Rozdział 6. Masz dwie opcje

1.1K 44 10
                                    

- Wytłumaczysz mi to? - Zapytał stojąc nade mną. Był wkurwiony. Ręce miał zaciśnięte w pięści, a jego klatka piersiowa unosiła się mocniej i szybciej niż powinna.
- Chciałam się tylko dobrze bawić - Odpowiedziałam cicho, bo strasznie boli mnie głowa. Aż tyle wypiłam?
- To nazywasz dobrą zabawą?! - Wrzasnął. Przeszedł się po pokoju i usiadł obok mnie. Przyglądałam się mu dokładnie. - Ciesz się, że tam byłem. - Powiedział już spokojniej, ale wiedziałam, że jest wkurwiony.
- Dziękuję. - Wyszeptałam i wtuliłam się w niego. Objął mnie ramieniem, głaszcząc po plecach. - Nie mów Luke'owi - Dodałam po chwili.
- Nie powiem, nie martw się. - Odpowiedział, mocniej mnie przytulając. Przejechał palcem po malince na mojej szyi. - Ciesz się, że Niall tego nie widział. - Powiedział. Chyba już się uspokoił.
- Muszę się napić.
- Tobie już wystarczy. - Odparł stanowczo, na co odpowiedziałam miną zbytego psiaka. Westchnął głęboko. - Jedno piwo. - Skinęłam głową i zeszliśmy razem na dół. Usiadłam w salonie, obok Iana.
- Głupiutka Emi - Powiedział Ian i uszczypnął mój policzek. Uśmiechnęłam się lekko.
- Dajesz jej piwo? - Zapytał oburzony Luke.
- Jedno jej dobrze zrobi. - Odpowiedział. - Ja się zbieram, a ty jej pilnuj. - Powiedział i wyszedł. Po chwili dostałam SMS'a. Wyciągnęłam telefon z kieszeni skórzanej kurtki, a tą rzuciłam obok siebie.
Niall: Pojebało Cie?!
Emilly: Powiedział Ci?
Niall: Będę u Ciebie za 10 minut.
Emilly: Obecnie siedzę z Luke'iem
Niall: To za pół godziny. Okno.
Emilly: Okej.
Odłożyłam telefon i wzięłam kilka dość dużych łyków piwa. Dlaczego on mu to powiedział? Po co?
- Pomałuuu - Powiedział Ian, zabierając mi już prawie pustą puszkę. Jęknęłam z niezadowolenia. - Co ty piłaś?
- Też chciałabym wiedzieć... - Powiedziałam, łapiąc się za głowę. - Idę spać - Dodałam po chwili. Wstałam, ale zachwiałam się i upadłam z powrotem na kanapę.
- Odprowadzę ją i też się zbieram. - Powiedział Ian i objął mnie w talli. Luke skinął głową i poszedł do kuchni. Blondyn zaprowadził mnie do pokoju i usiadł na łóżku. - Kiedy Niall ma przyjść?
- Huh?
- Dobrze wiem, że nie idziesz spać, a on na pewno już się dowiedział. - Powiedział. Miał rację. Westchnęłam głęboko siadając obok niego.
- Za 20 minut. - Odpowiedziałam cicho.
- No to powodzenia - Pocałował mnie w policzek, ale złapałam go za tył głowy całując w usta. Nasze języki współgrały. Dlaczego to robiłam? Nie wiem. Czułam taką potrzebę. I tyle. Gdy oderwaliśmy się od siebie, Ian spojrzał mi w oczy lekko się uśmiechając. - Jak coś, to pisz - Wyszeptał i cmoknął mnie w usta. Wstał i wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi na klucz. Szybko przebrałam się w majtki i luźną bokserkę, otworzyłam okno i wskoczyłam pod kołdrę. Nie czekałam długo, bo już po około pięciu minutach do pokoju wszedł Niall. Ściągnął buty i zamknął okno. Wszedł na łóżko siadając obok mnie. Popatrzył się na mnie, a ja mogłam odczytać z jego oczu mniej więcej błagalne; "Co ty najlepszego narobiłaś?" Chwilę siedzieliśmy w ciszy, aż chłopak się odezwał.
- No to... Opowiadaj.
- Przecież już wiesz. - Jęknęłam. Byłam śpiąca i nie marzyłam o niczym innym, jak wtulenie się w niego i zaśnięcie. On wstał, rozebrał się do samych bokserek i położył się przodem do mnie.
- Chodź tu - Wyszeptał. Od razu wlazłam w jego objęcia. Mruknęłam z zadowolenia, gdy poczułam jego ciepłe ręce na mojej talli. - Cicho. Wiesz jak to na mnie działa - Powiedział, a ja zachichotałam.
- Zamknij się - Wyszeptałam, przejeżdżając palcem po jego nagim torsie.
- Ty na pewno chcesz spać? - Zapytał, a ja mogłam być pewna, że uśmiecha się cynicznie. Spojrzałam w górę i nie myliłam się. Również się uśmiechnęłam.
- Wypiłam cztery drinki i piwo... Mogę robić dziwne rzeczy. - Odpowiedziałam.
- Tak jak taniec na rurze? - Zapytał unosząc lewą brew.
- Tak jak taniec na rurze - Potwierdziłam. Pokręcił głową.
- Szkoda, że mnie tam nie było - Powiedział, a jego lewa ręka wylądowała na moim pośladku.
- Idziemy spać - Powiedziałam, mocniej się w niego wtulając. To może dojść za daleko, a mnie dalej jeszcze boli głowa... - Dobranoc - Dodałam po chwili.
- Dobranoc mała - Wyszeptał, całując mnie w czubek głowy.
Obudziłam się w środku nocy. Strasznie chciało mi się pić. Powoli wysunęłam się z objęć chłopaka i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do kuchni, a gdy już tam byłam, nalałam sobie szklankę wody. Wyciągnęłam z szafki tabletkę przeciwbólową i szybko ją połknęłam. Odstawiłam pustą już szklankę na blat. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talli. Przestraszyłam się.
- Nie zostawiaj mnie samego - Wyszeptał mi do ucha. Odwróciłam się do niego przodem. Był zaspany, a na głowie miał... cóż... artystyczny nieład. Uśmiechnęłam się lekko, co odwzajemnił. Przyparł mnie do kuchennego blatu i jego usta spotkały się z moją szyją.- Nigdy... - Dodał również szeptem i przeniósł ręce ma moją pupę.
- Niall, a co jak... - Zaczęłam. Jednak nie dane mi było dokończyć, bo blondyn zatopił usta w moim czułym punkcie na szyi. Jęknęłam cicho, przygryzając dolną wargę.
- Shhh... - Uciszył mnie. - Luke się obudzi - Wyszeptał. Właśnie to chciałam Ci powiedzieć! Ścisnął moje pośladki, na co kolejny cichy jęk wydostał się z moich ust. Przywarł do mnie swoimi biodrami, a ja mogłam poczuć jego erekcję. - Tak na mnie działasz. - Wyszeptał mi do ucha, drażniąc jego płatek. - Zajmiesz się tym? - Kontynuował. Jego zaspany głos jest taki cudowny... Odsunęłam go lekko od siebie, aby móc spojrzeć na niego. Patrzył na mnie z góry, oczekując odpowiedzi.
- Nie tu. - Odpowiedziałam z cynicznym uśmieszkiem. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i uniósł do góry. Oplotłam nogi wokół jego talli, a on zaczął iść w stronę schodów. Całą drogę pieścił moją szyję, a ja miałam dłonie zatopione w jego włosach. Są takie miękkie... Gdy już dotarliśmy do mojego pokoju, zamknął drzwi i położył nas na łóżku. Górował nade mną. Jego ręce wślizgnęły się pod moją koszulkę, unosząc ją lekko do góry. Składał mokre pocałunki na moim brzuchu, w którym szalało stado motyli.
- Kto pierwszy? - Zapytał. Jego twarz znajdowała się na równi z moją. Oblizałam dolną wargę, wpatrując się w jego oczy. Widziałam w nich pożądanie i chyba już nic więcej. Nie dziwi mnie to. Uśmiechnęłam się cynicznie, a u niego widziałam zdziwienie i zaciekawienie.
- Co powiesz na... - Przygryzłam dolną wargę, a on już wiedział co mam na myśli. Oblizał usta z cynicznym uśmieszkiem.
- Ja na dole? - Wyszeptał, a ja tylko skinęłam głową.
Ssałam i lizałam jego penisa, gdy on idealnie zajmował się moją łechtaczką. Będąc na górze miałam pełną kontrolę nad sytuacją i to mi się podoba najbardziej. Dlatego, nie ukrywam, zdziwiłam się jak zaproponował mi właśnie taką odsłonę tak zwanej pozycji "69". Jego członek drżał, co oznaczało, że był już blisko. Ja nie pozostawałam w tyle. Skurcze w moim podbrzuszu były coraz mocniejsze. Złapał mnie za biodra jeszcze mocniej i stał się bardziej agresywny. Doszedł pierwszy, a ja chwilę po nim.
Leżeliśmy wtuleni w siebie w zupełnej ciszy. Chłopak rysował nieznane mi szlaczki na moich plecach, co było bardzo przyjemne.
- Następnym razem ja na górze. - Wyszeptał. Spojrzałam na niego, uśmiechając się. - Chodźmy spać. - Dodał po chwili. Nakryliśmy się kołdrą. Już po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.
***
O 9:30 obudziło nas pukanie do drzwi. Spojrzałam zaspana na Nialla, który jakoś specjalnie się tym nie przejął. Nie chciało mi się wstawać. Tu było idealnie.
- Emi, to ja Trish! Otwieraj! - Usłyszałam głos przyjaciółki. Cicho jęknęłam i wyszłam z uścisku chłopaka. Mruknął w niezadowoleniu, przecierając twarz ręką. Podeszłam do drzwi.
- Jest Luke? - Zapytałam, przeciągając się.
- Nie ma, wyszedł gdzieś z Ianem. Otwieraj! - Przekręciłam kluczyk i wpełzłam z powrotem w objęcia chłopaka. Trish zamknęła drzwi i usiadła na krzesełku przy biurku. - A Wy co tacy zmęczeni? - Zapytała rozbawiona. Niall przekręcił się na plecy, a ja położyłam się na jego torsie. Oboje spojrzeliśmy na dziewczynę, a następnie na siebie.
- Jak się pieprzy o 3 w nocy to tak jest. - Odpowiedział jej blondyn. Klepnęłam go lekko, na co cicho się zaśmiał.
- To nie pieprzenie! - Powiedziałam udając oburzenie. Ale cóż... Jego poranny głos i jeszcze ten śmiech... No nie da się!
- Co wy robiliście? - Zapytała podejrzliwie Trish. Położyłam głowę pod obojczykiem Nialla, czekając aż on odpowie.
- Ujmę to tak; było ciekawie. - Odpowiedział, a jego prawa ręka znalazła się na moim tyłku. Byliśmy pod kołdrą więc Trish nie mogła tego zobaczyć.
- Nie. - Powiedziałam bezgłośnie, gdy przyjaciółka posłała mi spojrzenie, z którego mogłam odczytać "Czy wy się...?!". Skinęła delikatnie głową.
- Nie będę wam przeszkadzać, bo widzę, że jesteście zmęczeni. - Powiedziała, wstając. - Luke ma wrócić po 12, więc macie jeszcze trochę czasu. - Mrugnęła i zniknęła za drzwiami.
- Co będziemy robić przez trzy godziny? - Zapytał chłopak, delikatnie gładząc mój tyłek.
- Ja mogę tak leżeć.
- A ja bym coś zjadł. - Powiedział i ścisnął mój prawy pośladek. Mruknęłam w jego szyję. - Ale to może zaczekać. - Dodał, przekręcając się na bok. Chciał odezwać się ponownie, ale go wyprzedziłam. Poprowadziłam swoją dłonią jego dłoń między moje uda. I to była moja odpowiedź na jego niedoszłe pytanie.
