To dosyć krótki rozdział, ale wydaje mi się, że emocjonujący. Chciałam pokazać wam jak wielką miłością nasz Vincenzo daży Venus.
Przy okazji, jeśli macie Twittera, to zapraszam was na swojego: imbubuxxx, wstawiam tam nieraz jakieś spojlery i możecie szybciej dowiedzieć się kiedy będzie rozdział.
A teraz życzę miłego czytania, mam nadzieję, że się wam spodoba.
Buziaki i do następnego xx
~~~
- Jak to? - zapytałam zdziwiona, podchodząc do Vincenzo.
- Od początku nie pasował mi ten numer. Kojarzyłem go, ale wiedziałem, że nie jest Camilli, więc to sprawdziłem. Popatrz. - mężczyzna wystawił w moim kierunku dwa telefony. Spojrzałam na numery. Faktycznie, były takie same.
- Ale jak to... - mruknęłam, marszcząc brwi.
- Dlaczego Raffael ci to wysłał?- czarnooki oddał mi w końcu telefon.
- Wydaje mi się, że odpowiedź jest prosta. - wzruszyłam ramionami, zaciskając usta.
- Co masz na myśli? - spojrzał na mnie zainteresowany.
- Raffaele mnie nie lubi po tym co ci zrobiłam...
- Jak to? Powiedział ci to? - zapytał mocno zaskoczony.
- Nie, ale łatwo się domyśleć. Widać, że ma do mnie niechęć. Jest dosyć oschły i źle nastawiony. - podrapałam się po karku.
- On zazwyczaj taki jest.
- Ale teraz trzy razy bardziej. Zresztą, ta sytuacja wszystko wyjaśnia.
- Nadal nie rozumiem dlaczego wysłał ci takie zdjęcie?
- To oczywiste, Vincenzo. Chce się mnie pozbyć i myślał, że jeśli to zrobi, to sobie odpuszczę. Tak przypuszczam.
- Bez sensu. - mruknął i zaczął stukać w ekran.
- Co robisz? - wychyliłam głowę.
- Piszę, żeby przyjechał. Musimy sobie to wyjaśnić. - wyłączył telefon, po czym spojrzał ma mnie.
- Po co?
- Jak to po co, Venus? - prychnął. - Jest moim przyjacielem, a wypisuje do ciebie takie głupoty, za moimi plecami.
- No tak, ale... Nie chcę żebyś się z nim kłócił z mojego powodu. - zagryzłam wargę. Vincenzo już był zdenerwowany, dlatego wiedziałam jak to się skończy. Nie chciałam narażać się jeszcze bardziej Raffaelowi.
- Nie pierwszy, nie ostatni. - powiedział lekceważąco.
- No okej. - westchnęłam. - Jak chcesz, ale ja się stąd zmywam. - uśmiechnęłam się niezręcznie, po czym chciałam się wycofać do wyjścia, jednak Vincenzo nie miał zamiaru mi pozwolić.
Szybko i mocno złapał mnie za nadgarstek, aby z powrotem przyciągnąć mnie do siebie. Trzymając mnie za rękę, podszedł do drzwi i zamknął je na klucz.
- Vincenzo. - zgromiłam go wzrokiem, gdy odwrócił się w moją stronę.
- Jesteś powiązana z tą sprawą, więc również z nim porozmawiasz. - puścił mój nadgarstek.
- Chyba śnisz. Żeby jeszcze bardziej mnie znienawidził? Podziękuję. Wypuść mnie. - wyciągnęłam rękę po klucze, ale on schował je do kieszeni. - Proszę. - naciskałam.
YOU ARE READING
AMANTE
Romance!Druga część! !Koniecznie przeczytaj część pierwszą MAFIOSO, którą znajdziesz na moim profilu! Przez wiele wątpliwości związanych ze związkiem z Vincenzo, Venus postanawia wyjechać na studia do Bostonu, co wiążę się z rozstaniem i złamanym sercem mę...