-2-

18 4 0
                                    

Promienie słoneczne nagrzewały moją twarz, było ciepło. Nadchodziło lato, tak bodajże nazywała się ta pora roku.
Wczoraj wieczorem po męczącym sprzątaniu otrzymałam encyklopedię i słownik. Byłam tak w 1/4, ale się nie poddawałam.

Wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki. Minęły 3 dni odkąd tu jestem, wszyscy miło mnie przywitali i wspierają kiedy mam coś zrobić. Szkolę się jak zrobić obiad i dokładnie sprzątać. Pan Filip czasem mnie woła, abym mu coś przyniosła, albo zaniosła. Rozumiał chyba, że jeszcze nie wszystko potrafię, albo po prostu nic nie chciał.

Umyłam się przebrałam i związałam włosy tak jak kazała mi wcześniej Natalia. Poprawiłam spódnicę, kokardę na głowie i wyszłam. Czekała na mnie Aliss, mała brunetka z piegami na nosie i niebieskimi oczami.

-Hej Kira

-Hej

-Przeczytałaś już encyklopedię?

-Nie, jeszcze nie

- Ah szkoda bo dzisiaj masz ważne zadanie - zaciekawiło mnie to, pierwszy raz coś miałam zrobić ważnego.

-Jakie?

- Pan Filip cię wzywa - czyli pewnie zaniesienie papierów. Robiłam to dość często. Wręcz kilka razy dziennie, pomimo tego, że miał sekretarkę. Powinien pracować w biurze, ale zostaje w domu. Podobno zazwyczaj tak nie robi.

-Dobrze, to idę, czekaj na mnie - ruszyłam do pokoju Filipa, znałam drogę już na pamięć w przeciwieństwie do wszystkich innych miejsc. Dom był naprawdę ogromy.

*2 dni wcześniej*

-Wstawaj! - Nade mną stała Natalia.
- Wiem, że musisz się wykurować, ale nie możesz tak leżeć. Pan chce cię zobaczyć.

Wstałam niechętnie i ruszyłam z Natalią. Pomogła mi się przebrać i ułożyć włosy. Zaprowadziła mnie do pokoju Pana. Zrobiłam dobry grymas ustami i weszłam do środka.

Pan Filip stał przed biurkiem z porozkładanymi papierami.

-Już jestem Panie Filipie - tylko zerknął na mnie i wrócił do papierów.

- Weź te ubrania z ziemi i zanieś do pralni, ktoś Ci tam pomoże uprać i wyprasować. Potrzebuję tej koszuli na jutro - wskazał palcem na koszulę leżącą na łóżku. Podniosłam ją, miałam wychodzić gdy zauważyłam coś dziwnego na przedmiocie.

-Proszę Pana, co to jest? - Wskazałam na dziwną plamę w kształcie ust. Spojrzał na to i burknął coś pod nosem.
Nie wiedziałam czy to odpowiedź czy nie, ale wyszłam. Myślałam, że Natalia będzie na mnie czekać, ale jej nie było. Nikogo nie było.
Ruszyłam na wprost, nie wiedziałam gdzie się znajduje pralnia. Chodziłam tak dłuższy czas wchodziłam do różnych pokoi. Nigdzie nie było pralni. Nagle wszyscy się rozpłynęli gdy ich potrzebowałam.
Siadłam na ziemi i woda spływała  mi po policzkach. Patrzyłam tylko na koszulę mężczyzny.

Usłyszałam kroki więc szybko wstałam i ujrzałam Pana Filipa.

-Kira? Co ty tu robisz? - Podszedł do mnie ze spokojem i położył rękę na ramieniu.

-J-ja przepraszam a-ale ja nie wiem g-gdzi-gdzie jest pralnia - próbowałam wytrzeć wodę z policzka.

-Ej spokojnie, mogę Ci powiedzieć gdzie jest

-Naprawdę? - Spojrzałam na niego, poklepał mnie po głowie

-Jest w pra

-Nie - przerwałam mu. - Sama ją znajdę, udowodnię, że mogę żyć! - Pognałam prosto i zakręciłam na najbliższym zakręcie.
Po następnym znalazłam wreszcie pralnie, siedziała tam młoda kobieta.

AMNEZIAحيث تعيش القصص. اكتشف الآن