Data dodania: 09.05.2024
Kolejny rozdział, który będzie dosyć długi. Chociaż myśle, że ponownie nie będziecie źli. Muszę wam powiedziec, że zacznie się tutaj parę ciekawych wątków.
________________________________________Rozdział: 12) "Historia Świata"
Toris stał wryty jakby dostał właśnie po twarzy. Obserwował spływające łzy swojego brata. Nawalił. I to totalnie nawalił. Oczywiście zrobił to wszystko żeby chronić Raivisa przed niepotrzebnym stresem, ale tak naprawdę to sądząc po wyrazie twarzy swojego brata a także Feliksa. Wiedział, że ta wymówka nie będzie miała kompketnie żadnego sensu. Żałował, że nie powiedził Feliksowi prawdy. Mógł mu przecież powiedzieć oraz poprosič go jedynie o to, żeby nic nie mówił Raivisowi.
Teraz przyszła pora na wytłumaczenie się. Raivis stał jedynie patrząc swymi zaszklanymi błękitnymi oczami. Wiadome było, że jego brat przejmie się kłótnią z rodzicami. Nawet jeśli tej kłótmi nie było, a więc nie miał też się czym martwić. No jedynie z wytłumaczeniem mu tego, że wszystko jest w porządku już trochę gorzej. No, ale tak to jest kiedy mówi się ciekawskiemy i dociekliwemu Feliksowi coś czego się potem dokładnie nke wytłumaczy.
A no właśnie. Jeszcze został Feliks, który właściwie gdyby nie jego ciekawość zapewne nie musiałby się teraz z niczego tłumaczyć. Chociaż Toris nie był na niego zły i go nie obwiniał. Wiedział, że winien jest ten co kłamie. Czyli właściwie on sam. Łukasiewicz wpatrywał się zmienaszym wzrokiem w stronę Litwina. Oczywiście ów spojrzenie było najbliższe to typowej emocji rozgniewania czy też zawiedzenia.
Chwila kiedy Raivis go zapytał wydawała się trwać wiekami. Tak naprawdę bylo to zaledwie dzięsięć a może maksynalnie piętnaście sekund. To było jednak nieważne. Ważne było to, że Łotysz wciąż czekał ma odpowiedź od swojego starszego brata.
Wiedząc to Laurinaitis przełknął silnę i swoim spokojnym tonem zaczął wszystko tłumaczyć. - No dobra... Raivis ty... Nie masz się czym przejmować, bo ja nigdy nie pokółciłem się z rodzicami na tyle, żeby zostawili mnie całkowicie bez niczego. -
- Wiedziałem... - Wyszeptał cicho Feliks obserwując każdy ruch Litwina. Czyli Łukasiewicz wiedział, że nie pokółcił się on z rodzicami? To go trochę zastanawiało. Jednak nie miał czasu na zmartwienka, ponieważ musiał zająć się Raivisem, który najwidoczniej przeżył właśnie deszcz meteorytów padającym nad jego domem.
- To dlaczego okłamałeś Lorda
Feliksa? - Zapytał spokojnie nie chcąc wywołać wielkiej kłótni na cały Akademik. Toris jednak słysząc jak jego brat znowu nazywa Feliksa "Lordem" lekko się skrzywił.- Ja okłamałem go bo nie chciałem żeby się dowiedział o... - Licia przerwał w połpwie zdanie. Ciężko mu to przechodziło przez gardło. Jakoś nie umiał tego powiedzieć.
- Co takiego? Możesz mi powiedzieć, wiesz o tym? - Zapytał Raivis widząc iż starszy brat nie za bardzo chce dokończyć zdanie. Jego głos był bardzi przewrażliwiony. Właściwie tak jak zawsze w tego typu sytuacjach.
- Raivis ja naprawdę nie chce o tym rozmawiać. - Stwierdził Toris obserwując na zmianę to Feliksa a to swojego braciszka.
- Możesz. Totalnie możesz. Ty po prostu nie chcesz generalnie zaufać bo myślisz, że go zranisz. - Wtrącił się Feliks. Mało tego miał racje. No i może Litwin rzeczywiście by go posłuchał gdyby nie fakt, że mówił na siłę tajemniczym tonem, aby wzbudzić niepokój.
- Ja po prostu nie chce cię pocieszasz po tym co usłyszysz. - Zaczął Toris ze łzami w oczach co od razu wywołał strach u Raivisa. To również zauważył Litwin. Szczególnie kiedy się cofnął do tyłu w obronie. - Widzisz? Boisz się! Ty zawsze się wszystkiego tak bardzo boisz, że nie mam zamiaru cię skrzywdzić czymś co jest już mniej więcej wyjaśnione. Strasznie to męczy mnie i tyle. -
YOU ARE READING
,,Another Game"
Mystery / ThrillerPewnego dnia młody Litwin - Toris Laurinaitis, spotyka na swojej drodze piękna blondynkę o niebiańskich szmaragdowych oczach. Od tego czasu ciągle o niej myśli, wiedząc przy tym, że nigdy więcej, już jej nie spotka. Jakież było jego zdziwienie, kied...