ROZDZIAŁ 23 - Pół roku później

353 15 5
                                    

- Idziesz pobiegać? – Emil zaszedł Magdę od tyłu, obejmując ją, dociskając biodra do jej pośladków.
- Nie wkurwiaj mnie! – W jej głosie słychać było jedynie udawaną złość.
- Wiem, wiem – mruczał jej w ucho, wywołując tym dreszcze. – Teraz preferujesz inne sposoby spalania kalorii. A ja tak lubię twoją okrągłą dupkę.
- Czyli, że jestem gruba? – Udawała dąsy.

Wiedziała, że Emil uwielbia jej krągłości.

- Podoba mi się to. – Zanurkował dłonią pod gumkę legginsów. – Kawał dupy do rżnięcia i takie okrągłe cycuszki.

Palec odnalazł nadwrażliwy ostatnimi czasy punkt, potarł go. Wiedział, że wystarczy dotknąć tam Magdę, by zapaliła się niczym suche drewno. Z jękiem wypięła pupę, dociskając ją do podbrzusza Emila. Był twardy, czekał tylko na jej samozapłon.

- Zrób coś z tym – poprosiła. – Bez wstępów.
- Mam cię zerżnąć? – droczył się z nią.
- Tak. – Kołysała biodrami na boki, doprowadzając go tym do wrzenia. – Teraz.

Zrobił, jak prosiła. Spodnie ledwie obniżył jej nad kolana. Podobnie rozebrał siebie. Najważniejsze było, by w nią wejść. Była dla niego taka mokra. Mieli raptem kilka minut dla siebie. Za chwilę kolacja, na którą wpadnie Marcin z Teofilem. Lubił tego kolesia i bawiło go, że przecież już widział ich w akcji. Co z tego? Magda była jego i nie zamierzał się nią dzielić z nikim. Nawet z jej najlepszym przyjacielem gejem.

Magda pochyliła się do przodu, opierając łokcie na blacie kuchennym. Stała na lekko rozszerzonych nogach, z pupą wypiętą do Emila. Rozpalony policzek oparła na chłodnym marmurze, przymknęła oczy, ramiona wyciągnęła przed siebie, dłonie rozpłaszczyła na zimnym kamieniu.

Emil droczył się z nią, odwlekając moment penetracji. Wszedł na dwa, może trzy centymetry i cofnął się. Potarł czubkiem łechtaczkę, przejechał po wargach i znów wszedł ledwie czubkiem.

- Chcesz mnie wkurzyć czy przelecieć? – warknęła, spoglądając na niego przez ramię. – Jeśli nie zdążysz mnie zaspokoić nim przyjdą goście, to obiecuję ci, że napluję do twojego talerza!

Na to właśnie czekał. Uwielbiał, gdy wściekała się na niego podczas seksu. Intensywniej wtedy przeżywała orgazm. Potrafiła krzyczeć i pół minuty.

Pchnął, wsuwając się w nią powoli, do końca. Przywitała go przeciągłym, gardłowym jękiem, wyszła biodrami na spotkanie. Miarowe uderzenia o jej pośladki i coraz głośniejsze jęki kobiety przyspieszyły i jego finisz. Magda doszła w minutę, góra półtorej. Emil tuż po niej.

Dziewczyna dochodziła do siebie powoli, Emilowi poszło o wiele szybciej. Ledwie nadążał teraz za potrzebami swojej kobiety. Uwielbiał to w niej. Naciągnął spodnie, nie dopinając ich i czekając, by penis opadł na tyle, by mógł go wepchnąć bez uciskania w spodniach. Pociągnął natomiast legginsy Magdzie, wcześniej wytarł spermę, która stróżką wypłynęła z jej wnętrza i ściekała po wnętrzu uda. Oparła się o jego pierś plecami, zamykając oczy i wracała do równowagi. W końcu obróciła się do niego twarzą, opierając się pupą o brzeg blatu.

- To ja pójdę na górę do sypialni, a ty przyjmiesz chłopaków – mruknęła sennie, przeczesując palcami kosmyki włosów. - Obudź mnie za dwie godziny.

- Nie ma mowy! - Teraz on udawał oburzenie. - Zostajesz ze mną. Odwdzięczę się za to – obiecał, na co usta Magdy rozciągnęły się w uśmiechu.

- I pomyśleć, że gdyby nie ty, nie miałabym pojęcia o tym, że rżnąć się można na tyle sposobów – mruczała zadowolona, wodząc palcem po kształtnej klatce piersiowej Emila, zataczając kółeczka wokół lewego sutka. – Tyle bym straciła. Na przykład ten szybki numerek sprzed chwili.

Worek Treningowy (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz