ROZDZIAŁ 1 - Worek treningowy

1.2K 22 3
                                    

To jedna z moich delikatniejszych książek. Jest w nim mniej seksu, chociaż i tak jest go sporo ;)

Zachęcam do komentowania!

____

Wyprowadzała ciosy z impetem. Waliła w worek pięściami i czuła, jakby okładała nimi swoją przeszłość.

Dotąd w siłowni korzystała wyłącznie z urządzeń, głównie z bieżni. Dziś jednak potrzebowała czegoś, co wyeksploatuje pokłady wściekłości. Wybrała więc worek treningowy.

Jeden z paznokci, czy właściwie jego żelowa nadbudowa, wyprysnął w bok, po chwili odbił się od podłogi.

– Kurwa mać – zaklęła, marszcząc nos. – Taki ładny byłeś, ale się spierdzieliłeś.

Magda. Lat dwadzieścia dziewięć. Długonoga, długowłosa blondynka. Kobieta tuż po rozwodzie, który wciąż negatywnie bulgotał w jej ciele i w duszy.

Jej małżeństwo od początku było pomyłką, którą popełniła pod wpływem zauroczenia Krzyśkiem. Oboje nie słuchali, gdy rodzice tłumaczyli, że zawarcie związku w wieku osiemnastu lat, to zbyt poważny i mało przemyślany krok.
Dla nich liczyło się tylko to co czuli w sercach i duszach, oraz młodzieńcza miłości, która nimi zawładnęła. Wiedzieli lepiej. Byli już pełnoletni. Nie potrzebowali rad. Tak sądzili.

Był kościół, biała suknia i welon, bo przecież bez Boga nie ma prawdziwego małżeństwa. Niestety i on nie pomógł.
Decyzję o ślubie podjęli po dwu miesiącach znajomości, a małżeństwo przetrwało ledwie pięć lat. Miłość wygasła dużo wcześniej, zmieniając się w niechęć, w końcu w nienawiść.

A miało być tak wspaniale. Mieli podbić świat. Szczęście miało być im pisane. Bez opcji na zły scenariusz. Tylko radość, przeplatana drobnymi zmartwieniami.

Stało się inaczej. Drobne konflikty, zaczęły urastać do rangi problemów, nie do pokonania. Większość wynikała z faktu, że Krzysztof nie chciał mieć potomstwa. Uważał bowiem, że zbyt wiele zła jest na świecie, by powoływać nań kolejne istnienie. Mówił, że jeśli inni mają takie pragnienia, to ich zmartwienie. On chciał spędzać czas tylko z Magdą. Mieli być zapatrzeni w siebie, ewentualnie patrzeć w jednym, wspólnym kierunku. Nikt nie miał im w tym przeszkodzić. W szczególności dziecko.

Z czasem jednak coraz mniej ich łączyło. Tematy do rozmów wyczerpały się. Łóżko, czy raczej seks stał się tym, co odrzucało najsilniej. Pożądanie znikło. Magda nie pragnęła już Krzysztofa, bo po co? Seks spłycił się do poziomu potrzeby fizjologicznej. Więź psychiczna już dawno prysła niczym bańka mydlana.
Rozbieżne marzenia pokonały węzeł małżeński. Poluzowały go, w końcu skruszyły.

Świat Magdy legł w gruzach w momencie, gdy Krzysztof oznajmił jej pewnej niedzieli, że odchodzi do innej kobiety. Młodszej, bardziej mu przychylnej. Powiedział: „potrzebuję kogoś, z kim więcej mnie łączy". Najmocniej potomek, którego tamta nosiła pod sercem.

Magda poczuła się, jakby dostała w twarz, choć lepszym określeniem byłoby to, że uczucie było podobne do założenia jej na głowę foliowego worka i odcięcia tym samym dopływu tlenu.

Najpierw były łzy rozpaczy, do kompletu torsje i niechęć do jakiegokolwiek działania. Najchętniej nie wstawałaby z łóżka, lecz usnęła głębokim, pozbawiającym czucia snem. Najlepiej na zawsze. Stan, który wzięła za depresję ewoluował, zmieniając się w złość, a w końcu we wściekłość.

– Pani Magdo. – Osobisty instruktor wyrwał ją z zapętlenia w gorzkich myślach, które odbijały się w mocy uderzeń w worek. – Chce pani palce połamać? Tego sprzętu używa się w ochraniaczach.
– Ma pan rację, panie Dareczku. – Zreflektowała się – Wkurzona jestem, jak jasny gwint. Musiałam się wyżyć, bo pięć kilometrów na bieżni nie pomogło.
– Rozumiem. – Pokiwał głową, potarł brodę. – Chce pani poboksować jeszcze?
– Bardzo – przyznała z miną niewiniątka, która niewiele miała wspólnego z morderczymi instynktami jakie w niej buzowały. – Zwłaszcza w byłego męża.
– Dobrze. – Na twarzy instruktora widziała pełne zrozumienie dla szalejących emocji. – Podeślę pani Emila z ochraniaczami – dodał, rugając Magdę wzrokiem. – Do tego czasu nie tyka pani worka! Proszę iść napić się wody, odetchnąć i za pięć minut wrócić.

Worek Treningowy (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz