13 🂡 sieć rodzinna pod presją mafii?

Zacznij od początku
                                    

— Miło mi. Proszę mi dać sekundkę i możemy zaczynać — zapewnił, a kobieta jedynie pokiwała pokornie głową, siadając ponownie na skórzanej powierzchni kanapy.

Charlie wykorzystał tę chwilę, aby rzucić torbę na blat, czując jedynie przenikliwe, pełne wrogości spojrzenie Milesa i Vivienne. Zignorował ich zupełnie, zamiast tego skupił się na tym, jak bagaż przewrócił kubek z zimną, wczorajszą kawą, pojemnik z długopisami oraz nacisnął trzy różne ustawienia klawiszowe na klawiaturze komputera. Przeklął żarliwie pod nosem, słysząc jedynie ciężkie westchnienie ze strony przyjaciół. Rozglądał się ostrożnie na boki, aby upewnić się, że goście nie dostrzegli jego nierozgarnięcia. Wyciągnął dokumenty, których nie wysłał wcześniej Milesowi, wcisnął w jego dłonie, natomiast Vivienne przekupił opakowaniem zbożowych batoników pochłanianym podczas każdej przerwy z powodu rzekomego odchudzania przez kobietę. Nie zdziwił się więc nawet, gdy momentalnie uśmiechy sponiewierały twarze przyjaciół, a oni wskazali pogodnie na miejsce obok prezenterki, zapraszając pełnym gracji ruchem.

Przekupstwo potrafi naprawić wiele niezdarności. A to była niezawodna od lat taktyka Charliego.

Ominął niski stoliczek kawowy z dwoma kubkami jeszcze parującej herbaty, przysiadając w odpowiedniej odległości od Amandy. Kobieta przewracała sumiennie pełne nadrukowanego tekstu kartki, spostrzegając się, że polityk dołączył dopiero w chwili, gdy makijażystka maskująca drobną nierówność na jej twarzy, ubiegła pośpiesznie w stronę Charliego. Puszek z pudrem od razu połaskotał skórę, a sam mężczyzna nawet nie zwrócił uwagi na dźwiękowca przypinającym do ubrania drobniutki mikrofon.

— A więc tak, panie Wilson, chciałabym poruszyć szczególnie temat ostatnich wieców. Wrażeń po nich, odczuć. Oprócz tego zapytam o przyszłe plany na ostatnie dni kampanii oraz plany na debatę przed ciszą wyborczą. Nie trzeba się martwić, nie będę poruszać tematu napiętej linii między republikanami a demokratami oraz dziwnych sytuacji na pana, oraz Vincenta Lawrence'a wiecu. Odpuścimy sobie niewygodne tematy — powiadomiła spokojnie, przejeżdżając jeszcze szybkim spojrzeniem po kartkach na kolanach, upewniając się, że nie zapomniała uprzedzić Wilsona o czymś jeszcze.

Charlie pokiwał na jej słowa subtelnie, oddychając z nikłą, wnikliwą ulgą. Miał ochotę podziękować prezenterce za wyrozumiałość, ponieważ dziennikarze i reporterzy zabijali się w ostatnich dniach z prośbami wywiadu z posłem. Vivienne selektywnie odrzucała nagminne prośby od nieprzyjaznych źródeł, dobrze zdając sobie sprawę, że pierwszy poruszony temat zaraz po wejściu na wizję będzie wiązał się ze świńską krwią na wiecu Vincenta Lawrence'a oraz pająkiem stąpającym po jego ramieniu. Wybitnie nie miał ochoty rozmawiać o miodowłosym, który wystarczająco namącił mu już w umyśle.

— Dziękuję za odpuszczenie mi tych katuszy — zaśmiał się skromnie, na co prezenterka odpowiedziała tym samym.

— Nie ma problemu. Nie miałabym serca męczyć pana, zważając na to, że jestem z tego samego działu co pańska partnerka, Ruby. Skopałaby mnie za niewygodne pytania.

Charlie zdziwił się jej słowami, odruchowo zabiegając spojrzeniem na kamery, a dokładnie na logo telewizji. Rzeczywiście była to ta sama stacja, w której pracowała jego dziewczyna. W pierwszej chwili nawet nie zwrócił ku temu większej uwagi.

— Och tak, ewidentnie miałaby pani przechlapane. Ruby to mój telewizyjny rycerz — odparł z rozbawieniem, na co szatynka pokiwała głową.

Za kamerami niosły się jeszcze nieustanne rozmowy, drobne sprzeczki i ostatnie ustawienia, dlatego też mieli możliwość porozmawiać swobodniej chwilę dłużej.

— A w sprawie Ruby, wszystko w porządku? — zapytała już ostrożniej, co zbiło Charliego z tego swobodnego, niosącego rozluźnienie toru rozmowy.

YINYANG TIGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz