ROZDZIAŁ 16 - Głód

Start from the beginning
                                    

***

- I co tam u ciebie słychać? – Dnia następnego Marcin zaatakował Magdę telefonicznie tuż po godzinie szesnastej.

Wiedział, że o tej porze wychodzi z pracy, jak i to, że dopiero wtedy będzie miała swobodę rozmowy.

- Emil złożył mi wizytę wieczorem – odparła bez wstępów, wzdychając rozdzierająco.

Siedziała w aucie, jednak nie odpaliła silnika. Nie ufała sobie na tyle, by wierzyć, że uda jej się sprawnie poprowadzić pojazd i przekazywać równocześnie rewelacje z tego, co wydarzyło się dzień wcześniej po ich rozstaniu.

Nie była w stanie funkcjonować poprawnie ani teraz, ani wcześniej w pracy. Poprzedni dzień i niedociągnięcia w pracy, szef potraktował z dużą dozą pobłażliwości. Jednak jego cierpliwość dzisiaj się wyczerpała. Wysłał ją na siedmiodniowy urlop, z możliwością przedłużenia go o kolejny tydzień. Magda nie oponowała wiedząc, jak „popsuta" jest obecnie. Drugą sprawą było to, że od kilku lat udawało jej się wyłgać od wybrania dłuższego urlopu. Unikała wyjazdów z Krzyśkiem. On również nie kwapił się do spędzania z nią urlopu. Po rozwodzie wolała nie mieć aż tyle wolnego, by nie myśleć za dużo i zwyczajnie nie dołować się samotnością.

Dziś otrzymała masę wolnego czasu i nie wiedziała, co zrobić z takim nadmiarem. Mogłaby wyjechać gdzieś, może nawet polecieć w jakieś cieplejsze rejony. Poleżałaby na plaży, opaliła się trochę, pooddychała zagranicznym powietrzem. Istniał tylko jeden problem i miał na imię Emil.
Magda nie wyobrażała sobie, by mogła opuścić miasto po tym, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru.

- No i?! – Marcin zniecierpliwił się przedłużającym się milczeniem. – Przyszedł i patrzył na ciebie, czy coś powiedział?
- Właściwie to jedno, może dwa zdania – odparła zgodnie z prawdą. – Przyszedł mnie przelecieć.

Cisza zapadła po obu stronach słuchawki. Magda wróciła myślami do wspomnień gorących ust Emila, zachłannych dłoni i gwałtowności ciała. Marcin nie mógł uwierzyć, że aż tak szybko Emil pozwolił się złowić na haczyk zazdrości. Pomyślał, że strzała Amora musiała go bardzo celnie ugodzić w zadek. Inaczej pewnie nie pozwoliłby sobie na takie szaleństwo.

- Co było dalej? - dopytywał Marcin.

- Nic. Zerżnął mnie dwa razy na podłodze w przedpokoju, a gdy zasnęłam wyszedł bez słowa. – odpowiedziała z lekkim podirytowaniem, bo cała ta sytuacja stawała się coraz bardziej nieznośna.

- I co teraz? – Musiał wybadać nastrój i zamiary przyjaciółki.

- A bo ja wiem. – Potarła twarz, wypięła klamrę z włosów, poczochrała nerwowo palcami rozpuszczone włosy. – Szef mnie wywalił na urlop, bo zachowuję się ponoć jak zombie. Nie ma się co dziwić. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to był mój prawdziwy pierwszy raz z mężczyzną. Mogłabym teraz odpalić samochód i jechać prosto do jego mieszkania. Gdybym oczywiście wiedziała, gdzie mieszka. – Zaśmiała się histerycznie. – Jakbym już u niego była, dałabym mu się demolować do upadłego. Marcin! – jęknęła rozdzierająco. - Jestem całkowicie rozwalona emocjonalnie!

- No nie da się ukryć – odpowiedział. Nie widział jej dotychczas w takim stanie.

Zawsze opanowana i wręcz chłodna przyjaciółka nie wypadała z roli odpowiedzialnej i opanowanej kobiety. Stanowiła przykład poukładania i nigdy nie ulegała popędom. Nie to co on. Magda była „akuratna" aż do bólu. Może to dlatego tak bardzo nie cierpiał jej byłego męża. Krzysiek utrwalał w niej te cechy i robił to dla własnej wygody. Dla faceta takiego jak on o wiele bezpieczniej było mieć poukładaną i nierozpaloną samicę, przewidywalną do bólu, która idzie przez życie wyznaczonym przez niego szlakiem. Dzięki temu łatwiej mu było ją zdradzać, a ona nawet tego nie dostrzegała.

Worek Treningowy (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now