#2

313 27 0
                                    

                  Scarlett westchnęła ciężko i pokręciła się na siedzeniu. Jechali razem z ojcem już ponad godzinę.

-Masz szczęście, że nie wyrzucili cię ze szkoły- rzucił sucho ojciec, nie odwracając wzroku od jezdni. Scar wypuściła ze świstem powietrze i zaczęła zdrapywać z paznokci resztki czarnego lakieru. 

- Ale to wcale nie jest moja wina- zaoponowała dziewczyna -miałam czekać, aż rozwali mi twarz, a później jej jeszcze za to podziękować?

-Nie trzeba było jej łamać nosa- odpowiedział Luke karcącym głosem.- Mogłyście przegadać wasz konflikt.

- Z tą suką nie da się gadać- warknęła, zupełnie się nie przejmując piorunującym wzrokiem taty.

- Język- upomniał ją pan Palmer.- Ale zostałaś zawieszona. Zresztą, pogadamy o tym w domu, mama już na nas czeka.

                  Reszta drogi minęła im w ciszy, przerywanej jedynie dźwiękami z radio. Gdy zaparkowali samochód, wysiedli z niego i podeszli do drzwi. Scarlett poprawiła swój plecak i weszła do środka zaraz za ojcem. Rzuciła plecak na podłogę, a tuż obok wylądowały jej trampki. Postanowiła, że na razie nie będzie ściągać swojej skórzanej kurtki, ale podeszła bliżej lustra, które wisiało na jednej ze ścian. Pierwsze co rzuciło jej się w oczy, to- nie ważne, jak paradoksalnie to zabrzmi- właśnie oczy. Zielone, obwiedzione czarną kredką i mocno wytuszowane rzęsy. Wystające kości policzkowe, efektownie podkreślone bronzerem. Usta miała pomalowane na czerwono, czyli tak jak lubiła najbardziej. Lubiła również swoje brwi, których jej siostra u siebie nienawidziła. Długie, ciemne włosy, które momentami wydawały się rude przez nieudany eksperyment z farbą do włosów, układały się łagodnymi falami. Scar przymknęła lekko powieki, mentalnie przygotowując się na wejście do salonu.

- Cześć, mamo- przywitała się i cierpliwie czekała, aż Kelly ja puści.- Mamo, dusisz mnie.

- Tęskniłam za moją małą córcią- Scar się skrzywiła, ale w końcu ona też tęskniła za swoją rodziną. Nie widziała ich od trzech miesięcy, nie licząc oczywiście video rozmów.

- Masz jeszcze drugą córkę- przypomniała Evelyn, siedząca dotychczas cicho na kanapie.

- Lynnie- zapiszczała Scarlett i z wymuszonym uśmieszkiem uściskała swoją bliźniaczkę- Co tam u ciebie, młoda?- poczochrała jej włosy, a Ev prawie warknęła na to.

-Jestem młodsza o zaledwie 10 minut- zaoponowała, co Scar zbyła niedbałym ruchem ręki.

-Nie wciągajmy się w szczegóły. Ale jestem zmęczona- wyciągnęła się teatralnie, przy okazji udając ziewanie- Pojdę się położyć.

-Stop, młoda damo- przeszkodził jej surowy głos ojca, na co przeklęła pod nosem.

-Zostałaś zawieszona- powiedziała mama, a Scar mogła zobaczyć w jej oczach, że jest zawiedzona swoją córką. Przez chwilę było jej smutno, ale nie długo. Przecież to nie pierwszy i nie ostatni raz, prawda?

-Tylko na miesiąc- odpowiedziała.

                Rodzice ustalili, jako iż musieli swój autorytet utrzymać, że zabiorą Scarlett komórkę. Kara nie była zbyt surowa, co zdążyła już zauważyć Evelyn i mimo, iż to była wina rodziców, to była zła na Scar. Od zawsze irytowało ją to, że jej bliźniaczka z każdych kłopotów wychodzi obronną ręką i nie musi znosić konsekwencji swoich czynów.

- Jak tak dalej pójdzie, to skończysz w więzieniu.- odezwała się Evelyn do swojej siostry, kiedy ta rozpakowywała swoją walizkę kilka godzin później. – I to za zabójstwo.

- Moją pierwszą ofiarą będziesz ty.- odbiła lekko piłeczkę Scarlett, wkładając w tym samym czasie poskładane koszulki na półkę.

-Skoro jesteś w domu, to przejmujesz wkładanie i wykładanie zmywarki.- zarządziła młodsza z sióstr, na co ta starsza się zgodziła. Lubiła to robić, choć większość nastolatków próbuje wymigać się od wszelkich obowiązków domowych.

- Idę pobiegać, idziesz ze mną?- Scar wybrała czarne spodenki, biustonosz sportowy i szary T-shirt do biegania, a następnie zamknęła się w łazience dołączonej do ich wspólnego pokoju i szybko nałożyła na siebie wybrane rzeczy. Nie czekała na odpowiedź swojej Ev, ponieważ doskonale wiedziała, że będzie ona negatywna.

- To moja koszulka?- Lyn otaksowała uważnych spojrzeniem postać siostry i zmarszczyła brwi w niezadowoleniu, kiedy upewniła się, że tak, to była jej koszulka. I to ulubiona!

- I tak mamy podobną figurę, więc pozwoliłam sobie pożyczyć. No może ja mam lepsze cycki.- uśmiechnęła się wrednie w jej strony i w radosnym humorze wyszła z domu, uprzednio zakładając adidasy i informując rodziców o swoim wyjściu.

*******************************************************

Ostatnio tak wielka wena mnie dopadła na to opwiadanie, że ruszamy pełną parą!\

Jeżeli ci się podoba to zostaw gwiazdkę/komentarz ;)

Będzie mi bardzo miło.

kolejny jutro bądź w czwartek xd

Sisters h.s. (wkrótce)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz