Rodział 7

4.9K 266 5
                                    


Zamknełam oczy i czekałam na to co się zaraz stanie .
Po kilku minutach jeszcze nic mi nie zrobiła więc otworzyłam oczy i zobaczyłam co robi . Siedziała zamyślona  przedemną i patrzyła się do góry obserwując chmury .
-No więc ... co ty na to ??? - zapytałam ostrożnie .
- Noooo .... nie wiem jeszcze - odpowiedziała i spojrzała się na mnie . -No chodz ,  zgódz się proszeeeeeeee -zaczełam jej jęczeć nad głową - prosze prosze proszeeeeeee -
-No nie wiem a co na to moja mama , przecież wiesz jaka ona jest ona tego nie toleruje - powiedziała zrezygnowanym tonem .
- I tu się zaczyna , bo ja już wszystko wymyśliłam - uśmiechnełam się triumfująco - powiesz że zapisałaś się na zajęcia taneczne albo jakieś coś innego i będziesz jeźdzoć daleko na drugi koniec warszawy . A ile razy w tygodniu to dowiemy się w klubie.-
- No nie wiem - powiedziała po raz setny ale nadal miała niepewną mine .
- Zobaczysz uda się a jak nie to powiesz wszystko na mnie - nie ustępowałam .
- Nie wiem na razie daj mi pomyśleć .
Musze ci to mówić dzisiaj , musze się zastanowić . - zapytała .
- No nie wiem trzeba to oddać jak najszybciej .... ale niech ci będzie . Masz czas do jutra - odpowiedziałam jej zdecydowanym tonem .
- No dobraaaa jutro dam ci odpowiedz .-
Wziełam na chwile telefon do ręki i zabaczyłam godzine . 17.30 .  Nooo troche nam się zeszło ale ja już musze lecieć niestety....
- Lara sorry ale ja już dzisiaj nie zostane pograć musze lecieć - podeszłam do niej .
- Bo spoko leć ja też zaraz ide - powiedziała i machneła mi ręką na pożegnanie , nadal zamyślona .
Popatrzyłam na nią i zaśmiałam się po cichu . Zmieniłam buty , spakowałam wszystko do plecka i ruszyłam do domu .

*********  w domu

Jak wróciłam do domu mojej mamy jeszcze nie było .
Złapała szybko jogurt z lodówki i pobiegłam do pokoju na kompa .
Posprawdzałam pare rzeczy typu Instagram , Facebook itp. Nic nowego.
Weszłam jeszcze na strone Realu żeby sprawdzić jakieś newsy i przypomniałam sobie że dzisiaj mecz . A dokładniej Real Madryt- Levante . Noo tak mecz a w domu nic ciekawego do jedzenia . Wskoczyłam szybko w buty i pobiegłam do sklepu .
Kupiłam na szybko paluszki solone , paczke chipsów i karton soku wieloowocowego . Wróciłam do domu i cały ciekawy dzień zakończyłam sobie meczem . Mi się tam podoba .

*************
Siemanko po pierwsze chce wam podziękować że wogule ktoś to czytam ponieważ mamy już ponad 1000 wyświetleń .
I tak jak zawsze przepraszam za błędy , rodział pisany tak na szybko specialnie po wczorajszej wygranej Realu Madryt 2-0 z Levante , ale się udał .... chyba . Jeśli wam się podoba to komentujcie i gwiazdkujcie , jakaś motywacja musi być xdd .
Dobra kończe już
Do następnego ;)

Piłkarskie Marzenie[Korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz