9. Przyjaciel adwokat

239 11 1
                                    


Rozdział XI

Obudziłam się... w pokoju Mirabel? Usiadłam i wyjrzawszy przez okno zobaczyłam, że nie jest wcale już rano...

Na spokojnie próbowałam sobie przypomnieć co spowodowało, że mogłam się tu znaleźć.

O nie...

Mam przechlapane u rodziców...

Szybko wyszłam z pokoju przyjaciółki i ruszyłam jej szukać, akurat moje szczęście na nią wpadło.

-Pomocy?- powiedziałam przez zęby.

-C-co?- odpowiedziała nieco zdezorientowana.

-Ja nie przyszłam na noc do domu przecież jak wrócę będę miała ogromny problem w każdym tego słowa znaczeniu!- złapałam ją za ramiona i lekko potrząsnęłam.

-Clara nie panikuj! Napewno wyjaśnisz to z rodzicami.

-Napewno nie! Ale wiesz co ja chyba już pójdę, bo im szybciej wrócę tym lepiej dla mnie pa!

Już nawet nie patrzyłam w tył za przyjaciółką, której mina napewno jest teraz bezcenna, ale lepiej się zacznę modlić o to żebym przeżyła tam w domu.

Obiecywałam wczoraj Camilo, że się spotkamy... super teraz on się na mnie zwiedzie i nigdy się we mnie nie zakocha nie będziemy mieli wspólnej przyszłości i mój grafik poślubny legnie w gruzach!

Jakaś tragedia się ze mną dzieje.

~~~~~~

Weszłam do pomieszczenia.

-Claro Bianco Diaz, gdzie ty się podziewałaś?!- zdenerwowała się mama.

Ale, że pełnymi imionami i nazwiskiem? Oj jest źle.

-Ee... długo tak stoicie pod tymi drzwiami?- zapytałam sztucznie się śmiejąc.

-No słucham, mów!

-Ee, no bo tak jakby byłam z Camilo na łące i zasnęło mi się i obudziłam się w Casicie no.- rzekłam gestykulując rękami.

-Bardzo fascynująca historia, słuchaj młoda damo, to że masz wreszcie jakiś znajomych nie oznacza, że będziesz teraz robić co chcesz! Mogło ci się coś stać! Za karę zajmiesz się bliźniakami Muñzonów, przez caluteńki dzień. I o wyjściu z domu możesz zapomnieć przez kolejny tydzień.

Ała?

-Ale...

-Nie ma żadnego ale! Zaczynasz o trzynastej.

Kurde mocno się wydarła. Z oczami pełnymi łez uciekłam do pokoju i wyżaliłam się poduszce, w którą się później wypłakałam.

~~~~~~

Gdy wybiła trzynasta zeszłam na dół i mama dała mi do opieki jakiś bliźniaków i wręczyła mi listę od ich rodziców, jakich zasad mam się przestrzegać.

To nawet dzieci mają zasady? Ciekawie.

Nie byłam zbyt chętna do opieki nad tą dwójką, co prawda lubię dzieci, ale te są wyjątkowo psujące nerwy.

POV CAMILO

Clara obiecała mi, że dzisiaj przed południem się spotkamy w Casicie, ale już dawno minęła pora obiadowa a ona nie dała nawet znaku życia. Razem z Mirabel są blisko, więc jej spytałem.

-Ej Mira, nie wiesz może co z Clarą? Miała przyjść.

-A no wiem, przez to, że nie przyszła do domu na noc dostała ochrzan od rodziców i za karę musi pomagać mamie w pracy, oraz nie może wychodzić przez tydzień. Tak, Dolores mi powiedziała.

Madrigal lover ~Encanto~Where stories live. Discover now