Osoba trzecia

88 6 2
                                    

– I co? – lament rozszedł się po korytarzach.

– W gabinecie mojej siostry wszystko ci wyjaśnię – odpowiedział bez krzty emocji.

Minął chłopca na schodach. Piłkarz starał się dotrzymać mu kroku i cały czas niemal krzycząc go pytał o zdjęcia, ale mężczyzna nie odpowiadał. W pokoju wyjął aparat z torby i położył na biurku.

– Przygotowałaś to co prosiłem? – Usiadł na krześle, dłonią wskazał drugie dla chłopca.

– To jak? – Usiadł dalej poddenerwowany.

– Są na nim cztery wzory linii papilarnych. Jedne należą do Akane. Drugie do Endou trzecie do ciebie i czwarte do osoby, która go podłożyła – mówił jak robot.

– Skąd pewność, że ktoś go podłożył, może te linie należą do jej mamy albo jakiejś koleżanki? – W jego głowie kotłowały się myśli.

– Z dwóch powodów po pierwsze wykazaliśmy, że te odciski powstały niedawno. Przy założeniu, że Twoje i Endou pojawiły się w dniu zdarzenia to tamte powstały dzień maksymalnie dwa wcześniej. Co więcej. – Wskazał palcem monitor, na którym wyświetlał się film sprzed głównej bramy Teikoku. – Kiedy przyjechaliście do mojej szkoły ona już nie miała aparatu.

– A co, jeśli schowała go w torebce? – Mimowolnie naśladował styl byłego trenera.

– Sprawdziliśmy taką możliwość. – Wskazał, aby jego siostra włączyła drugi film. – To nagranie pokazowe, jak widzisz uczennica próbowała wnieść go w torebce i w szczelnie zapakowanej foli. Alarm od razu to wykrył, czujniki Akademii są lepsze niż te na lotniskach. Musiałaby go położyć na taśmie, a w pamięci maszyny nie ma takiego obrazu. Trzeba odnotować. – Na ekranie pojawiły się zdjęcia. – Jak widzisz dzień przed meczem idąc do szkoły jeszcze go miała, ale wychodząc nie. Ponadto około godziny 10:30 zgłosiła zaginięcie przedmiotu.

– Kto miałby go wnieść?

– Tu dochodzimy do problemu, podejrzewamy, iż ktoś z królewskich pomagał tej osobie.

– Przepraszam może mi pani jeszcze raz pokazać to video sprzed akademii? – Włączyła. – Proszę zatrzymać. Można to przybliżyć? – Wskazał długopisem na coś co jeden z uczniów niósł pod ramieniem.

– Spróbujemy. – Przybliżenie było nie ostre, lecz pewne elementy wydawały się znajome.

– Kolory tego czegoś pokrywają się z aparatem. Był daleko, więc nikt z nas go nie zauważył. Plus on jest uczniem, a ich nie obowiązuje tak rygorystyczna odprawa – dodał Takuto klaszcząc w ręce.

– A jak wytłumaczysz brak jego odcisków? Ah rozumiem. – Kidou dostrzegł skrawek materiału, który oddzielał dłoń przewoźnika od obiektu. – Czyli musimy odnaleźć tego chłopca. Gdybyśmy mieli coś więcej niż tył głowy. No dobrze. Skontaktuję się z dyrekcją by przygotowali inne nagrania z tego dnia. Gdy go znajdziemy dam wam znać. Teraz wrócę do siebie i będę kontynuował śledztwo.

– Kidou–sama. – Mężczyzna spojrzał na piłkarza. – Dziękuję Panu za wszystko co Pan dla mnie zrobił. I to pomimo tego jak się zachowywałem wobec Pana. – Yuuto patrzył na chłopca ze znacznie milszym wyrazem twarzy.

– Nic się nie stało. Jeszcze trochę, a znajdziemy winnego.

– Akane–chan się ucieszy, kiedy odzyska dobre imię. – Na twarzy chłopca malowała się gorycz, która przeszła w ulgę.

– No tak muszę ją przeprosić. Pójdę tam od razu. Powiem, że może wrócić do szkoły. – Spojrzał na dorosłych szukając aprobaty.

– To prawda. Nie ma powodów na jej dalsze zawieszenie. Podwiozę ciebie do jej domu. – Kidou ruszył do drzwi.

– Nie pożegnasz się z siostrą braciszku? – wtrąciła oburzona.

– Tak masz rację. – Uśmiechnął się wracając na fotel.

– Dziękuję państwu bardzo, ale wolę pójść sam. – Skłonił się przed obojgiem. Kiedy był przy drzwiach wydawało mu się, że słyszy zamknięcie jakiś innych drzwi. Zabrzmiał dzwonek, okrzyki uczniów wypełniły całą szkołę. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Od razu po zajęciach poszedł do koleżanki, aby jej wszystko wytłumaczyć. Po drodze się zgubił, bo nie chodził często tą dzielnicą. Błąkając się po okolicy zauważył kwiaciarnię, postanowił coś kupić, żeby nie przepraszać z pustymi rękoma.

– Ty tutaj? – Zagadała go koleżanka zza lady.

– Ran nie spodziewałem się ciebie w takim miejscu, co tu robisz? – Nie spojrzał na nią, bo przeglądał bukiety.

– Pomagam babci prowadzić sklep. Nie odpowiedziałeś na pytanie. – Chłopiec sięgnął po pęk kwiatów.

– Tak, ten się nada. Sprawa felernej sesji jest niemal rozwiązana, idę przeprosić Akane, ponieważ na nią nakrzyczałem. – Położył rośliny na ladzie, zaczął szukać portfela.

– Wiesz kto podłożył go w wentylacji? – Sprawdziła cenę towaru.

– Konkretnie nie, Kidou–sama sprawdzi to na monitoringu. Okazało się, że jakiś chłopak go wniósł. Ile płacę? – Wyjął kartę.

– Nie musisz płacić. Uznajmy, że to będzie podziękowanie za lekcje gry.

– Zbyt dużo cię nie nauczyłem, miałaś tylko jedną lekcję. – Zabrał kwiaty, ruszył w kierunku wyjścia.

– A kiedy będzie następna? – Krzyknęła, gdy był w drzwiach.

– Nie wiem może dzisiaj? Chyba nie mam nic innego w planach.

– Dobrze wpadnę do Ciebie później. – Pomachała mu na do widzenia, a on skinął głową.

Po dłuższej wędrówce trafił do kompaktowego domu na obrzeżach. Zadzwonił dzwonkiem do drzwi, wyjaśnił kobiecie cel wizyty, a ona wskazała mu drogę do pokoju córki. Przed jej drzwiami zatrzymał się. Nie wiedział, jak dziewczyna zareaguje na jego widok. Zapukał.  

Rytm uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz