Księga dwunasta: Długo skrywany sekret

187 11 4
                                    

C A D O L I N E

Pędziliśmy na koniach przez Bifrost, na czele nas była oczywiście blondie z młotem. Uwielbiłam tęczowy most. Mienił się na tysiące odcieni różnych kolorów, a gdy twój rumak po nim pędził było słychać uderzenie kopyt, ale nie taki dźwięk co znasz z filmów, to był totalnie inny, niesamowity stukot. Stanęliśmy dopiero gdy byliśmy koło trzydziestu metrów od Heimdala i zsiedliśmy z koni. Podchodziliśmy do niego, a ja powoli sobie zdawałam sprawę jak bardzo głupi jest plan Thora:

— Ja się tym zajmę. – Loki uśmiechnął się huncwocko i podszedł najbliżej czarnoskórego strażnika. – Heimdalu...

— Zmarzniecie. – odpowiedział.

— Słucham? – zapytał zielonooki. Jego mina była skwaszona, widać było że nie podoba mu się ta konwersacja.

— Nie zdołacie mnie oszukać. – powiedział niewzruszony.

— Mylisz się. – powiedział pod nosem już speszony Loki.

— Już wystarczy. – podeszłam do niego i położyłam rękę na ramieniu. Chłopak kiwnął głową i posunął się o krok do tyłu – Przepuścisz nas Heimdalu? – zapytałam

— Po raz pierwszy wróg zdołał mnie przechytrzyć, ciekaw jestem jak. – odpowiedział, zabrzmiało to jakby osądzał kogoś, i chyba nawet wiem kogo.

Tylko nie myślcie źle, uwielbiam Lokiego, przez co najmniej dwie piąte czasu gdy go widzę, ale zrozumcie. Loki to bóg kłamstw, tronu chciał chyba od zawsze, puzzle się układają w całość...

— Heimdalu, nie mów NIKOMU dokąd lecimy, zrozumiano? – powiedziałam i przeszłam obok niego, a za mną cała gromadka Asgardczyków.

Weszliśmy do kopuły która była na końcu mostu.Pierwsze co zrobiłam to popatrzyłam w gwiazdy. Niebo dziś było wyjątkowo jasne i zarojone od milionów tych ślicznotek. Słyszałam że Heimdal włożył swój miecz do miejsca które uruchamiało most. Usłyszałam pioruny i przekręcanie górnej warstwy kopuły. Gwiazdy zniknęły mi z oczu więc odwróciłam się w stronę wszystkich.

— Pamiętajcie że przyrzekłem strzec tej krainy. – ostrzegł nas Heimdal –Jeśli wasz powrót będzie zagrażał Asgardowi, most Bifrost pozostanie zamknięty-

– A my umrzemy w Jotunheimie. – przerwałam mu – Spokojnie, wrócimy cali i zdrowi. Nie zamierzamy dziś umrzeć.

I wtedy poczułam to wspaniałe uczucie jakim jest przeniesienie. To trochę jak wciągnięcie przez rurę do odkurzacza tylko tysiąc razy przyjemniejsze. Potem lecisz z dużą prędkością przez tęczowy tunel. Asgard chciał chyba tą tęczą zaznaczyć jak bardzo gejowy jest - i to w nim właśnie kocham. Zanim się obejrzałam wylądowaliśmy z hukiem na Jotunheimie. Każdy z nas rozglądał się na około siebie, a z naszych ust leciała para.

– Nie powinniśmy tu być. – powiedziałam. Loki, który był najbliżej mnie podszedł i chwycił mnie za rękę by dodać otuchy.

Co jak co, ale naprawdę kocham tą jego stronę.

Popatrzyłam na niego, zobaczyłam po jego wyrazie twarzy, że on też się boi, ale bądźmy szczerzy, kto nie bał by się być tak blisko żywych lodowych olbrzymów?

Thor.

To on właśnie teraz, wściekły mówi do nas ruszajmy i idzie przed siebie. Jego arogancja mnie kiedyś zabije...

