~Wiktor~
Obudziłem się jako pierwszy popatrzyłem na kobietę leżała tak bezbronna na jej twarzy spoczywał kosmyk blond włosy, który delikatnie odgarnąłem z jej twarzy. Kobieta delikatnie się przeciągnęła i spojrzała na mnie z uśmiechem.
-już nie śpisz?-powiedziała zaspanym głosem
-nie długo mam dyżur-pocałowałem ją w czoło i uśmiechnąłem się. -Kiedy zaczynasz dyżur? Może ja załatwię Ci wolne?-objąłem ją.
-nie skarbie chce wrócić do pracy-przytuliła mnie a ja ją.
-no dobrze to o której zaczynasz? I o której kończysz?-spytałem zaciekawiony
-od 16:00 i kończę o 6:00 a ty?-spytała tuląc się do mnie
-ja 8:00 do 17:00-pocałowałem ją w głowę
-Ej jest już 7:20!-krzyknęła widząc godzinę na zegarku po chwili wstałem pędem i ruszyłem do łazienki gdzie przebrałem się w rzeczy przeczesałem włosy i wyszłem maszerując szybkim ruchem na korytarz gdzie zaczepiła mnie Anka z kanapkami zapakowanymi w pudełeczko.- nie puszczę Cię głodnego zjedz na bazie- uśmiechnęła się i podała mi opakowanie.
-Co ja bym bez ciebie zrobił?-musnąłem jej usta i szybko ubrałem buty i wyszłem z mieszkania żegnając się z Anną. Po chwili wsiadłem do auta i ruszyłem ulicami w stronę bazy. Droga zajęła mi 10 minut gdy dojechałem weszłem do Bazy gdzie przebrałem się w strój lekarza pogotowia i usiadłem na sofie czekając na wezwanie dzisiaj moim zespołem był Nowy i Basia. Zjadłem kanapki przygotowane przez Annę popijając kawę po nie długim czasie dosiadł się do mnie Piotrek.
-Jak tam Panie doktorze? Anna dzisiaj przychodzi do pracy?-spytał ciekawsko.
-No tak przychodzi nie dało jej się powstrzymać a co?-popiłem kawy.
-A nic tak się pytam-do Piotrka przyszło wezwanie więc szybko wyszedł z bazy a ja znowu zostałem sam brakowało mi u boku Anny. Gdy po chwili dostałem telefon a dzwoniła do mnie Monika.
-Dzień dobry słucham o co chodzi?-powiedziałem zmieszany
-Chciałabym Pana zaprosić na kawę i porozmawiać po przyjacielsku-usłyszałem w telefonie.
-Monika dzięki ci za pomoc w szukaniu Anny ale to tyle na tym etapie kończy się nasza znajomość-lekko się oburzyłem.
-Nalegam siedzę cały dzień sama i chciałabym z kimś spędzić czas obiecuje kawa przyjacielska nic więcej-zaczęła błagać przez dłuższy czas.
-Dobra ale tylko przyjacielskie. Kończę dyżur o 17:00 spotkajmy się w bistro nie daleko szpitala-powiedziałem
-jasne- rozłączyła się a ja dostałem wezwanie do zasłabnięcia i upadku ze schodów najprawdopodobniej Kobieta szła po schodach i zasłabła.
-Nowy, Basia wezwanie!-krzyknąłem i poszłem do karetki po czym wsiadłem i czekałem na resztę. Po chwili wszyscy byli w karetce.
-Co mamy?-spytał Nowy odpalając karetkę.
-zasłabnięcie na schodach i upadek starsza Pani.. ul. Różana 6- powiedziałem po namyśle
-dobrze jedziemy- jechaliśmy ulicami pod wskazany adres. Zauważyłem, że Basia jest lekko zamyślona.
-Basiu co się dzieje?-spytałem patrząc na kobietę.
-To co zawsze Tadzik choruje..-westchnęła i oparła głowę o rękę.
-Będzie dobrze Basia możesz liczyć na mnie i na Ankę napewno Ci pomożemy-uśmiechnąłem się i złapałem ją za ramię.
-Dziękuje Doktorze- kobiecie poprawił się o wiele bardziej humor. Po nie długim czasie dojechaliśmy na miejsce wyszłem z karetki zmierzając do mieszkania.
CZYTASZ
na zawsze?
Short StoryOpowieść opowiada o Kobiecie , która dużo przeszła ze swoim byłym... Po wielu latach poznała mężczyznę, którego pokochała ponad wszystko, ale czy były mąż dziewczyny nie zepsuje tego związku? Czy parze uda się przetrwać? Tego dowiecie się czytając...