Po tym jak Niall po raz kolejny doprowadził mnie do orgazmu za pomocą palcówki, zeszliśmy na dół. Ubraliśmy się jednak na wypadek, jakby Luke wrócił wcześniej. Zrobiliśmy, a właściwie to ja zrobiłam tosty. Blondyn cały czas mi przeszkadzał. Jest niewyżyty! Robienie tostów zajęło mi niecałe 20 minut, a on za ten czas zrobił mi około 10 malinek. Po zjedzonym śniadaniu, wróciliśmy do pokoju.
- Mogę tu zostać cały dzień? - Zapytał Niall, gdy leżeliśmy.
- Nie masz nic ciekawszego do roboty?
- Zawszę mogę pieprzyć Jas. - Odpowiedział, bawiąc się moimi włosami.
- Twój wybór. - Wzruszyłam ramionami. Zazdrość? Nie. Nie mam powodów do zazdrości. Dobrze wiem, że pieprzy inne dziewczyny. Fakt, nie lubię Jas, ale co to ma do rzeczy? Ja pieprzyłam się z Codym i Ianem i czuje się z tym dobrze.
- Jakbym poszedł to co byś robiła?
- Ian wydaje się być chętny, no i dawno nie widziałam się z Codym, a nie przetestowałam jeszcze Harry'ego... - Mówiłam obojętnie. - Mogłabym też pójść do klubu.
- O nie. - Pokręcił przecząco głową.
- Dlaczego? - Zmarszczyłam brwi.
- Alkohol Ci nie służy. - Zaśmiał się, a ja mruknęłam. - Z resztą nikt w taką pogodę nie będzie Cię nosił pijanej po ulicach Alfrod. - Na dworze pada, wieje i ogólnie jest okropnie...
- Nikt nie musi. - Powiedziałam oburzona.
- Wątpię. - Powiedział i usłyszeliśmy dźwięk SMS'a. Był to jednak telefon chłopaka. Przeczytał wiadomość i szybko na nią odpisał. - Ojciec mnie potrzebuje... - Westchnął. - Jak wybierzesz opcję klubu to chociaż napisz mi jego nazwę. Chcę wiedzieć gdzie Cię szukać. - Powiedział, wstając. Zmarszczyłam brwi i odprowadziłam go do wyjścia. - Mogę zostawić Cię samą?
- Tak, nic sobie nie zrobię. - Powiedziałam, pokazując mu język.
- Wątpię - Odpowiedział rozbawiony. - Pa mała. - Powiedział i cmoknął mnie szybko w usta, a następnie zniknął za drzwiami. Zamknęłam je za nim i poszłam do kuchni.
***
- Idzie Ci coraz lepiej - Powiedziałam do chłopaka, gdy leżeliśmy zdyszani na łóżku. Zaśmiał się.
- Tobie też - Pokazałam mu język. Przybliżył się i złączył nasze usta w pocałunku. - Będę już leciał. - Powiedział, zbierając swoje ubrania. Zrobiłam to samo. Odprowadziłam go do drzwi. Luke jest w swoim pokoju, więc go nie zobaczył. - Pa Emi. - Cmoknął mój policzek.
- Pa Ian - Odpowiedziałam z uśmiechem i wróciłam do pokoju.
***
Wbrew Niallowi i Luke'owi udałam się do klubu. W domu mi się nudziło. Zanim weszłam do środka, wysłałam Niallowi nazwę, aby się nie czepiał. Podeszłam do baru i zamówiłam drinka. Obok usiadł jakiś chłopak. Młody, przystojny. Postanowiłam potańczyć. Gdy zmęczona tańcem wróciłam do baru, on nadal tam siedział. Zamówiłam jeszcze raz tego samego drinka i odwróciłam się do chłopaka. Nie miałam nic do stracenia, więc zagadałam...