Poszliśmy przed siebie, wyglądaliśmy jak mrówki w porównaniu do wielkości tego miejsca. Gdy spadł jakiś kamień chwyciłam mocniej rękę bruneta. Szliśmy szybkim krokiem, rozglądając się cały czas w obawie, że coś zaatakuje nas z zaskoczenia.

– Gdzie oni są? – zapytała Sif nie przestając być czujną. To jej spojrzenie, seksowne.

– Ukrywają się. – odpowiedziałam.

– Jak to tchórze. – dodał Thor z ironicznym śmiechem.

– Przebyliście długą drogę by umrzeć – usłyszeliśmy głos. Automatycznie puściłam rękę Lokiego i wyczarowałam dwa sztylety

– Jestem Thor Odynson! – przedstawił się. Nie no powiem ci Thor że nikt się tego nie spodziewał.

– Wiemy kim jesteś. – odpowiedział głos.

A nie mówiłam? Thor celebryta normalnie.

– Jak dostaliście się do Asgardu? – zapytałam. Dopiero teraz zauważyłam że przed nami na tronie siedzi lodowy olbrzym, przywódca ich z resztą. Popatrzył się na jednego z nas i powiedział:

– Dom Odyna jest pełen zdrajców.

– NIE SZKALUJ IMIENIA MEGO OJCA! – krzyknął Thor. Laufey wstał, olbrzymy były większe niż mi się wydawało...

– Twój ojciec to morderca i złodziej! Przybyliście tu zawrzeć pokój? Marzysz o bitwie jak chłopiec, który chce uchodzić za mężczyznę. – otoczyły nas olbrzymy. Nie wydostaniemy się stąd jeśli nie pokonamy choć polowy z nich.

– Ten chłopiec ma dość twoich obelg. – Thor odpowiedział. Laufey sprawił, że niektóre rzeczy pokryły się lodem.

– Thor, przestań. Zastanów się- – Loki chciał go przekonać do ustąpienia.

– Ah zamknij się Loki! – przerwałam mu – Już dość powiedziałeś! Thor wynosimy się, chcę dożyć tysiąca pięćdziesięciu czterech lat. 

O dziwo moje słowa podziałały i Thor odwrócił się jak każdy by iść jak najdalej od tych niebieskich potworów.

– Uciekaj księżniczko. – Olbrzym zaśmiał się.

– Kurwa! Laufey ty chujozo jebana! – krzyknęłam gdy Thor przydolafasidolił tej chujozie.

– I następny! – Thor krzyczał zwalając z nóg kolejne olbrzymy.

Każdy z nas zaczął walczyć. Walka z olbrzymami jednak nie była taka trudna. Trupy leciały cały czas. Porzuciłam technikę Lokiego ze sztyletami z zaczęłam walczyć mocą. Podnosiłam garściami olbrzymy wysoko w powietrze i upuszczałam na posadzkę z połamanymi karkami. Pojawiały się olbrzymy, większe i silniejsze od tych co przed chwilą zabiłam, ale nie miałam problemu z powybijaniem też tych. Ta scena musiała być tak piękna i potężna, że była aż za piękna i za potężna.

Wyjebałam się o trupa.

Moje szczęście be like...

Ledwo wstałam, a już biegł na mnie olbrzym. Był za blisko, nie dałabym rady się obronić. Te sekundy to było oczekiwanie śmierci. Zamknęłam oczy wyobrażając sobie jak przebije mnie jego włócznia, ale poczułam tylko rękę na mojej talii. Otworzyłam oczy, Loki jedną ręką odsunął mnie od olbrzyma, a w drugiej trzymał sztylet który przebił biegnącego na mnie potwora. Nie przewidział jednak, że upadające ciało dotknie go i sprawi, że ręka mojego wybawcy stanie się cała niebieska. Podczas gdy w mojej głowie z każdej strony moje myśli brzmiały jak "Co jest kurwa", zgaduję, że mój przyjaciel właśnie się załamał...


__________________

A więc wróciłam po tygodniu przerwy!

Przepraszam was za to, nie wyrabiam ze wszystkim, ale postaram się być lepsza.

Miłego dnia / nocy <333

For all time. Always.


Przyjaźń oby po grób | LokiWhere stories live. Discover now