DODATEK I: AŻ GWIAZDY NIE ZGASNĄ CZ. II

862 51 10
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Edoras prezentowało się samotnie wśród nizin Rohanu. Uchodziło za największy i najwspanialszy gród ojczyzny Jeźdźców, drugim takim miejscem był Helmowy Jar, którym księżniczka Ildreth władała w imieniu swojego brata dopóki nie opadła z sił.

Drina i Amarth właśnie tam udały się w pierwszej kolejności, by spotkać się z dawno niewidzianą w Shire przyjaciółką, lecz zarządca miasta przekazał im przykrą wiadomość; o jego panią latem upomniała się śmierć. Jej bratanek, Théoden, sprowadził ją do Edoras, by zapewnić jej jak najlepszą opiekę. Sama Ildreth nie miała dzieci, musiała więc zadowolić się troską najbliższych krewnych.

Théoden spodziewał się ich przybycia. Ponoć Ildreth chciała posłać któregoś z jeźdźców do Shire, by czym prędzej przekazał jej przyjaciółkom informacje o obecnym stanie jej zdrowia.

— Ta kobieta na starość chyba już całkiem oszalała — mówił zmartwiony młodzieniec o złotych włosach i zielonych oczach, kiedy prowadził Drinę i Ildreth przez majestatyczne komnaty swojego pałacu. Théoden posiadał urodę charakterystyczną dla członków swojego rodu. Tkwiła w nim siła przodków, którzy wsparli ród Hadora w walce z Morgothem. — Nie zejdzie z tego świata dopóki się z wami nie pożegna.

Amarth mogłaby uznać to za przywilej, ale sam fakt, że miała po raz ostatni zobaczyć się ze swoją najdroższą przyjaciółką, rozdzierał jej serce. Drina wyglądała na jeszcze bardziej przygnębioną. Namawiając ją do opuszczenia Shire, nie chciała sprawiać jej przykrości.

Gorycz wyżerała Drinę Goldstein od środka. Nawet kilkudniowy postój w Rivendell nie pomógł jej stanąć na nogi. Wydawała się jedynie odrobinę młodsza, dzięki przebywaniu wśród elfów. To jednak nie zmieniało tego, że wewnątrz niej nie było już niczego, co Amarth mogłaby jeszcze ratować.

— To moja ciotka — ciągnął Théoden, choć obydwie kobiety milczały. — Zawsze podziwiałem jej hart ducha. Ona niczego nie żałuje, a wiele niewiast na jej miejscu złamałoby śluby, ale...

— To Ildreth — westchnęła Drina. Sądząc po jej minie, a także porozumiewawczym spojrzeniu, które posłała Amarth, stwierdziła pewnie, że Théoden nie przerwie swojego monologu, dopóki się nie odezwą.

— Tak, to cała Ildreth, córka Fengela — przyznał z respektem w głosie Théoden. — W lepszym świecie to ona zostałaby królową, nie mój ojciec.

Amarth nigdy nie rozumiała tego zwyczaju wśród ludzi, że zawsze to męski potomek zyskiwał prawo do objęcia tronu. Oczywiście, zdarzały się wyjątki w przypadku władczyń Númenoru, ale one zawsze musiały wyjść za mąż i to władzę ich partnera uznawano. Wśród elfów było trochę inaczej, większości elfickich kobiet zwyczajnie nie ciągnęło do władania krajem, ale nic nie stało na przeszkodzie, by ojciec wybrał je na swojego sukcesora. W ostateczności, to właśnie kobiety pielęgnowały dziedzictwo swych rodów, które przybyły do Śródziemia pod przywództwem Finarfina. Galadriela przeżyła wojnę jako jedyna spośród swojego licznego rodzeństwa, Elwingi także słuchano po śmierci Diora.

AMARTH ♕ HOBBIT + LOTR ( LEGOLAS ) ✔Where stories live. Discover now