanków autobusem , potem pociągiem a na koniec tramwajem prawie pod sam budynek .
Wysiadłyśmy na samej pętli i ruszyłyśmy chodnikiem w strone budynku klubu . Zatrzymałyśmy się przed szaryn piętrowym budynkiem ze szklanymi drzwiami . Z boki po prawej stronie było boisko i rzędy trubun . "Podoba mi się" pomyślałam. -To jak idziemy ?- zapytałam i spojrzałam na nią .
-Idziemy - ale chyba nie była zbyt pewna .

******
Przepraszam przepraszam wiem że strasznie długo nic nie dodawałam ale szkoła , szpital dawały o sobie znać
Jeśli jeszcze ktoś to czyta to obiecuje że znowu zaczne częściej dodawać
Do następnego i jeszcze raz przepraszam ;) ;D

Piłkarskie Marzenie[Korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz