ROZDZIAŁ 16 - Głód

Start from the beginning
                                    

Jak widać, Magda zmieniała się. Ją obecny stan rzeczy musiał szokować o wiele bardziej. Na tyle, że dziewczyna nie wiedziała, co z sobą począć i jak się zachować. Stawała się nerwowa i drażliwa.

Marcin był pewny, że przyjaciółka nie jest w stanie reagować odpowiednio. Odpowiednio oczywiście według niego, bo wiedział, że nierozważne zachowanie może się bardzo źle skończyć. Dla serca Magdy, gdy Emil nasyci się jej ciałem, a jego ogłupiały umysł nie zrozumie, że odnalazł coś wyjątkowego.

- Poradź mi – zaskomlała. – Co mam zrobić?
- Powiem ci jeśli obiecasz, że mnie posłuchasz.
- Obiecuję.
- Grzeczna dziewczynka.

Zgodnie ze złożoną Marcinowi obietnicą, Magda przebrała się tylko w strój sportowy i pognała do klubu. Zrezygnowała ze zjedzenia obiadu. Nie potrafiłaby przełknąć ani kęsa, tak podekscytowana była możliwością spotkania Emila i tym, jak dziś na nią zareaguje.

Weszła do klubu, przywitała się z recepcjonistką i pomknęła do damskiej szatni.

Motyle w brzuchu. – Aż jej po plecach przebiegł dreszcz z wrażenia, gdy zdała sobie sprawę, że to prawdziwe zjawisko fizyczne i właśnie dosięgło i jej w tym momencie. – Czuję motyle w brzuchu!

Usiadła na ławce w szatni i ułożyła dłonie po bokach pępka. Mogłaby przysiąc, że oddycha jej się ciężej. Wszystko przez te właśnie trzepoczące motyle, rozpierające się we wnętrzu. Wystarczyła myśl, że ujrzy go za chwilę, a rój skrzydlatych stworzeń dostawał wariacji, wprawiając w dygot całe ciało Magdy.

Wstała, wrzuciła torbę do szafki, a tę zamknęła z impetem. Nie przerażał jej stan, w jakim się znalazła. To było przyjemne i takie odmienne od tego, czego zaznała w małżeństwie. Bała się natomiast, co stanie się z jej sercem w przypadku odrzucenia. Co, jeśli Emil nasycił się nią po tym jednym razie?

- Wtedy się rozpadnę na tysiąc kawałków i zmienię w sopel lodu – mruczała pod nosem, przechodząc z szatni do sali treningowej.

Recepcjonistka, którą koleżanka ponownie wrobiła w zamianę dniówek, usłyszała słowa Magdy. Mimo zmęczenia wywołanego kolejnym dniem w pracy, wczuła się w jej sytuację. Zza lady za którą pracowała, przez ostatnie pół roku widziała życie, jakie wiódł Emil. Kobiety kręcące się wokół niego i skorupę lodu, którą ten obrastał. Coraz grubszą i szczelniejszą. Oddzielającą go od prawdziwych uczuć i spontanicznych reakcji. Nie raz przyłapywała się na myśli, że to człowiek nadający się wyłącznie do jednego – spotkać się z nim, uprawiać seks i rozstać się. Żadnego lokowania uczuć z jego strony. Nigdy.

Z resztą Emil wyglądał jak posąg - piękny, oziębły emocjonalnie, użyteczny wyłącznie do jednego - użyć i wyrzucić. Mężczyzna – produkt.

Teraz ta zwykła i niezwykła zarazem dziewczyna obudziła w nim coś, czego istnienia w Emilu recepcjonistka nie podejrzewała. Idealne opanowanie miało rysę na gładkiej powierzchni, która wydłużała się, mnożąc pęknięcia, na okrywającym Emila pancerzu. Siateczka pęknięć gęstniała, w końcu kolejne kawałeczki skorupy odpadały od spójnej powierzchni, tworząc w niej wyrwę, dając dostęp do jego duszy. Emil przestawał być jednolity w swym opanowaniu i wystudiowanej pozie. Działo się to w tak błyskawicznym tempie, że jedynie głupiec nie dostrzegłby zmiany.

Recepcjonistka widziała to i może dzięki temu nie cierpiała katuszy, siedząc na fotelu w firmie, już któryś dzień z kolei. Znów z zaskoczeniem stwierdziła, że trzyma kciuki za Magdę i to, by Emil nie zdołał jej się oprzeć.

Jako postronny obserwator widziała, że tych dwoje pasuje do siebie mimo różnic w atrakcyjności fizycznej. Magda była zgrabna i naturalnie ładna. Nie miała na sobie jednak całej tej oprawy kobiecych dodatków i upiększaczy, zmieniających jej ciało i upodabniających do kobiet, którymi dotychczas otaczał się Emil. Nie rozjaśniała i nie przedłużała włosów. Paznokcie, rzęsy, cera, biust – to wszystko było dziełem natury. Jak zwykle też ubrała się w sportowe ciuchy czyli tak, jak ubranym powinno się przybyć na trening. Patrząc w ślad za powoli idącą Magdą recepcjonistka stwierdziła, że dziewczyna bardzo wyróżnia się na tle klientek klubu. Większość z nich wyglądała, jakby przyszły tutaj nie na trening, ale by pokazać się w zbyt drogich ciuchach i pełnym makijażu, nijak nie pasującym do pocenia się podczas wysiłku fizycznego. Dodatkowo zamiast sportowego obuwia, na stopach miały buty na wysokim obcasie, które zdejmowały dopiero w szatni. Wyglądały niczym modelki na wybiegu i tak też się poruszały. Magda całkowicie od nich odstawała. Naturalna, niepomalowana i taka zwyczajna.

Recepcjonistka pomyślała ze smutkiem, że jeśli Emil odrzuci to, co przybywa do niego wraz z Magdą, to stanie się wkrótce zgorzkniałym i samotnym człowiekiem.

- Kurczę. – Kiwała głową, uśmiechając się pod nosem. – Ależ tutaj psychoanalizę uprawiam! Chyba założę bloga i zacznę pisać opowiadania. – Rozśmieszyła ją ta wizja. – Jasne! Kto by czytał takie pierdoły?

Z szuflady wyciągnęła pilniczek do paznokci i przypuściła atak na lewą dłoń.

Worek Treningowy (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now