Muzeum

1 0 0
                                    

Gdy weszłam do muzeum w którym miał znajdować się mój naszyjnik szybko podeszłam do kasy, kupiłam bilet i zaczęłam poszukiwania. Kiedy w końcu udało mi się znaleźć gablotę z zdjęciem z podręcznika była ona pusta. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam  pracownika muzeum kilka metrów dalej, podeszłam i zapytałam

-dlaczego ta gablota jest pusta- pokazałam na gablotę w której powinien być naszyjnik
-naszyjnik z tej gabloty zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach - odpowiedziała - Ale jak to zniknął został skradziony? - Zapytałam - Nie, on po prostu zniknął. W dzień jego zniknięcia nie znaleziono śladów włamania a na kamerach monitoringu nie nagrano nic szczególnego. Żeby ukraść ten przedmiot złodziej musiałby stłuc gablotę a potłuczona nie była. - powiedziała pracowniczka.
-Dlaczego ta gablota nadal stoi chć nic w niej nie ma - Zapytałam lecz rozmowę przerwał nam krzyk.

Ktoś krzyczał "To niemożliwe, niemożliwe jeszcze wczoraj tutaj był" byłam ciekawa co było I kto krzyczy ale usłyszałam swój telefon, to była mama chce rzebym wróciła do domu wiec tak zrobiłam.
P

o drodze do domu natknęłam się na sklep z antykami, moją uwagę przykuł wisiorek w witrynie sklepu. Weszłam do środka ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam tam wysokiego blondyna w skórzanej kurtce pod którą był biały t-shirt a na nogach miał jeansy. Na oko był w moim wieku, kojarzyłam tą twarz ale nie wiedziałam kiedy i gdzie mieliśmy się kiedyś spotkać. Zignorowałam ten fakt. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć chłopak odezwał się :
- Część Klara co cię tutaj sprowadza - osłupiałam, jednak moją pamięć mnie nie myliła, kiedyś się już spotkaliśmy. Postanowiłam zapytać.
- Znamy się?-powiedziałam
- 4 lata temu przegrałem z tobą pojedynek na piruety, ty zrobiłaś 32 a ja tylko 26. - Odpowiedział. Nadal nie wiedziałam kim jest, ale coś zaczynało mi świtać.
- Masz imię na "p" tak? Bo więcej niestety nie pamiętam. - zapytałam
- Tak. Mam na imię Patryk. Poznaliśmy się na zawodach, tańczyłaś tam chyba we wszystkich możliwych konkurencjach, serio masz talent. - powiedział.
Nagle przypomniałam sobie wszystko co się tam wydarzyło. Po tym jak doznałam urazu mojego kolana, postarałam się wymazać z mojej pamięci wszystko co związane z tańcem, bo myślenie o tym sprawiało mi ból. Gdy powiedział te słowa zachciało mi się płakać, lecz udało się powstrzymać łzy.
- Miałam talent, już nie tańczę. - powiedziałam mając nadzieję że nie będzie dłużej ciągnął tego tematu.
-Dlaczego, jesteś świetna? - zapytał.
Po tych słowach zaczęłam płakać i wyszłam że sklepu. Po chwili uświadomiłam sobie po co tam weszłam. Nie chciałam tam wracać ale wiedziałam że potem się nie zmotywuje. Zawruciłam więc i weszłam ponownie.
- Uraziłem cię czymś- Usłyszałam po wejściu. Nie uraził. Raczej nie da się nikogo urazić komplementem, a jednak jemu nie umyślnie udało się otworzyć rany.
- Nie. Nie uraziłeś wiem że byłam dobra, ale nie tańczę z powodu kontuzji. Nie mam ochoty dalej o tym rozmawiać. Nie przyszłam tutaj po najnowsze plotki ze świata tańca. Chcę się dowiedzieć czegoś o tym wisiorku na wystawie. Kto go przyniusł? - Odpowiedziałam.
-Nie wiem, nie było mnie wtedy w pracy. Jak chcesz to mogę popytać. - Stwierdził.
- Byłabym wdzięczna. - Odpowiedziałam.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 17, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Rodzina PamiątkaWhere stories live. Discover now