- Część 7 -

390 25 1
                                    

Po wygranej zebraliśmy się wszyscy, żeby wrócić do siedziby Nieustraszonych.

Szłam obok Eric'a, a po chwili dostrzegłam idących przyjaciół w towarzystwie Cztery. Widziałam, jak Clem trzyma jaskrawą flagę w dłoni. Spojrzała na mnie i zaczęła machać materiałem, podbiegając do mnie. Mocno objęłam przyjaciółkę.

– Gratulacje! – powiedziałam z radością.

– Mówię Ci, co to była za akcja! – krzyknęła Clementine, puszczając mnie, a następnie spojrzała na Eric'a, który stał tuż za mną, patrząc obojętnie.

Po chwili reszta przyjaciół podbiegła do nas wraz z Cztery. Mężczyźni poszli sami przodem, a my do siedziby udaliśmy się razem, zwalniając tempo, aby Clem mogła opowiedzieć o swoim wyczynie.

Gdy dotarliśmy na miejsce, część Nieustraszonych już tam była, głośno rozmawiając i śmiejąc się.

– Clem – zawołał Cztery, na co rudowłosa od razu ruszyła w jego kierunku.

– Tak? – zapytała kobieta.

– Chciałem powiedzieć, że byłaś dziś całkiem dobra – mówił szatyn. – Bardzo odważna.

Clementine przytaknęła. Zauważyłam, że przez chwilę patrzyli sobie prosto w oczy. Mimowolnie się uśmiechnęłam.

– Powinnaś wrócić do swoich przyjaciół – dodał mężczyzna, odchodząc od niej.

Clem podeszła do nas, a wtedy przemówił do wszystkich Max.

– Jeśli zaklasyfikowaliście się powyżej czerwonej linii, rozpocznie się dla Was drugi etap treningów – mówił, przechadzając się wokół nas. – Jeśli jesteście poniżej, nie będziemy tracić na Was więcej czasu. Tutaj są Wasze wyniki.

Powiedział, a tablica z wynikami wyświetliła się przed nami. Na szczęście wszyscy byliśmy powyżej czerwonej linii.

– Jestem siódmy! – mówił Will, zadowolony z siebie.

Clem była na dwudziestym miejscu, Christina na ósmym, a ja na trzecim. Byłam z nas wszystkich cholernie dumna.

Wszyscy zaczęli wiwatować i rozpoczęła się zabawa. Stałam razem z przyjaciółmi, śmiejąc się, wspominając czasy treningu oraz rozmyślaliśmy nad kolejnym etapem naszego pobytu we frakcji.

– Pewnie teraz będą testy – odezwał się Will. – Będą nas sprawdzać tak, jak robili to przed Ceremonią Wyboru.

– Jak zwykle służysz swoimi mądrościami – zaśmiała się Christina, klepiąc mężczyznę po ramieniu.

– Ktoś w naszej grupie musi być od dostarczania faktów – odparł, delikatnie się kłaniając. – Do usług.

Szczerze mówiąc, obawiałam się testów. Wiedziałam, że będę musiała bardzo się postarać, aby przejść go jak prawdziwy Nieustraszony. W pewnym momencie zauważyłam zbliżającą się do nas sylwetkę, a przyjaciele zamilkli. Spojrzałam w górę i dostrzegłam naszego przywódcę.

– Gratuluję wygranej i przejścia do kolejnego etapu – powiedział, jakby obojętnie, patrząc na wszystkich.

– Dzięki – odezwał się każdy po kolei, niepewnie zerkając na siebie.

Wtedy mężczyzna spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

– Gratuluję, Arya – powiedział powoli, głębokim głosem. – I powodzenia.

– Dziękuję – odparłam, odwzajemniając jego uśmiech.

Wtedy mężczyzna poprawił kosmyk moich włosów i odszedł, a oczy przyjaciół zwróciły się na mnie.

I will protect you • Eric CoulterWhere stories live. Discover now