- Nie chciałabym być niegrzeczna, ale pozwól, że zapytam, gdzie jest twoja kobieta?*
- Jeśli chciałabyś być niegrzeczna, to przestań gadać i bądź.*
Każdy jego ruch był mocny i głęboki. Przestałam powstrzymywać jęki, on z resztą też. To było szybkie. Doszłam, zostawiając na jego plecach czerwone ślady po paznokciach. Ubrałam się i wyszłam z toalety.
Stałam pod ścianą z jakimś chłopakiem. Piłam drinka i z nim rozmawiałam. Byłą to zwykła rozmowa. Polecił mi kluby jakie powinnam odwiedzić, wymieniliśmy kilka zdań na temat gustów muzycznych. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talli.
- Panu już podziękujemy. - Powiedział, przyciągając mnie do siebie. Wywróciłam oczami. Chłopak posłał mi uśmiech i odszedł. - Jest 1 w nocy, wracamy do domu. - Powiedział Niall. Jęknęłam, odwracając się do niego przodem.
- Chodź zatańczyć.
- Nie tańczę do wolnych piosenek.
- To czas to zmienić. - Chwyciłam go za nadgarstek i zaprowadziłam na parkiet.
Byłam wtulona w chłopaka, trzymając ręce na jego szyi. On obejmował mnie w talli. Wynikało to z tego, że po pierwsze; byłam już zmęczona, a po drugie; było bardzo miło. Gdy piosenka się skończyła ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Ile wypiłaś? - Zapytał Niall.
- Trzy drinki. - Odpowiedziałam.
- Ledwo trzymasz się na nogach. - Pokręcił głową i wziął mnie na ręce.
- Niall, mam nogi. - Powiedziałam, marszcząc brwi.
- Ale brakuje Ci rozumu. - Odpowiedział, uśmiechając się do mnie. - Idź do pokoju i wpuść mnie oknem. - Powiedział Niall i zapukał do drzwi. Luke otworzył i gdy tylko nas zobaczył, przewrócił oczami.
- Co ona znowu narobiła? - Zapytał załamany.
- Nic! - Od razu zaprzeczyłam.
- Tylko się upiła i ledwo trzyma się na nogach.
- Daj mi ją. - Luke wziął mnie od Nialla. - Dzięki stary.
- Spoko.
Luke zaniósł mnie do mojego pokoju i położył na łóżku.
- Ty mnie wykończysz. - Powiedział, kręcąc głową.
- Przecież nic nie zrobiłam. - Wyjęczałam.
- Mogłaś chociaż powiedzieć do którego klubu idziesz. Już chciałem iść Cię szukać.
- Dlaczego?
- Bo jest pierwsza w nocy! - Powiedział, wyrzucając ręce w górę. Przewróciłam oczami. - Swoją drogą... Skąd Niall wiedział? - Zapytał, zakładając ręce na piersi.
- No... Nie wiem... - Zaczęłam, nie mając pojęcia co powiedzieć. - Pewnie też poszedł do klubu, a znalazł mnie. I tak wyszło. - Kuzyn skanował moje ciało, a ja byłam w pewnym sensie szczęśliwa, że wszystkie malinki jakie zrobił mi dzisiaj Niall znajdują się głównie na plecach, karku i biodrach.
- Idź spać - Powiedział i wyszedł. Postanowiłam wziąć szybki prysznic. Otworzyłam okno i na wszelki wypadek zostawiłam krótką wiadomość dla Nialla o tym, że idę się wykąpać. Wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki.
Do pokoju wróciłam po około 15 minutach. Otworzyłam drzwi i wpadłam w czyjeś objęcia. Lekko się wystraszyłam, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że to Niall
- Co tak długo? - Mruknął i zamknął drzwi na klucz. - Za karę nie dostaniesz mojego języka - Wyszeptał mi do ucha.
- To dobrze, że mam ochotę na palce.
***
- Emilly! - Obudził mnie głos mojego kuzyna. Otworzyłam oczy i jak na złość Niall dalej spał. Szturchnęłam go w ramię, na co mruknął.
