ROZDZIAŁ XVI: POŁĄCZENIE SIŁ

1K 56 5
                                    


Amarth wróciła do Leśnego Królestwa wraz z Legolasem i Tauriel

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Amarth wróciła do Leśnego Królestwa wraz z Legolasem i Tauriel. Wciąż była wściekła. Na siebie i na swojego starego przyjaciela. Syn Thranduila nie miał prawa jej zatrzymać. Nie, jeśli ich znajomość cokolwiek dla niego znaczyła. Minęły lata, odkąd szczerze ze sobą rozmawiali. Praktycznie się nie znali. Obydwoje dorośli. Zmienili się. W Legolasie widziała teraz jedynie kogoś, kto ślepo podąża za rozkazami swojego ojca. Chcąc nie chcąc, potrafiła się postawić w jego sytuacji. Pewnie skończyłaby podobnie, gdyby została w Mrocznej Puszczy.

Thranduil jakimś cudem zgodził się na to, by towarzyszyła mu podczas przesłuchiwania więźnia, choć elfce nadal nie zależało na tym, by przebywać w jego otoczeniu. Mogłaby wrócić do lochów i spędzić tam resztę swojego marnego życia, ale nie...

— Taka jest natura Zła — mówił Thranduil, przechadzając się po swojej sali tronowej. Leśny Król miał w swoich gestach coś teatralnego, jakąś wyuczoną mimikę i barwę głosu, która budziła respekt i przerażenie w sercach jego słuchaczy. — Gdzieś tam, korzystając z nieświadomości świata, jątrzy i potężnieje. W ciemności rośnie Cień. Bezsenna podłość mroczna jak nadciągająca fala nocy. Zawsze tak było. I zawsze będzie. Z czasem, wszystko, co złe... wyjdzie z nor — kończąc swoją wypowiedź, elf splótł przed sobą ręce i spojrzał wyczekująco na swojego syna, pozwalając mu działać. Ork, którego schwytali nieustannie się wiercił, mimo ostrza, które przykładał mu do szyi Legolas.

— Podążałeś tropem Trzynastu Krasnoludów I tej Elfki. Dlaczego? — zaczął swoje przedstawienie Książę, wskazując głową na Amarth.

— Nie Trzynastu... — wycedził jadowicie ork, przyglądając się Amarth z satysfakcją — już nie. Młodego, czarnowłosego łucznika... zraniła w nogę strzała Morgulu. — Elfka zamarła. Strach o życie przyjaciela całkowicie przytłoczył jej umysł. Wiedziała jednak, że musi zachować w tej sytuacji stalowe nerwy. — Zatruła mu krew. On wkrótce umrze.

Nie, nie umrze. Nie umrze, nie umrze, nie umrze, powtarzała sobie w myślach, wyobrażając sobie, jakby to na nią wpłynęło.

Czy będzie potrafiła spojrzeć w oczy Dis i powiedzieć, że jej syn nie przeżył tej wyprawy? Że zaatakowano go w jej własnym domu? Skupiała się na Filim, wiedząc, że to on jako pierwszy obejmie tron po Thorinie, jeżeli ten nie doczeka się potomka, ale to Kili, jako najmłodszy członek rodu Durina znacznie bardziej potrzebował jej czujności.

— Odpowiedz na pytanie, kanalio. — Rozkaz, który padł z ust Tauriel zbił ją z pantałyku. Amarth zerknęła na rudowłosą pełna podziwu. Jej wypowiedź brzmiała tak, jakby... jakby się o niego martwiła. Rozchyliła lekko usta. Dawno nie miała styczności z elfem, który zacząłby pałać sympatią do krasnoluda, a Tauriel wyraźnie polubiła Kiliego. Czasami słyszała, jak rozmawiali ze sobą, gdy Strażniczka pełniła wartę.

— Nie odpowiadam sukom! — warknął w jej stronę ork. Tauriel przyglądała mu się niewzruszona.

— Nie drażniłbym jej — polecił więźniowi Legolas.

AMARTH ♕ HOBBIT + LOTR ( LEGOLAS ) ✔Where stories live. Discover now