Rozdział 13. Chciałbym...

Start from the beginning
                                    

***

Równo o 8:30 po pokoju rozległ się nieznośny dźwięk budzika. Jedna z moich ulubionych piosenek w takich momentach staje się najgorszym co istnieje. Niezdarnie uciszyłem ten jakże cudowny wynalazek i usiadłem na łóżku. Przetarłem twarz, powoli przyzwyczajając się do światła. Sięgnąłem do szuflady w szafce nocnej i wyciągnąłem z niej małą tabletkę o magicznej mocy. Popiłem ją wodą i chwilę zaczekałem na jej działanie. Następnie biorąc z szafy dzisiejsze ubrania, poszedłem do łazienki.

Po porannym prysznicu czas na śniadanie. Po drodze do kuchni odczytałem jeszcze SMS'a od Harry'ego. Dzisiaj w południe spotykamy się wszyscy na boisku. Czas najwyższy. Pogoda w końcu się poprawiła, idealny dzień by pograć trochę w nogę.

Szefem kuchni nie jestem, ale jajecznicę z boczkiem i szczypiorkiem zrobić potrafię. Do tego kawa i śniadanko jak z bajki. Lubię takie poranki jak jestem sam w domu. Mogę zająć się sobą i tylko sobą. Może i to jest egoistyczne, ale każdy potrzebuje chwili dla siebie. Jednak jedna myśl nie dawała mi spokoju. Dlaczego Emilly tak mnie traktuje? Z każdym innym chłopakiem normalnie rozmawia w towarzystwie innych, tylko nie ze mną. Traktuje mnie jak powietrze, a w nocy wtula się we mnie tak mocno, jakbym miał ją przed czymś ochronić. Ta dziewczyna jest bardziej skomplikowana, niż mi się wydawało. Muszę coś z tym zrobić. Nie chodzi mi tylko o nasze wspólne noce, bo akurat to lubię, ale o jej podboje erotyczne. Nie chcę aby trafiła na kogoś, kto ją wykorzysta, bądź co gorsza - zostawi z dzieciakiem. Żadna dziewczyna nie zasługuje na takie traktowanie. Powinienem porozmawiać z Emi. Ona mi pomagała, chcę się odwdzięczyć. Potrzebuje pomocy, a wątpię aby Luke jej ją dał. Choćby nie wiem jak chciał, to nie zrozumie. Mi jest łatwiej. Znam jej życie tutaj, dużo też opowiadała mi o swojej przeszłości. Nigdy nie mówiła tylko o tym jak i z kim straciła dziewictwo oraz ilu typków zaliczyła zanim tu trafiła. Nie ukrywam, bardzo mnie to ciekawi.

Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Szybko odłożyłem już pusty talerz do zlewu i poszedłem odtworzyć. Mój dobry humor zepsuł się zaraz po tym, jak zobaczyłem kim jest niezapowiedziany gość. Niska, lekko grubsza brunetka i wysoka, doskonale mi znana blondynka. Ta pierwsza, trochę zawstydzona, patrzyła na mnie z dołu, delikatnie się uśmiechając. Jej długie włosy zasłaniały znaczną część twarzy, ale ten uśmiech zauważyłem. Zawsze zachowuje się tak w moim towarzystwie. Jest całkowitym przeciwieństwem swojej siostry. Ta znów stała skąpo ubrana, stukając nerwowo czerwonymi paznokciami o swoje chude udo. Długie, pofalowane, zniszczone od różnych zabiegów fryzjerskich włosy opadały luzem na odkryte ramiona. Na twarzy standardowo makijaż z mocnym naciskiem na usta. Skrzyżowałem ręce na piersi, patrząc na nie pytająco.

- Gdzie ta twoja zdzira? - Zapytała Jas, tym samym pochylając się lekko, aby uwydatnić swój i tak mały biust.

- Właśnie na nią patrzę. - Odpowiedziałem oschle, mając już dość tej rozmowy. - Hej Amanda. - Uśmiechnąłem się lekko, co odwzajemniła, rzucając do mnie ciche "hej". - Jak zawsze nieśmiała... - Pokręciłem głową, a ona cicho zachichotała. One są tak różne. Trudno uwierzyć, że to naprawdę siostry.

- Nie przyszłyśmy na pogaduszki. - Wtrąciła się Jas. - Co z naszą umową?

- Jaka umową kochanie? - Zapytałem słodko, wkurzając ją. Ogarnęła nerwowo włosy, robiąc krok w moja stronę.

- Skoro nie chcesz zajmować się dzieckiem to musisz płacić alimenty.

- Oboje dobrze wiemy, że to nie ja jestem ojcem. - Warknąłem, przez co dziewczyna lekko zadrżała. Dziwne, że jeszcze nie przyzwyczaiła się do tego. - Idź stąd. - Powiedziałem, nim ona zdążyła się ponownie odezwać. Zamknąłem drzwi, rzucając jeszcze szybkie "pa" w stronę Amandy. To grzeczna dziewczyna. Ma zaledwie 15 lat i nadal jest dziewicą. I dobrze. Niech nie idzie w ślady siostry. Wróciłem do kuchni, aby dopić kawę. Kiedy ona odpuści. Nigdy nie udowodni mi ojcostwa, więc po co to ciągnie. Myśli, że się poddam i dostanie coś ode mnie? No błagam.

Collision feelings | N.HWhere stories live. Discover now