- Niall, wstawaj. - Wyszeptałam. Powoli otworzył oczy, ale gdy usłyszał głos Luke'a usiadł gwałtownie na łóżku. Wymieniliśmy się spojrzeniami i chłopak wszedł do szafy. Podeszłam do drzwi, otwierając je.
- No ile można! - Powiedział zirytowany.
- Cooo? - Jęknęłam.
- Co? Jest po 13! - Powiedział, wyrzucając ręce w górę. Usiadłam na łóżku, ziewając. - Chciałem Ci tylko powiedzieć, że wychodzę i wrócę za jakieś dwie godzinki. Może przyjść Ian, to powiedz mu, że wyszedłem. - Skinęłam głową i chłopak wyszedł z pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam do szafy.
- Skoro on wychodzi to mogę się jeszcze przespać? - Zapytał Niall, obejmując mnie w talli. Skinęłam głową, a chłopak złapał mnie za biodra, podnosząc do góry. Zaniósł mnie do łóżka. Tym razem to on się we mnie wtulił. Jak takie małe dziecko. Głaskałam go po włosach, przez co cicho mruczał.
- Shhh - Uciszyłam go. Musnął delikatnie ustami mój obojczyk. - Niall. - Powiedziałam srogo. Powtórzył ruch, i jeszcze raz, i jeszcze... W końcu cicho jęknęłam.
- Moja mała dziewczynka mnie pragnie? - Wyszeptał z cynicznym uśmieszkiem. - Mogę się tym zająć. - Dodał po chwili.
- Miałeś spać. - Powiedziałam, a on zmarszczył brwi. Ponownie się we mnie wtulił i zasnął. Ja nie spałam, jakoś nie mogłam. Bawiłam się jego włosami, a z każdym jego wydechem przechodziły mnie ciarki. Cóż... każdy jego wydech kierował się na moje piersi, więc to chyba dużo tłumaczy.
***
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Jęknęłam i wyszłam z łóżka. Założyłam dresy, które wisiały na krześle i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Iana.
- Hej Emi - Powiedział, cmokając mnie w policzek. - Jest Luke?
- Hej. - Odpowiedziałam z uśmiechem. - Nie ma, wyszedł i miał wrócić około 15. - Dodałam po chwili.
- To niedługo, zaczekam na niego. - Powiedział z uśmiechem. Wpuściłam go do domu i zamknęłam drzwi. Usiadł na kanapie w salonie, a ja poszłam do kuchni po szklankę wody.
- Chcesz coś? - Zapytałam. Usłyszałam tylko ciche "nie". Dołączyłam do chłopaka, siadając wygodnie.
- I tak siedzisz sama? - Zapytał, skanując moje ciało.
- Nie zupełnie... - Odpowiedziałam, a on zmarszczył brwi. Spojrzałam na osobę za nim. Stał tam Niall, już ubrany ale chyba zapomniał się uczesać. Wyglądał tak uroczo...
- Siema młody - Powiedział zachrypniętym głosem. Ian odwrócił się w jego stronę.
- Siema. - Odpowiedział. Niall usiadł obok mnie, tak, że siedziałam pomiędzy nimi.
- Dlaczego mnie nie obudziłaś? - Zwrócił się do mnie, przeczesując dłonią włosy, w miarę je układając.
- Tak słodko spałeś. - Odpowiedziałam, przygryzając dolną wargę. Przewrócił oczami.
- Będę się zbierał. - Pochylił się w moją stronę i cmoknął mnie przelotnie w usta. - Wrócę wieczorem - Wyszeptał mi do ucha. Wstał i wyszedł.
- Jesteś jego? - Zapytał Ian. Spojrzałam na niego.
- Jestem bezpańska - Odpowiedziałam z uśmiechem. Chłopak zaśmiał się, a ja razem z nim.
- Emi! - Usłyszałam głos Luke'a. - Siema Ian! - Powiedział, wchodząc do salonu. Zostawiłam ich samych, idąc do swojego pokoju.
