Rozdział 7

316 29 21
                                    

Ilość słów: 2600

Życie bez Harry'ego było o wiele prostsze niż myślał.

Brzmiało to okrutnie, ale taka była prawda. Louis wrócił do Doncaster, miejsca, którego raczej nie nazwałby cichym zanim nie zamieszkał w Los Angeles, i wynajął mieszkanie, jak najbliżej domu jego mamy. Równocześnie sprawił sobie rudego kota i dał mu na imię Bongo, a także kilka roślin, które od razu przez przypadek zabił. Zastanawiał się nawet nad zmianą numeru telefonu, bo nękały go ciągłe połączenia od Harry'ego i Nicka, ale po dwóch miesiącach w zasadzie przestali. Od czasu do czasu dostawał już tylko wiadomości głosowe, na których Harry zawsze brzmiał na kompletnie pijanego.

– Tęsknię za tobą. Tak strasznie – powiedział brunet, w ostatniej wiadomości, jakiś miesiąc wcześniej. – Próbuję pisać coś na tę głupią płytę, ale wychodzą z tego same depresyjne kawałki, przez co Zayn martwi się, że zamierzam się zabić, czy coś. Nie to, żebym o tym nie myślał, ale... Przykro mi, że tak o tobie piszą w prasie. Nie mam pojęcia, jak zaczęły się te plotki o zdradzie, przyrzekam, że to nie moi ludzie. Sprawdziłem to... W zeszłym tygodniu zadzwoniłem do twojej mamy. Powiedziała, że masz się dobrze. Pewnie o tym wkrótcę napiszę.

Mówił o tym jeszcze przez chwilę, po czym dodał:

– Jeśli kiedykolwiek zechcesz dać mi kolejną szansę, Louis, wiesz proszę, że na nią czekam... Cały czas noszę pierścionek. Wiem, że ty też.

Serce szatyna nadal było złamane po tej wiadomości. Wtedy w histerii zadzwonił do Zayna, by dowiedzieć się, czy Harry był psychicznie stabilny i czy mówił poważnie, gdy wspomniał, że myślał o samobójstwie. Zayn westchnął i zapewnił go, że psychiatra, do którego Nick zaciągał bruneta jest na „dziewięćdziesiąt dziewięć procent pewny, że Harry nie mówi poważnie".

– Zakładam też, że nie jest czysty? – zapytał cicho Louis.

– Nie. Teraz zażywa mniej więcej co dwie godziny. Ostatnio już nie może się powstrzymać... jest o wiele gorzej niż było. Ma też te zimne poty. – Zayn znowu westchnął. – Nawet Nick się o niego martwi.

Jakąś godzinę po tym telefonie, Harry napisał do niego, że nie zamierza zrobić sobie krzywdy i że nie chciał go wystraszyć. Tylko myślałem głośno, przepraszam. Kocham cię.x

Poza takimi momentami, Louis mógł szczerze powiedzieć, że miło było odetchnąć od tych wszystkich kamer, pozowanych zdjęć na Instagrama i chmar fanów. Nadal czasami zdarzało się, że jakiś paparazzi zaczaił się pod jego mieszkaniem mimo że minęło jedenaście miesięcy od ich rozstania, ale nie było to wielkim problemem. Tylko pozdrawiał ich gestem i wsiadał do samochodu.

Tylko jeden raz szczerze żałował rozpadu ich małżeństwa. Było to miesiąc po tym, jak wyjechał. Dział prawny Harry'ego przesłał mu klauzulę, praktycznie zmuszającą go do przyrzeczenia, że nigdy nie splami imienia bruneta i nie wyjawi żadnych osobistych danych, oraz akt separacji.

Kiedy go zobaczył, właściwie płakał godzinami. Nawet nie przejrzał dokumentów – nie mógł. Aż do następnego poranka, gdy zobaczył, że Harry ich jeszcze nie podpisał. Przyszło mu na myśl, że pewnie dostał to pismo, jako pierwszy, by potem mogli przekonać Harry'ego do podpisania ich. Widzisz, on tego chce, więc co ci szkodzi to podpisać.

Zadzwonił do Harry'ego. To byłoby zbyt proste, gdyby wtedy odebrał. Pewnie miał koncert lub coś podobnego: już nie śledził co brunet robił. Ale oddzwonił godzinę później, brzmiąc na zdenerwowanego.

– Lou? – powiedział. – Czy ty naprawdę chciałeś do mnie zadzwonić?

Louis przełknął ciężko i przytaknął do siebie. Bongo siedział obok dokumentów na kuchennym stole, przyglądając mu się ciekawie.

Warm Nights Turn To Winter (Stayed Too Long In Endless Summer) PL (Larry)Where stories live. Discover now