Księga piętnasta: Prawdziwy ja

192 13 2
                                    

C A D O L I N E

Ubrałam na głowę moją tiarę ze srebrnymi rogami i podeszłam do lustra. Popatrzyłam na lekko zaczerwienioną twarz. Piegi, niebieskie oczy, nic specjalnego. Lisie włosy rozpuszczone i z lekką falą opadające na ramiona. Z uszu zwisały dwa kolczyki w kształcie skrzydeł, a w moich dwóch kolejnych dziurkach był młot i sztylet. Na gołej szyi był delikatny łańcuszek w kształcie księżyca.

Ahh jak ja kocham sentymenty.

Na ramionach opadały zielone falbanki, a długa suknia z dużym wcięciem w dekolcie seksownie współgrała z moją talią. Przyglądnęłam się sobie, przeciętna dziewczyna która zaraz wrzuci się do mrowiska wystraszonych Asów. Poszłam w stronę pokoju Lokiego zgrabnie stukając obcasami. Wydawało mi się, że dobrym pomysłem będzie zapytać go czy nie chciał by iść tam razem ze mną, w końcu jest księciem. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam.

– Cadoline, słońce – powiedział, jednak nie otworzył drzwi – tak szybko zmieniłaś o mnie zdanie, czy nie radzisz sobie z władzą?

– Mogę wejść? – zapytałam zirytowana. Chciałam nacisnąć na klamkę jednak drzwi otworzyły się. Loki cofnął się od drzwi i usiadł na łóżku. Popatrzył sobie na ręce.

– Kiepska iluzja. – usiadłam obok niego i chwyciłam za rękę. – Wiem, że jesteś załamany i to rozumiem, dlatego możesz zdjąć iluzję przy mnie, albo gdy odejdę jeżeli mi nie ufasz.

– Ufam. – Powiedział co było dla mnie ogromnym zdziwieniem. Iluzja zniknęła, a obok mnie siedział zapłakany Loki, ze zmierzwionymi włosami i kilkoma ranami na ciele. Pokój był w podobnym stanie co on. – Będzie cie to prześladować w koszmarach? – zapytał

– Nie, ani trochę. Widziałam śmierć piętnastu osób w tym mojego najlepszego przyjaciela. – powiedziałam – Pytanie jak się czujesz jest nie na miejscu więc zapytam, czy mogę coś dla ciebie zrobić? – mocniej chwyciłam rękę którą trzymałam, chciałam pokazać tym, że jestem obok.

– Przytulić, to jest mi chyba potrzebne. – powiedział. Usiadłam więc bliżej niego (moja jedna noga była wyprostowana i leżała za jego plecami, a druga była pod moim tyłkiem. Byłam odwrócona tak, że widziałam go z profilu), rękami objęłam jego szyję i położyłam głowę na ramieniu.

– A więc opowiesz mi co się dzieje? – zapytałam nadal wtulona w niego

– Twierdziłaś jeszcze sekundę temu że to głupie pytanie – zaśmiał się. Przestałam go obejmować, ale nadal siedziałam w tej samej pozycji.

– Jednak, chcę wiedzieć co czujesz.

– W wielkim skrócie, pustkę. – popatrzył na mnie, a z jego pięknych, zielonych oczu wypłynęła łza. Szybko wytarł ją by nie okazać bólu i smutku.

– Pokażmy Odynowi że byłbyś zajebistym królem. – powiedziałam zdecydowanie i wstałam z łóżka, podałam rękę przyjacielowi. Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech, chwycił moją dłoń i stanął obok mnie. – Ale, żeby było jasne, nie nazywamy się władcami, tylko godnie tymczasowo zastąpimy tego przebrzydłego starca więc zero zmieniania i łamania prawa.

– Jasne jak ja, piękna. – zaśmiał się – Zauważyłaś, że nasza przyjaźń jest jak kiepskie enemies to lovers z tych wszystkich midgardzkich opowieści?

– Tak, dokładnie o tym zawsze myślę gdy cię widzę. – powiedziałam z sarkazmem – Chodźmy do mojego pokoju, doprowadzę cię tam do ładu i składu, i pójdziemy ogłosić to o Odynie poddanym.

Poszliśmy do mojego pokoju tak jak wcześniej wspomniałam. Pokazałam Lokiemu krzesło przy mojej toaletce, dając tym znać by usiadł. Popatrzył na mnie pytająco, ale zrobił to o co go poprosiłam.

– Loki, nie jesteś pod władzą ojca, możesz wyglądać jak tylko chcesz. A więc, jaki makijaż chcesz? 

– Zrób taki jaki ty masz często, bardzo mi się zawsze podoba. – zaśmiał się szczerze. Wydawało mi się, że był bardzo zadowolony z faktu, że może być sobą.

Pierwsze co zrobiłam to uczesałam jego włosy. Były one do 1/3 szyi więc nie mogłam się popisać, żadną fryzurą więc po prostu je rozczesałam. Po dopytaniu Lokiego, jakie włosy, proste czy kręcone preferuje wyprostowałam jego włosy prostownicą. Machnęłam ręką rzucając czar dzięki któremu były utrwalone. Loki popatrzył na mnie z zapytaniem więc wytłumaczyłam:

– To nie duża filozofia, musisz po prostu skierować rękę na włosy i pomyśleć "utrwalenie". Wymyśliłam ten czar razem z Cardanem jeszcze w szkole. – zaśmiałam się

– Cardan? Kto to taki? – zapytał Loki patrząc na mnie.

– Nie istotne, wracajmy do ogarniania cię. Teraz makijaż.

Stanęłam przed nim i schyliłam się by być z nim twarzą w twarz.

– Masz ładną cerę, więc podkład i takie tam nie będą ci potrzebne. – tłumaczyłam i robiłam jednocześnie to o czym mówiłam. Pierwsze nałożyłam mu pudru na nos, jedyną część jego twarzy która była świecąca. Bronzer ominęłam, miał bardzo chudą, ale o ładnych rysach buzię. Jako, że prosił o makijaż jaki ja nie raz noszę, chwyciłam za eyeliner. Zrobiłam mu cienką kreskę, wystającą z powieki na koło centymetr, może nawet mniej. Powtórzyłam to na drugim oku. Nad kreską zielonym eyelinerem zrobiłam trzy małe kropki. Były one nad tym kawałkiem który wystawał z poza powieki. Rzęsy pomalowałam maskarą i odsunęłam się od niego by mógł ocenić swój wygląd. 

– I jak się podoba? – zapytałam.

– Czuję się jak prawdziwy ja. – zaśmiał się i podszedł do mnie. Objął mnie rękami w talii i przybliżył się do mnie. Patrzył mi w oczy. Patrzył jakby zastanawiał się co zrobić z tym faktem, że jesteśmy tak blisko i w końcu przytulił. Staliśmy tak w ciszy, przytulając się:

– Mogę pożyczyć te twoje zajebiste, czarne kozaki? – zapytał. Zaśmiałam się przytakując i przyszłam mu je przynieść.

Weszłam do garderoby i wzięłam swoje kozaki, które teraz, chwilowo, lub na zawsze będą Lokiego. Wyszłam z pomieszczenia i zauważyłam coś dziwnego. Loki trzymał w ręce papierek złożony w kształcie kwiatka. Lotosu dokładniej.

– Co to jest Loki? – zapytałam

– Właśnie jakiś ptak to tu wrzucił, nie mam pojęcia o co chodzi, proszę, przeczytaj – podał mi kartkę do ręki, a ja rozwinęłam i przeczytałam, popatrzyłam z łzami na Lokiego.

– Chyba spierdoliłam. – powiedziałam i usiadłam na łóżku...

_________

Panie i Panowie,
Oficjalnie wracam
To z tymi kozakami to ukłon do "Loki: Gdzie zaległy kłamstwa". Książka którą serdecznie polecam

Jest 26.05. chyba, a ja wam mogę powiedzieć, że już jutro pojawi się nowy rozdział . Nie będę się tłumaczyć co do dokładnych powodów przerwy bo to nie ma sensu, jest dużo rzeczy które odciągają mnie od pisania więc zajmuje mi to o wiele dłużej. Ale od przyszłego tygodnia wszystko się zmieni, tym razem na prawdę. Dlaczego? Bo niż jest koniec roku, ja jestem po egzaminach i mam więcej czasu na wszystko.
Love you in every universe guys <333

Przyjaźń oby po grób | LokiWhere stories live. Discover now