***
Nudziło mi się, więc postanowiłam wyjść. Przebrałam się i zeszłam na dół.
- Omijaj kluby bo zamknę Cię w pokoju! - Powiedział Luke, a Ian się zaśmiał.
- Spokojnie. Idę do sklepu. - Pożegnałam ich uśmiechem i wyszłam. Szłam chodnikiem, rozglądając się dookoła. Sklep był niedaleko, więc szybko tam doszłam. Oczywiście jak na złość, mój ulubiony batonik był dość wysoko. Wzniosłam się na palcach, starając się go dosięgnąć. Nagle straciłam równowagę.
- Znowu ratujesz mi życie - Powiedziałam do chłopaka, który mnie złapał.
- Musisz mi się w końcu odwdzięczyć - Posłał mi wielki uśmiech.
- Jesteś teraz zajęty? - Zapytałam, gdy już stanęłam na nogach.
- Mieszkam nie daleko. - Odpowiedział z cynicznym uśmieszkiem. Kupiłam co miałam kupić i poszliśmy do jego domu. Bez zbędnej gadaniny udaliśmy się do sypialni. Ściągnął moje spodnie i chwilę później wszedł we mnie. Każdy jego ruch był stanowczy. Ugniatał moje piersi, a ja ciągnęłam go za włosy. Nie potrzebowałam dużo, aby dojść. Zrobiłam to drapiąc jego tors. Wyszedł ze mnie, a ja nachyliłam się nad jego penisem. Wzięłam go do buzi. Ssałam, lizałam, masowałam ręką. Chłopak jęczał, zatapiając dłonie w moich włosach. Doszedł spuszczając się we mnie. - Chyba zacznę Cię śledzić - Powiedział zdyszany. Zaśmialiśmy się głośno.
***
Wróciłam do domu przed 18. Od razu powitał mnie Luke.
- Jutro wieczorem wracają, więc dzisiaj ostatnia impreza! - Krzyknął  z wielkim uśmiechem. Zaśmiałam się i pomogłam mu w przygotowaniach.
Około 19 już wszyscy byli. Znaczy, nie wiem czy wszyscy, ale impreza już trwała. Oczywiście mój kochany kuzynek stwierdził, że mogę wypić maksymalnie dwa drinki! To jakiś żart? Postanowiłam świetnie bawić się z Codym. Jednak jak, skoro Ian cały czas mi się przygląda... Gdy na chwilę zniknął postanowiłam to wykorzystać i zaciągnęłam Cody'ego do łazienki. Szybki numerek i wróciliśmy na parkiet. Zmęczona tańcem usiadłam w kuchni. Ian, Luke, Harry i Niall rozmawiali o jakimś meczu. Spojrzałam na Zayna, który nie był widocznie zainteresowany tematem. Oblizał dolną wargę, kiwając głową w stronę schodów. Uśmiechnęłam się cynicznie i ruszyłam na górę. Już po chwili mulat dołączył do mnie. Weszliśmy do mojego pokoju, zamykając go na klucz.
- Masz dwie opcje. - Powiedział, ściskając moje pośladki. - Albo jesteś na górze i się mną zajmujesz, albo przez moment jesteś moją uległą i wyjdę stąd  podrapany.
- Ta druga - Wyszeptałam.
- Jesteś pewna? Bywam brutalny.
- O to mi właśnie chodzi - Powiedziałam, przygryzając dolną wargę.
