Przyjaźń?2

31 4 8
                                    

Reszta lekcji minęła szybko, za każdym razem z Kubą w ławce. 

K: Tobiasz jaki masz numer?-zapytał nieśmiało

T: 7*2 6*3 **3.

K: dziękuję mój to 6*7 57* 999-uśmiechnął się 

K: to papa!-powiedział 

T: może znamy się krótko, ale może pójdziemy do parku?-spytałem 

K: czemu by nie iść?

I tak zaczęła się nasza nietypowa przyjaźń?

---------------

Kubę znam już miesiąc nadal mamy ze sobą kontakt i w szkole wszystko robimy razem i po szkole bardzo często chodzimy na spacery. W tym czasie zdążyłem się zauroczyć. Dlaczego ja o tym myślę na lekcji?

K: Tobiasz, Tobiasz halo słyszysz mnie?

T: co? A tak zapatrzyłem się-powiedziałem 

K: a okej-uśmiechnął się 

Lekcje jak zwykle minęły szybko. Po szkole spytałem Kubusia czy 

T: Kubi?

K: co?

T: chcesz do mnie przyjść?-zapytałem 

K: okej a kiedy?

T: teraz?-pocałowałem go w czoło

K: to nowość Tobiaszku.-powiedział

T: ale co?-udawałem głupiego 

K: to-powiedział po czym też mnie pocałował

T: no nowość, a co chcesz by to była normalność?-spytałem 

K: może, a w ogóle idziemy do Ciebie?-spytał tuląc się do mnie

T: idziemy, idziemy-powiedziałem 

Wszyscy się na nas patrzyli, ale to nic. Ważny jest teraz tylko on i nikt inny na świecie ani nic innego. Dzięki niemu wreszcie świat jest w jasnych kolorach. Idziemy do mnie jesteśmy już w połowie drogi, a my idziemy ledwo co się nie wywalamy, bo całą drogę jesteśmy przytuleni. Przed domem się zatrzymaliśmy i odkleliliśmy się od siebie.

T: dobra jesteśmy zapraszam-pokazałem gestem ręki ,żeby wszedł

T: chcesz coś do picia? Do wyboru kawa, herbata, sok jabłkowy, sok pomarańczowy i woda-powiedziałem

K: woda, a co robimy?-spytał

T: może się pobawimy?

K: trochę wcześnie jak na czas znania się, ale okej-rzekł 

Poszliśmy do mojego pokoju i

(Uwaga 18+ które każdy przeczyta)












T: który się bawi?-spytałem głosem niewinątka

K: jak chcesz.

T: może ty?-spytałem 

K: okej, ale pierwszy raz to robie, ostrzegam-powiedział

T: ja bym lepszy nie był-pocałowałem go w usta 

T: dobra zaczynaj.

K: okej będę ostrożny Tobiś.

Kubuś zaczął lajtowo, najpierw zdjął bluzkę, tam mnie całował co jakiś czas przygryzając skure, zostawiając tam malinki. Przez co jęczałem. Powoli schodził rękami niżej. zajmując spodnie teraz leżałem przed Kubim tylko w bokserkach. Trochę jeszcze mnie całował, a przy okazji zaczął mnie masować coraz niżej, jak już był przy bokserkach zachaczył palcami o nie i je zdjął. Teraz leżałem przed Kubisiem cały nago, lecz się nie wstydziłem. Najpierw wziął moje przyrodzenie i nim kręcił 

T: mrrrrrrrrr.....-już nie mogłem opanować pieszczoty

Prawie cały czas mruczałem i jęczałem. Z pieszczoty, a on jeszcze szybciej kręcił 

K: jesteś teraz najważniejszy i zawsze już będziesz dla mnie- mówił spokojnym głosem 

T: t(mruczy)y też je(jęczy)seteś dla mnie bar(jęczy)dzo ważny-powiedziałem zarumieniony

Teraz już przeszedł do setna, przez chwilę po tym jak do mnie wszedł czułem ból,  lecz potem już tylko jęczałem i mruczałem z przyjemności. Na początku ruszał się wolno potem coraz szybciej i szybciej. Przez co jęczałem głośniej i częściej. Jeszcze trochę Kubi był we mnie potem wyszedł, a ja ostatni raz już jęknąłem z żalu.

K: już starczy Tobi-powiedział to swoim nadopiekouńczym głosem. 

Ja jeszcze się przytulałem do Kuby i całowałem. 

K: ubierzesz się czy nie? 

T: ty mnie ubierz.

K: okej. 

Najpierw założył bokserki wszystko dopasowal, spodnie tak delikatnie, że szok i koszulkę. 

K: gotowe-powiedział 

T: dziękuję.

 (Tyle z 18+)











______________________

Hejo

To drugi rozdział tej książki 

Jak się podoba? Jest ok?

Pa!

(518 słów)


Dzięki Tobie TxKWhere stories live. Discover now