:1:

28 2 0
                                    

Siedziałam w biurze z moją koleżanką Ryujin, strasznie ciężko oddychałyśmy przez to że było dosyć ciepło, pare minut później Ryujin odezwała się
-Boże Seulgi proszę cię, chodźmy po kawy do Starbucksa bo zaraz nie wytrzymam, jest duszno w biurze a na dworze dosyć ciepło.-Powiedziała Ryujin a ja się zaśmiałam nie wiadomo czemu.
-A co jeżeli Karina, Yves albo Hyunjin nas złapią? Jeżeli one nas złapią to będziemy mieć przejebane, nie ryzykowała bym.-Powiedziałam a Ryujin patrzyła się na mnie obrażonym wzrokiem.
-No dobra jak nas złapią to też im kupimy w takim razie.-Westchnęłam a Ryujin wstała i mnie przytuliła.-Jak najszybciej spróbowałyśmy wyjść z biura lecz oczywiście Yves nas złapała.
-A gdzie wy się wybieracie jeśli mogę wiedzieć?-Zapytała Yves a ja westchnęłam i się zatrzymałam, a Ryujin zdążyła wybiec na dwór jakimś cudem.
-Idziemy do Starbucksa, chcesz coś?-Zapytałam jakby nigdy nic a Yves popatrzyła się na mnie i powiedziała.
-Dobra wez mi kawę mrożoną obojętnie jaką ale żeby tylko była, dziękuję.-Powiedziała Yves a ja ruszyłam w stronę wyjścia, kiedy wyszłam od razu znalazłam Ryujin, czekała ona na mnie obok wyjścia, zaczęłyśmy iść, żartowałyśmy sobie z pracowników biura a najbardziej z Jihyo, Jihyo to pupilek Hyunjin czyli naszej szefowej, zawsze jest na jej zawołanie. Rozmawiałyśmy też o Yeji, Ryujin powiedziała że boi się jej ponieważ kiedyś Yeji plotkowała na pewniej imprezie o Ryujin. W końcu doszłyśmy do kawiarni, Ryujin Powiedziała co chce a ja poszłam zamawiać, podeszłam do kasy i Powiedziałam
-Dzień dobry chciałabym zamówić 3 mrożone kawy.
-Imienia?-Zapytała się kobieta o pięknych brązowych oczach i włosach.-Była naprawdę piękna, nie wiadomo czemu czułam się przy nie jakoś tak dziwnie, najdziwniejsze było to że skądś ją kojarzyłam, może z tej imprezy?
-S-Seulgi, Ryujin i Yves.
-Seulgi, ładne imię, słyszałam już je gdzieś.-Powiedziała a ja stałam z całą czerwoną twarzą.
-Dziękuje.-Powiedziałam a kobieta popatrzyła się na mnie.
-A to ty jesteś Seulgi, imię ładne jak i twarz, już cię chyba gdzieś widziałam, chociaż to może być tylko podobieństwo heh.-Odpowiedziała a ja stałam jak słup patrząc się na nią.
-Jak będzie gotowe to zawołam.-Odpowiedziała a ja podziękowałam i poszłam po Ryujin.
-No w końcu jesteś, co cię tyle nie było?-Zapytała a ja zaciągnęłam ją do środka.
-CO TY TAKA CZERWONA.-Zapytała Ryujin a ja patrzyłam się na nią z poker face'm. Byłam wtedy tak wkurwiona na Shin że szok.
-Boże Shin, czy ty zawsze musisz się śmiać? Nawet gdyby matka mi zmarła, śmiała byś się?-Zapytałam a Ryu stała jak ten słup.
-Boże Seulgi, a czy ty musisz być zawsze taka sztywna?? Kobieto ogar!!-Powiedziała Ryujin a w tym samym czasie kobieta która mnie obsługiwała krzyknęła.
-Seulgi, Ryujin, Yves!!!
Ryujin popatrzyła się na mnie i powiedziała
-Ja pójdę, tylko daj jakieś pieniądze.
Dałam jej a ona podeszła do kasy. Ku mojemu zdziwieniu Ryujin zaczęła rozmawiać z tą kobietą przez pare dobrych minut. Kiedy przyszła zapytałam się kto to był a ona odpowiedziała
-Seulgi, przecież to Irene z tej imprezy, laska serio nie pamiętasz??

--------------------------------------------------------
Macie za ten 1 krótki rozdzial saidy💔
Miłego dnia/wieczoru<3

Spring || SeulreneWhere stories live. Discover now