Chłopak szybko odwrócił mnie tyłem, ściągając moją sukienkę. Popchnął na łóżko tak, że opierałam się o nie łokciami. Ściągnął swoją koszulkę, podchodząc do mnie. Lewą dłonią chwycił moją szyję, lekko ściskając i ciągnąc do tyłu. Na skutek tego uniosłam podbródek i wygięłam się w łuk. Prawą ręką zręcznie rozpiął mój stanik i ujął jedną z moich piersi. Przywarł swoim ciałem do mojego i wyszeptał mi do ucha;
- Kilka zasad; ja dochodzę pierwszy, starasz się być cicho, robisz co każę, nie dotykasz włosów. - Skinęłam głową. - Grzeczna dziewczynka - Powiedział i zwinnie ściągnął swoje spodnie. Odwrócił mnie do siebie przodem, a następnie pchnął tak, że upadłam na plecy. Szybko znalazł się nade mną. Chwycił moją lewą nogę, oplatając ją sobie wokół biodra. Trzymał ją prawą ręką, a lewą nakierował swojego członka do mojego wejścia. Wszedł we mnie szybko i brutalnie. Mały nie jest... Poruszał się brutalnie, ale bardzo dokładnie. Ściskałam prześcieradło, starając się nie krzyczeć. Skurcze w dole mojego brzucha były coraz większe przez co jęki były coraz głośniejsze. - Jeszcze trochę - Wysapał i zatkał mi usta dłonią. Zatopiłam paznokcie w jego bicepsach, będąc niemal pewna, że zostaną na nich ślady. Wykonał kulminacyjny ruch i doszliśmy w tym samym momencie. Nachylił się i wpił się brutalnie w moje usta. - Musisz mnie odwiedzić. Mam fajne zabawki. - Wyszeptał i wyszedł ze mnie. Ubraliśmy się i wyszliśmy. Chłopak zszedł na dół, a ja skierowałam się do łazienki, aby ogarnąć włosy.
***
Obudziłam się wtulona w tors Nialla. Przyszedł do mnie po imprezie i oboje byliśmy zgodni, więc po prostu poszliśmy spać. Spojrzałam na zegarek, była 9:20. Postanowiłam nie budzić chłopaka, tylko najpierw się ubrać i inne takie. Na palcach wyszłam z pokoju kierując się do łazienki. Zrobiłam co musiałam i wróciłam. Usiadłam na brzegu łóżka.
- Niall... - Wyszeptałam, gładząc go po policzku. Leniwie otworzył oczy. Uśmiechnął się, przeciągając.
- Która godzina? - Zapytał sennie. Jego głos...
- 9:30 - Odpowiedziałam. Podniósł się do pozycji siedzącej, cicho mrucząc. - Możesz przestać? - Zapytałam oburzona. Gdy tylko słyszałam jego mruczenie, w moim brzuchu pojawiało się stado motyli. Uśmiechnął się cynicznie i posadził mnie sobie na kolanach.
- Lubisz to. - Wyszeptał mi do ucha, drażniąc jego płatek. Już chciał się zająć moją szyją, ale dostał SMS'a. Jęknęłam w niezadowoleniu, gdy odsunął się by sięgnąć po telefon. - Mówiłem, że to lubisz. - Powiedział z uśmiechem i zaczął czytać wiadomość. Nie odpisał. - Muszę iść - Powiedział, a ja zrobiłam minę zbitego psa.
- Kiedy się zobaczymy? - Zapytałam, wtulając się w jego nagi tors. Zaczął bawić się moimi włosami.
- O 14:30 idziemy wszyscy na mecz. Wyjdziemy pod pretekstem kupienia przekąsek. - Wstaliśmy i chłopak się ubrał. Przyciągnął mnie do siebie ostatni raz i cmoknął szybko w usta. Po tym jak wyszedł, zeszłam na dół. W kuchni siedział Luke.
- Musimy poważnie porozmawiać. - Warknął. Oj nie dobrze!

* - Cytują Pezet - Niegrzeczna
Zacznę chyba od przeprosin. Wczoraj wróciłam późno do domu i nie dałam rady napisać rozdziału. Ale mam nadzieję, że mi wybaczycie.
A teraz pytania do Was: Kto jest wybawcą Emilly? Oraz dlaczego Luke jest wkurwiony? Czekam na wasze fantazje :*
Jutro rozdział ukaże się również w godzinach wieczornych, ale może wcześniej niż dzisiaj. Postaram się wyrobić do 22 ♥
Kocham Was i dziękuję, że jesteście! To wielka motywacja! ♥

Collision feelings | N.HWhere stories live. Discover now